-
Dzisiaj troszkę za dużo zjadłam...
-mleko z płatkami
-trzy nektarynki
-loda wodnego
-trzy kostki czekolady
- 2 gołąbki (babcia zrobiła... Więc nie mogłam odmówić )
-garść gotowanego bobu
Poza tym świętuję ! Od dzisiaj mam wakacje! Mam już za sobą wszystkie egzaminy! W połowie lipca dostanę wyniki...Ale raczej jestem optymistycznie nastawiona
Odwaliłam kawał dobrej roboty w tym roku i dnia dzisiejszego także (4 godziny egzaminów), więc troszkę nagrodziłam moje kubeczki smakowe Lecz na dziś to koniec szaleństw.
Dowiedziałam sie, że dostanę stypendium za wyniki w nauce itp itd Jestem boska, ładna, zgrabna i cuda niewidki
Dziękuję Wam bardzo za trzymanie kciuków! Bardzo się sprawdziły! :*
A jutro zakończenie roku!
Ściskam, kocham, całuję i skaczę do sufitu:*
-
Wpadłam podziękowac za odwiedziny u mnie
Gratuluje stypendium - zdolna dziewczyna z Ciebie.
Ja pewnie też bym sie obawiała wakacji - pobyt w domu sprzyja częstszemu kursowaniu do lodówki, ale mnie ten problem chyba nie grozi... bo jedyny urlop jaki mam tego lata spędzę w górach Z premedytacją namówiłam mojego faceta na wyjazd w góry a nie nad morze... bo wiem że nad morzem pół dnia bym siedziała na plaży a wieczory zapewne w jakiś knajpach. A w górach nawet jak zjem więcej to chociaż sie poruszam
-
POSILKI I ZACHCIANKI TO MOI ZOLNIERZE.
TO JA IM WYDAJE ROZKAZY!!!
My generalowie damy rade!!
-
zatrzymajcie świat, ja wysiadam.
Dzięki za gratulacje...
Od 8 dni moja waga nie zmieniła się. Chodzę wściekła. Po co ja się tak męczyłam?
No, może nie przestrzegałam diety zbyt rygorystycznie, miałam małe grzeszki - ale nie tak POWAżNE żEBY WAGA STANęłA W MIEJSCU! Poza tym dużo się ruszałam. A i nawet nic słodkiego nie zjadłam.Mam dość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam na diecie nie widząc żadnych efektów.
Jeżeli do wtorku nie spadnę chociaż o kilogram to chyba się załamię.
W sumie to już jestem załamana. Nie chce mi się żyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hej dziewczyno, tylko spokojnie. Z takim podejściem z pewnością daleko w chudnięcie nie zajdziesz. Piszesz:" Jeżeli do wtorku nie spadnę chociaż o kilogram to chyba się załamię". Kogo Ty szantażujesz? Samą siebie. Z wagą nie podyskutujesz. A może warto się zastanowić jak te grzeszki zniwelować, może były za częste i zbyt grzeszne? Czekolada, gołąbki (same czy w sosiku, wyłącznie gołąbki czy z ziemniaczkami lub pieczywem). Sama przyznawałaś, że grzeszki powtarzały się codziennie. A nie pisałaś co z napojami, jeśli pijasz soki z kartoników, napoje gazowane pamiętaj, że one też mają kalorie i to czasem jak bomby! A cukier używasz? Może to, że się ruszasz jest powodem, że przynajmniej nie przytyłaś? Poza tym jak u Ciebie z używaniem soli, zatrzymuje wodę i powoduje, że waga nie spada, może jesteś przed okresem wtedy też trudno o spadek wagi, a czasem nawet przybiera się conieco przez magazynowanie wody. A po co się męczyłaś??? Jeśli dbanie o siebie i zdrowszy styl życia jest dla Ciebie męką, to tu pomoże już tylko definitywna zmiana sposobu myślenia. Przy obecnym podejściu chyba ciężko Ci będzie wytrzymać i dotrwać do końca.
Przemyśl to. Zmień nastawienie. Koniec z grzeszkami. Przede wszystkim jedz częściej, ale zdecydowanie mniejsze porcje. Dwa udka, dwie piersi z kurczaka, dwa gołąbki, to zdecydowanie rozpycha żołądek i nie jest zdrowe. To Twoja pięta Achillesa. I naucz się pokory wobec nowego stylu życia. Ręczę, że parę ładnych lat tyłaś, więc nie wymagaj, żebyś teraz w krótkim czasie ten nadbagaż zrzuciła. Grunt to dyscyplina, cierpliwość, wytrwałość i pozytywne nastawienie do diety. Bez tego można nawet nie zaczynać.
ETAP I
-
Zgadzam się z Agulą..Nic dodać,nic ująć...I nie załamuj się!! Mi od 10 kwietnia ubyło tylko 6 kg a i tak staram się jakoś walczyć dalej...
-
Przeczytałam dzisiaj cały swój wątek i teraz odwiedzam swoich GOŚCI.
Tak sobie myślę, jakie to wszystko trudne. odnaleźć motywację.
Pokonać samego siebie, swoje przyzwyczajenia i przekonania że
żarcie jest nie do opanowania.
CO MUSIAŁO BY SIĘ STAĆ aby zamienić na przekonanie?
JEM W WYZNACZONYCH PORACH I TO CO DLA MNIE DOBRE i KORZYSTNE
-
Herbaty nie słodzę... W ogóle nie używam cukru. Napoje gazowane - jak powiedzialam - tylko cola light jakiś tydzień temu. Gołąbki z sosem, bez żadnego chleba ani ziemniaków.
Okres niedawno mi się skończył, a soli mało używam.
-
ja bym chciała żeby codziennie ubywało mi po 2 kg
to by była dopiero motywująca motywacja
hodowałam to sadło 40 lat a pozbyć bym się chciała w tydzień.
-
Nie ma diety bez zastoju wagi...A Tobie zaraz zacznie na pewno znowu spadać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki