Ojej, no ale ladnie se hasasz po tych schodach, niczym kozica.
Nie, raczej osiol juczny hihihi
Wiesz jak ja chodzilam po schodkach, na poczatku, to zawzze znalazly sie dobre rady: lepiej bys pobiegala po lesie (a ja juz biegalam po lesie), lepiej bys posprzatala, wegiel zrzucila, skosila, samochod mi umyla itd. Ostatnio nawet jeden szwagier wlasnie o tym samochodzie mi powiedzial, gdy szlam do lasu biegac.
I kiedys drugi szwagier demontowal jakis komin na strychu i wymyslili sobie, ze ja zniose cegly na podworko, bo i tak bede szla w te i we wte. Kilka miesiecy sie zbieralam do tego,ciagle sie mnie czepiali. No to znioslam w koncu te ceglowki. I leza juz ponad rok pod domem, a takie byly potrzebne,,,
Zakładki