Strona 18 z 43 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 171 do 180 z 427

Wątek: Back on track!

  1. #171
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    no, no pieknie dietkujesz!! wazenie da sliczny wynik! czekam razem z tobą Cauchy!!!

    co do muszek to się nie dziw.. że są, skoro pajączki przyciągasz.. to cóż!!!!!!!!!
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  2. #172
    Awatar Ivett
    Ivett jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-03-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,864

    Domyślnie

    Ha ha a wszyscy myślą, że w Krakowie to tylko smog, spaliny i nie ma żadnych zwierząt.. A tu proszę i pająki i muchy mają się całkiem dobrze.. Ogólnie zauważyłam, że pająki jakieś większe w tym roku, czyżby najazd mutantów?
    A kiedy przenosisz się do Tarnowa? Po tym egzaminie w sobotę?

  3. #173
    Awatar Lalka
    Lalka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-07-2007
    Posty
    52

    Domyślnie Re: Back on track!

    Witaj...

    Tak, jojo to straszna rzecz. Niweczy wszystkie nasze starania i potrafi nieźle podkopać naszą samoocenę - nie tylko fizyczną, ale również psychiczną
    (co ja narobiłam, nie dałam rady, bla bla bla)... Ale przynajmniej wiemy, że się DA!

    A to bardzo ważne.

    Więc co, do boju!

    Ja już się nie mogę doczekać, kiedy ruszę suwaczek. Od wczoraj ubyło mi 0,1 kg, więc może z suwaczkiem nie przesadzajmy :P

    Trzymam kciuka i miłego dzioooonka :*

  4. #174
    agitek80 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    O RANY ...... PAJĄKI....... BRRRRRRRR....... ja ich od zawsze nie lubie
    może nie to że się boje i krzycze na ich widok bo tak nie jest ale jakoś tak nie działają na mnie przyjaźnie.... i raczej ich nie dotykam..... brrrrrrr.....

    ale dziś miałam pycha melona na śniadanko normalnie się nom opchałam

    MIŁEGO DZIONKA

  5. #175
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Witam Panie

    Taki mnie dzisiaj leń wziął, że póki co NIC się nie uczyłam. NIC. Masakra. No tak właśnie ze mną jest, najpierw się lenię całymi dniami, a potem jest płacz i strach, że nic nie umiem. Bleeee...

    Jedzeniowo póki co jest średnio:
    śniadanie: dwa Bakusie i kawałek melona (bo okazał się nadpsuty i wolałam wywalić)
    drugie śniadanie: sałatka (pomidory, ogórek małosolny, papryka, kiełki, amarantus), Wasa x2

    Teraz dojadam groszek, nie miałam pomysłu na obiad więc póki co na liczniku 572kcal.

    Zaraz wskoczę na rower, żeby tego lenia przejechać, bo naprawdę mnie dobija moje nieróbstwo .

    A naczytałam się właśnie o tym doborze staników etc.. i zaczęłam się zastanawiać nad moim rozmiarem. Ale póki co wolę nie robić wielkich bieliźnianych zakupów, bo zamierzam schudnąć, nie?

    Jakoś dzisiaj nie mam weny ani nastroju. Eh!
    Idę rowerować, może się coś poprawi.

    Buziaki, C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  6. #176
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    dobry stanik to podstawa przy obfitym biuście bez dwóch zdań mam nadzieję ,że humorek już lepszy??? :P :P :P
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  7. #177
    CzarnaWampirzyca Guest

    Domyślnie

    i jak, leń odszedł

  8. #178
    Jesi Guest

    Domyślnie

    Och Cauchy! Masz zdrowie do tych słodkich serków i mlek czekoladowych
    To chyba trochę zboczenie, co ??? Zawsze masz coś takiego w lodówce ?

    Przejechałaś lenia, czy on Ciebie ?
    Jednak znając Cię już trochę, myślę, że Ty byłaś górą i z lenia została mokra plama

    Miłego wieczoru Cauchy !!!

  9. #179
    MMRose Guest

    Domyślnie

    no kochana...Ty i leń, wręcz nieprawdopodobne!
    ale niestety podzielam twoje samopoczucie, zero rowerka i nauki, za to zrobiłam rundkę po mieście (dość długo) szukałam skupu makulatury, pojechałam do tesco, byłam w urzędzie pracy, potem jeszcze tam i tu i jeszcze tam

    melduje, że zabiłam dzisiaj komara ...
    jedno istnienie mniej na tym świecie

    buziaczki :*

  10. #180
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Dobry wieczór.

