-
Agula i Qlka... ja też mogłam nie jeść do wieczora (kiedyś) ale zaczęłam odchudzanie od nauczenia się jeść śniadanie. Nie było to wcale łatwe, ale widzę, że dało wymierne efekty. Od rana jestem syta i łatwo mi potem przetrwać wręcz cały dzień na warzywkach, owocach, wodzie....do wyboru. Zdarzają się dni kiedy na śniadanie zjadam nawet 700kcal, ale wiem że to spalę, mam na to cały dzień. Po 17-stej nie jadam nigdy (chyba, że upadnę ). Wieczorne jedzenie, podczas snu obraca się przeciw nam!!! tak uważam i tego się trzymam. Jeśli zdarzy mi się zjeść po 17-stej to na drugi dzień bardzo surowo do siebie podchodzę.
DZISIEJSZY OBIAD:
250ml zupy ogórkowej nie zabielanej, na kurczaku = 106kcal
100g piersi gotowanej z kurczaka = 135kcal
Kawa na 2 śniadanie i pół łyżeczki cukru = 25kcal
RAZEM NA RAZIE = 666kcal ( ups. diabelska liczba, muszę szybko coś zjeść , lece po mandarynkę)
NARGILA - co zrobić, czasem człowiek musi zjeść coś z paczki, żeby całkiem pusty nie chodził. Choć taki plus w tych suchych zupkach, że sycą a mają mało kalorii. Choć wiemy, że na dłuższą metę niewiele są warte.
-
[quote="Jesi
Dzisiaj z racji tego, że jakieś głupie lumbago mnie pokręciło to wyglądam jak paragraf, [/quote]
też mnie pokręcilo między swietami a Nowym Rokiem ale zawsze mam jakieś tabletki . które mnie w takiej sytuacji od razu ratują ...no i na szczęscie do Sylwka przeszlo :P Mam nadzieję, ze tez Ci jakoś szybko ten okropny stan pokręcenia przejdzie
dzieki za odwiedzinki :P
:P życzę Ci Jesi szczęśliwego Nowego Roku :P :P :P
i wielu sukcesów na naszej dietetycznej ścieżce :P :P :P
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Kiedy to było...
Ja przez pierwszy tydzien umierałam po 18tej....
Złość i płacz...wszystko razem ale i tak nie tknełam nic
Teraz luźno
-
eeeeeeeeeeee tam ja na diecie i tak jadłam po 18 hehe i to niezadko (czasem i 2 razy w tyg) same niesdrowe paskudztwa a co
musze sie nauczyc w koncu nie jesc po 18-19
-
witam odwiedzam ja powiem tak pikus nie jeść po 18 ale niech ktos mi powie jak na obiadek zjeść gotowana pierść z kurczaczka z sałatka bez majonezu bez ziemniaczków?? i jak nie poprosic o dokładkę i deser ;( to jest koszmar
a teraz Jesi= GRATULACJE obejrzałam zdjęcia i jestem pełna podziwu! BRAWO !!
-
eeeeeeeeeeeee pikus jest nie jesc ziemniaków, makaronu, ryzu i chleba i słodyczy... ale oprzec sie zółtemu serowi??? w moim przypadku NIEMOZLIWE DO REALIZACJI niestety
-
Och dziewczyny... makarony itp to rzeczywiście pikuś , ale... Lisia, przecież żółty ser to BOMBA KALORYCZNA!!!
I co z tego, skoro są takie pyszne :P , mniam WSZYSTKIE SERY - MOJA MIŁOŚĆ
Uwielbiam i dałabym się pokroić za każde deko.
A wczoraj wzięłam 2 prochy przeciwbólowe i jak mi trochę przeszedł ten ból w plecach to...oczywiście polazłam na wędrówkę hi,hi,hi (5km) .Ja już chyba żyć bez tego nie umiem - no i dobrze, gorzej , gdyby mnie do leżenia ciągnęło.
Poza tym pięknie dietkowałam przez calutki dzień...ale...pod wieczór nieplanowo odwiedziłam znajomych i już na wejściu uraczyli mnie galaretką z owocami ( na szczęście od bitej śmietany i czekolady się wymigałam) NO I ZROBIŁO MI SIĘ PRZEZ TO 1300kcal. Wiem, że to i tak dobrze , ale...ale...
A dzisiaj same pyszne rzeczy się u mnie w domu podaje OOOCH!!! czy ja muszę tak cierpieć???
Śniadanie:
2 pierożki (1 z kapustą, 1 z mięsem) - wczoraj były na kolację,więc ja mam na śniadanie
jajo + pół łyczeczki majonezu (uwielbiammmmm)
twarożek ze śmietaną 10% (jakieś 50g) - zrobiłam świeży na śniadanie, więc... :P , w końcu koło sera nie przechodzę obojętnie
i jakby tego było mało... do twarożku i do jajka po plasterku wasa żytniego z szynką
Obiadek (już mi pachnie) będzie:
rosołek z kury ...mniaaam
ryż+sos potrawkowy z rodzynkami+pierś z kury
NO I TO JUŻ LIMIT WYCZERPANY NA DZISIAJ!!!!!!!!!!!
Do wieczora to mi chyba smak wody pozostanie
OJ BĘDĘ TOPIĆ GŁODA W TEJ WODZIE DZISIAJ...OJ BĘDĘ
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę Wam, żeby same smaczne rzeczy trafiały się w odstępach co najmniej jednodniowych , a nie wszystko na raz.
-
ja nie liczę kcal ,bo mnie to by szyyybko znudziło galaretka....mniam.
A ja na spacer nie pójdę ,bo jestem chora o !
Woda przecież też jest dobra
Buź :*
-
A ja liczę odkąd jestem na Dieta.pl
Jak liczę, to się bardzo pilnuję, a jak nie liczę to...tu plasterek, tam plasterek i ...się uzbiera.
-
No dobra makaron, ryż itp to rzeczywiście pikuś i bez tego sero przeżyję, ale dla tych co nie potrafią to polecam sery żółte 17%. Bardzo dobry (i wcale nie jest suchy) jest Holender albo Delite firmy Arla. Troche droższe, ale jak ktoś ma problemy z wytrzymaniem bez sera to polecam. No i do żółtego sera dobrze jest jeść ogórka który przyspiesza jego spalanie To tak z wiedzy od dietetyczki
A ja jestem chora i wczoraj zaliczyłam godzinny spacer o północy. Nie powinnam ale nie mogłam oprzeć sie pokusie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki