Wątek: Może w końcu się uda - szukam wsparcia ;-)

Och Czukereczku, Butermilk ma rację <przytakuje główką> posłuchaj starych bab, takich jak my i nie rób sobie krzywdy. Zasłużyłaś, żeby być szczupłą, lub chociaż szczuplejszą. Widzisz, Twoje starania nie poszły na marne - inni też to już zauważają, a poczekaj jeszcze trochę, to im szczeny opadną Życzę Ci tego.




A ja jadłam wczoraj kiełbaskę z grila, tylko że z takiego elektrycznego - pycha - ALE ZA KARE DZISIAJ POKUTUJĘ

a mi sie dziwilyscie... z ta flora...

no nic Wybaczone

Może jak pójdzie w górę to mi się mobilizacja włączy

Nawet tak nie mysl, w tym momencie tylko MEGADÓL sie wlacza!!!

Carolimka ma rację , MEGADOŁOM i wadze w górę mówimy stanowcze nie!!!

Nie sądzę, żeby mi się jakis dół włączył jak zobaczę na wadzę więcej....

Nieważne...powinnam teraz zając się nauka. Nie chce mi sie. bardzo mi sie nie chce. Oczy sie klelja aj azajmuje sie cor usz wszytskim innym tylko nie tym co trzeba. Ku*wa mać! Takie błędne koło...przecież skoro przez te 2-3h i tak nie robię niczego konkretnego mogłabym się zdrzemnąć, ale nie..."bo za chwile się za to wezmę". ***** prawda. Mówiłam już że nie lubię tych studiow? I że głupia ejstem? I że...eeee...niech mi ktoś w łeb da

Daję w łeb i przywołuję do porządku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Proszę uśmiech na twarz!!! Trzy głębokie wdechy, cztery pajacyki i werwa sama powróci do ciebie z radością

ZOBAAACZ WIOOOSNA IDZIEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ŻYĆ SIĘ CHCE !!!!!!!!!
NIE DAJ SIĘ MARAZMOWI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZRÓB COŚ DLA SIEBIE , COŚ MIŁEGO I PRZYJEMNEGO, BO JESTEŚ TEGO WARTA !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czukerku kochanie!!!!!!!!!!!!! Jeśłi chcesz przerwy w diecie to ją zrób. Czasami trzeba sobie odpocząć a potem z nowymi siłami zacząć walczyc dalej!!! Ja już 2 takie przerwy miałam i dały mi one powera. Studia? Tyż dasz rade tylko rzeczywiście lepiej prześpij sie godzinkę a potem znowu do walki z ksiażkami, notatkami i innymi nudnymi rzeczami.

Pozdrawiam
Buziaki

Czukereczku, to zrob sobie przerwe. Zycie jest za krotkie na to aby robic to czego sie nie lubi. jestes mloda, masz ogromne mozliwosci. Skoro nie lubisz swoich studiow to moze warto sie nad tym zastanowic????
A glupia nie jestes. Tylko zdolowana. I znowu sie powymadrzalam

Wiem coś o studiach, których się nie lubi... 2 lata gniłam na kierunku, którego nie znosiłam, i o którym od początku wiedziałam, że go nie skończę. A teraz trafiłam na ogrodnictwo, przez przypadek i jest świetnie i nawet chciałabym zacząć 2 kierunek podobny. Także ja, nauczona własnym doświadczeniem mówię - nie ma sensu kurczowo trzymać się kierunku, który być może nie jest Ci pisany. Bardzo dużo ludzi mija się ze swoim powołaniem, zaczynając właśnie albo jakieś przypadkowe studia, albo myśląc, czy wmawiając sobie, że to jest to, co chcę robić, a po roku czy dwóch stwierdza, że jednak to nie to, no ale skończę już, bo szkoda. I dla papierka. Ja na szczęście w porę się opamiętałam

Zgadzam sie z powyzszym Tez rok gnilam na chemii... Calkiem przypadkowo i na sile... Balam sie powiedziec rodzicom... a wlasciwie ojcu jak rzucilam..., ale jakos to przezylam A biola to juz bylo to

czukerku, zacytuję moją nauczycielkę fizy z ogólniaka: co robicie jak macie na jutro 5 klasówek i nie wiadomo od czego zacząć?? IDZIECIE SPAĆ!!! no więc może wyśpij się najpierw dobrze a potem do dzieła..