    Większość dnia przebimbałam na necie, uh.. coś strasznego. Moje lenistwo mnie czasem przeraża, naprawdę. Od rana się nie mogłam do tej nauki zabrać i tak mi minął cały czwartek.
    Plus taki, że za to szybko minął, a już jutro ważenie i mierzenie. Zaczynam się trochę bać..

    Moje Kochanie udało się dziś na zaplanowaną wizytę do lekarza i.. włożyli go w pełny gips na trzy tygodnie . Żal mi go strasznie, wyobrażacie sobie być uziemionym w domu przez pięć tygodni? (bo miał szynę od dwóch) Brr.
    No i się nie zobaczymy za prędko.. w tym też staram się dojrzeć jeden plus - ostatnio widział mnie tydzień po rozpoczęciu diety. Najprędzej zobaczy mnie za jakieś 4 tygodnie.. więc prawdopodobnie o ~10kg lżejszą. Ciekawe, czy zauważy i doceni
    A w kąpieli nie tak naszły smutne myśli.. naprawdę nie znoszę swojego ciała, obrzydza mnie i nieustannie się dziwię, że on się tak zachwyca ilekroć ma okazję je "podziwiać".. ciężko mi uwierzyć, że to się może autentycznie podobać. Eh.
    Ciężko jest być zakompleksioną i ciężko pewnie też jest być z kimś zakompleksionym.. trzeba wiecznie wmawiać i udowadniać, że naprawdę myśli się o tej osobie dobrze.

    Jedzeniowo dziś:
    śniadanie: dwa Bakusie i gryz melona
    drugie śniadania: sałatka, Wasa x2
    pseudo-obiad: groszek Bonduelle..
    podwieczorek: jogurt naturalny z otrębami i żurawiną
    kolacja: serek wiejski z pomidorem i ogórkiem, Wasa x1
    Co daje w sumie 990kcal.
    Jeszcze gdzieś tam w środku dnia zjadłam cztery suszone śliwki.

    Rowerowania było 70 minut, do tego trzy serie po 15 półbrzuszków. No i hantelkami pomachałam, ale to zawsze macham przy stacjonarnym i jakoś zapominam wspomnieć .
    Kąpiel z pilingiem kawowym, balsamowanie jak zawsze.

    Mam wrażenie, że uda mi trochę "smukleją", o ile można w ogóle użyć tego określenia wobec tych kolosów. I pupa jakby trochę jędrniejsza. To pewnie połączony efekt roweru, diety i zabiegów kosmetycznych. Oby..
    Za to brzuch nadal ogromny

    Jesi, ciekawe co Ci tam po głowie chodzi, że przeczytałaś "gładka z lubym".. no ładnie.. A co do maseczek, to bardzo lubię sobie je robić, mam wtedy poczucie, że robię coś dobrego dla siebie a poza tym ostatnio mi się strasznie cera zmieniła i teraz mam typowo mieszaną - linia T tłusta (tym razem o dziwo nie o kilogramy chodzi), a policzki potwornie przesuszone.. ciężko o taką zadbać, toteż robię co tylko się da, żeby jakoś wyglądała. A zdrowe żywienie na szczęście temu sprzyja .

    liebe, heh.. ta Twoja obawa przed żabami przypomniała mi epizod z poprzednich wakacji i pobytu z lubym na działce - pod prysznicem (dobudowana komórka z drewna, postawiona obok przyczepy kempingowej, z doprowadzoną wodą) pewnego ranka zastałam OGROMNĄ żabę. Uh.. pisk był taki, że chyba się poniosło na drugą stronę jeziora. Moje Kochanie dzielnie wkroczyło do akcji i został mianowany "żabochronem".
    A z fotkami to raczej mnie nie namówisz..

