Hmmm.... Widzę, że rowerek i Tobie Lisiu dopasował Dobry rodzaj ruchu co nie
Apropos co do tej 6, to coś zastuj mam... Kilogramy stoją w miejscu Ale myślę, że niedługo wskazówka się poruszy. w dół oczywiście
Hmmm.... Widzę, że rowerek i Tobie Lisiu dopasował Dobry rodzaj ruchu co nie
Apropos co do tej 6, to coś zastuj mam... Kilogramy stoją w miejscu Ale myślę, że niedługo wskazówka się poruszy. w dół oczywiście
ja sobie tez policzyłam conieco.... i jakiś mi tu badziew wyszedł----- CMP---- ŻE NIBY 2572,35....NIE KUMAM
oj TY to zasuwasz na ty rowerkuuuu jak pojade do domku to tez sobie popedałuje a co! narazie tylko brzuchy robie - zawsze cos!
dobranocc:*
Hej , hej! A na brzuszki , to Ty się Kochana obraziłaś, czy jak? Wracaj na podłogę i popompuj trochę brzuchem. Rowerek dobry na pupę i uda, a brzuszki, to brzuszki :P
( choć rowerek też kształuje mięśnie brzucha - przyznaję)
podsumowujac:
W sumie kalorii: 978,56 (ale pewnie przkroczyłam 1000 bo cos se tam wiecej skubnełam )
na rowerku 50 min + 200 półbrzuszków (Jesi wcale sie na nie nie obrazilam tylko one na mnie a co
wracam do rowerka po jakims poł roku zastoju... jak ja chudłam jak na nim zasuwałam to masakra... szybko jak strus pędziwiatr
a zjem sobie sniadanie: 250 g mleka 0% i 40 gram płatków fitness z owocami a co
Powiadasz, ze ten rowerek dawal takie efekty? Qrcze, moze i ja powinnam zakupic...
Tylko gdzie ja go wstawie w moim malutkim mieszkanku???
Tysiaczka prosze jesc codziennie, to lubie!
Milego dzisiejszego!
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
o bede dobijac ładnie do 1000 napewno tez tak lubie
jak sie chce to i na rowerek miejsce sie znajdzie prawda Kochana
eh... co by tu... powiennam sie pouczyc bo jutro kolokwium z diagnostyki chorób bydła
e tylko 3 strony do nauki... pryszcz... poczytam wieczorem
a poki co zjedzone 313,70 kcal
bilans płynów: 0,5 l zielonej herbaty + 0,3 herbaty malinowej owocowej + z 0,5 l wody i latam co chwilke sikac
o u mnie rowerek swietnie zadziałał na biodra warto ja juz sie z moim przeprosiłam a co codziennie min 40 min pedałowania... chce sobie nowy sprawic bo moj juz ledwo zipie i sie rozpada (jak taki kaszalot 110 kg na nim siadał na poczatku to sie nie dziwie ) a nowy sie przyda i da wieksza mobilizacje
o i do brzuszkowania powróciłam co by wykonczyc mojego thickerka
Pięknie się ruszasz! Teraz to kilogramy na pewno popłyną z potem . Też się przekonałam na własnej skórze, że rower cuda czyni, oj cuda!!! Tylko, że ja jeżdzę na normalnym, w sezonie-wiosna-jesień, a zimą orbitrek...trochę ręce wzmocnię, bo mam liche.
60-kilo!!!!!!!!!??????????? do wakacji????........czy ja dobrze przecztałam???????
Chcesz mieć 60 kilo?????????? Będziesz chuuuuuuuda!!!!!!!! Przy Twoim wzroście!!!
ALE BĘDZIESZ PIĘKNA!!!!! FIU, FIU, FIU
Tylko już nic mniej...................obiecaj mi to..........proszę.
Wiesz, że to wciąga???
Buziaczki pedałuj zdrowo!!!
Jesi skarbie....
obiecuje ze NAPEWNO NIE BEDZIE MNIEJ NIZ 60 KG a to dlatego ze moj chłopak sobie nie zyczy mnie chudej... jeszcze nie wie ze mam taki cel... jak zaczynałam diete to chciałm osiagnac 80 kg... potem... 73 kg... a on mnie pilnuje i czasem podtucza jajeczniczka na smalczyku czy pizza... takze nie ma obaw jesi... nie schudne az tak
aaaaaaaaaaa i jeszcze jedno... jak cwicze to sie nie poce... czy to znaczy ze za słabo cwicze???? nie robie przejazdzki typu 1 obrót pedałami na minute tylko raczej 1 obrót na sekunde... czyli wydaje mi sie ze raczej w normie... i to na róznym obciazeniu raz jak bym pod gore jechała a raz z górki dla urozmaicenia
hm...
Co do pocenia jeszcze, to może masz po prostu taki organizm? A spróbuj się raz spocić. Zobacz ile na to czasu potrzebujesz i jakiego wysiłku. Ja jak już się wezmę (nawet w marszu) to forsuję się do tego stopnia, że kończę sprawę niemal bez sił. Z orbitreka, z roweru schodzę na miękkich nogach - naprawdę. To, że nieraz piszę że "aż miałam kółka w oczach"...to nie przenośnia - na serio.
Na rowerze robię (w sezonie) 4 razy w tygodniu 20-70km, w zależności od sił i czasu danego dnia. A siły też nie zawsze równo się rozkładają. Czasem mogę kręcić na orbitreku 40min i mam szczerze dość, a innym razem jest godzina, 70min i zastanawiam się ile jeszcze dam radę. Organizm to reguluje sam.
Zakładki