    Ammy, no czasem mam wrażenie, że luby się mną nie interesuje specjalnie. W sensie - nie obchodzi go co u mnie etc.. Wczoraj się zastanowiłam i doszłam do wniosku, że dlatego miałam focha, ostatnio nie pytał nawet co u mnie słychać. Wypisuję się tutaj i mam Was, tutaj czuję, że kogoś obchodzi co u mnie.. no ale mimo wszystko chciałoby się również tę troskę i zainteresowanie poczuć właśnie od niego.. No i pogadaliśmy chwilę, wyciągnął ode mnie tego focha i powód, i chyba już powolutku zmierzamy ku poprawie, na szczęście..
    A i tak tęsknię za czasami, kiedy mogliśmy przegadać długie godziny i nadal było nam mało. Ostatnio jakoś nie bardzo nawet jest o czym..

    dolinko, na szczęście tamto przyciąganie pająków trwało jakiś tydzień. I mam nadzieję, że nigdy nie wróci..
    Ze stanikiem masz rację, naczytałam się i postanowiłam, że też trzeba będzie coś ze swoim rozmiarem zrobić - uaktualnić znaczy się. Tylko na razie to sama nie wiem jak się za to zabrać, wymiary mam ogromne i chyba ciężko w ogóle będzie mi cokolwiek na siebie znaleźć, nie mówiąc już o finansach.. no ale napisałam do nieocenionej pris z prośbą o radę i zobaczę co to będzie.

    Ivett, ja już bym chyba spaliny i smog wolała od pająków . A co do Tarnowa, to mnie z tym miastem nic nie łączy, więc chyba Ci się coś pomieszało .

    Lalko, dziękuję Ci bardzo za odwiedziny i trzymam kciuki za tę rybkę na Twoim suwaczku, niech płynie płyyyynie na wschód!

    agitku, właśnie dlatego lubię sobie te melony szamać na śniadanie . Bo nie mają dużo kalorii, a jak tak jednego małego zjem, to już jestem pełna i starcza mi na długo.

    Wampirzyco, lenia pokonałam rowerem i oby się nie pojawił do niedzieli..

    Jesi, no niestety, te Bakusie i smakowe mleka to chyba traktuję zastępczo za słodycze. Niby lepiej, żeby jeść to, niż czekoladę, ale mimo wszystko powoli zmierzam do tego, żeby i takie rzeczy wyeliminować z diety, no bo tak trochę bez sensu. Niepotrzebnie zrobiłam taki zapas tych Bakusiów w tym tygodniu, obie z Mamą się rozpędziłyśmy. I tak się machinalnie po nie sięga, a to dużo cukru ma, poziom we krwi skacze i od razu ma się ochotę na kolejnego . Nie wiem czy mam rację, ale te mleka chyba mniejsze zło niż Bakuś, więc najpierw postaram się wyeliminować jego. A mleko to ostatnio też rzadziej wchodzi, toteż może jakoś mi się uda.
    No a z lenia nic nie zostało .

    MMRose, ten leń to zwłaszcza do nauki mnie bierze, bo na rower to jeszcze jakoś wpełzam, czasem się nie chce, ale potrafię się zmusić. Natomiast do uczenia się zupełnie brak mi jakiejkolwiek dyscypliny .
    Co do komara - grats . One down, 1287645768143564856 to go..


    Ostatnio weszłam w rytm posiłków, który mi bardzo odpowiada - jem o godzinach: 8, 11, 14, 16, 18 - rano zazwyczaj nie jestem aż tak głodna, więc przerwy trzygodzinne nie stanowią problemu. Natomiast wieczorami jest trudniej, więc posiłki gęściej. No i to działa, zjem o tej osiemnastej kolację i potem spokojnie wytrzymuję na wodzie.
    Na śniadanie owoce, potem już w ciągu dnia żadnych, drugie śniadanie i obiad typowo warzywne bądź jakaś kasza, jajko sadzone od czasu do czasu, a podwieczorek i kolacja warzywno-nabiałowe. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać taki system również jak będę (od przyszłego tygodnia) codziennie w pracy.

    Eh. Mam nadzieję, że jutrzejsze ważenie poprawi mi humor.

    A teraz już uciekam, mam jeszcze obiecanego Skajpa z lubym na dobranoc, a potem w kimę. Trzymajcie kciuki, żeby jutro z rana leń nie wrócił, bo muszę przysiąść i wdziobać materiał - inaczej obleję i będzie wstyd.. no i szkoda.

    Buziaki i Wszystkim Wam życzę dużo wytrwałości i silnej woli
    C.

    PS. A czekoladek dziś nawet nie powąchałam.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

Strona 18 z 43 PierwszyPierwszy ... 8 16 17 18 19 20 28 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •