11Lubią to
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi: upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym lub znacznym + autyzm lub porażenia.
Nie znam tej książki, muszę poszukać.
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Długi i ciężki dzień. Do domu wróciłam koło 19 więc już za późno na podjadanie. Dietetycznie dzień super, bez pokus, bez głodu. Ciekawe co pokaże jutro waga. Może trochę za mało wypiłam, ale między 14 a 19 nie miałam w ustach nawet kropli wody, a później wcisnęłam ledwie 2 kubki picia
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Po wczorajszym dniu, dziś lżejsza jestem o 40 deka, co mnie cieszy. Rano obudziłam się głodna jak wilk. Zjadłam więc michę mleka z 3 łyżkami otrąb owsianych. gorące mleczko, mniam. Niestety, rzadko ostatnio jadam ten rarytas, bo jak się zjada 3 posiłki dziennie , z czego jeden poza domem to trzeba urozmaicać sobie dania. Dziś w szkole "jajeczko" z uczniami. Moje dzieciaki jadają tylko wybrane produkty, więc każde przyniesie dla siebie to co może jeść, a jedyna wspólną potrawą będzie jajeczko- które zjem i ja. koleżanka postanowiła zaszaleć z jakąś sałatką z ryżu i tuńczyka więc pewnie będę zmuszona łyżeczkę skosztować, ale bez przesady. Już potrafię sobie odmówić dokładki. Na obiad warzywa z patelni i ryba albo pierś z kurczaka- zależy co dostanę. Najgorsza próba czeka mnie wieczorem, bo spodziewam się gości "na kawie". Na pewno kupię różne owoce i orzechy, do tego dzieci stanowczo zażądały ciasta- pierwszy raz od popielca, więc kupię coś gotowego, piec nie będę, za mocno pachnie, a mnie zapachy przyprawiają o mdłości.
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Hi Ajcilam. Wpadam z pozdrowieniami i gratkami za te 40 deka deko do deka... Mamy podobną wagę, dlatego tym mocniej nam kibicuję. Trzymaj się wieczorem.
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Witaj trzymam kciuki, żeby Ci się udało Razem damy radę
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Niespodzianka od losu! kolejne - 40 dekagramów. Jestem w lekkim szoku, bo spodziewałam się raczej długotrwałego zastoju. Tymczasem wczoraj po południu miałam gości, kilka rodzajów ciasta przed nosem, a wcześniej jeszcze "Jajeczko" w szkole. No i ciastom się oparłam , wielkanocnych specjałów posmakowałam troszeczkę , ale bez szaleństwa, w dodatku coś mi nie posłużyło i pogoniło mnie ostro do kibelka. W efekcie dziś wstałam znów lżejsza. Fajnie, gdyby nie fakt, że dziś też już 2 razy zaliczyłam kibelek. Ech, i tak źle i tak niedobrze.
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
dzieńdoberek
super same spadeczki
wracając do ksiązki o refluksie to kupujac wersje papierową to dostajesz jeszcze elektroniczną , albo możesz kupić tylko elektroniczną i odrazu mieć jak dostaną przelew.
masz bardzo ciekawą pracę ... kiedyś ( przed założeniem rodziny) chodziłam to tak zwanego "przytuliska" gdzie były osoby z autyzmem i innymi problemami wiele mnie to nauczyło, pokazało, że są ludzie którym trzeba pomagać i to bliżej niż myślimy
ja tyram w Tesco i już widać świąteczne szaleństwo niestety w wielką sobotę sklep otwarty do 18 i ja też do 18 (((
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Oj współczuję. Nie rozumiem, że nie zamykają sklepów już w piątek. Kurcze , to nieludzkie! I naprawdę miewacie klientów jeszcze po czternastej?
U mnie dziś kolejny spadeczek 40 deka. Fajnie mi ta waga skacze: przedwczoraj lekko w górę , wczoraj spadek do wagi sprzed wzrostu a teraz -40. Fajnie!
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Święta to czas wielkiej próby. Niby jestem zdeterminowana, niby wiem, że nie potrzebuję tony jedzenia, żeby poczuć się pełna, ale jednak boję się odwiedzin u rodzinki. Takie siedzenie godzinami przy zastawionym stole to ogromna pokusa. Jak tu się oprzeć , jak na stole znajdują się same smakołyki. Chyba najmniej boję się ciast. Ich po prostu NIE WOLNO! Nie ma więc problemu, że mogę , ale tylko troszeczkę . Nienawidzę ograniczeń, albo jem ile chcę , albo wcale. Więc wolę wcale. Gorzej z sałatkami, mięsem, tu już muszę się pilnować. Na co dzień jest prościej: posiłek, porcja na talerz i reszta do lodówki. w czasie odwiedzin u teściów się tak nie da. Chciałam przeforsować , że "przyjedziemy po obiedzie, na kawę, niech mama nie męczy się w tej kuchni, przecież my mamy w domu co jeść" ale się nie da . No i czeka mnie 3 czy 4 godziny ciągłego tłumaczenia, że już się najadłam , że dziękuję , że ciasta nie jem, a nie, wódeczki też nie chcę , prowadzę.
Boże , kto wymyślił święta w takiej postaci! czy Jezus naprawdę umarł na krzyżu po to , żebyśmy rok w rok przez dwa dni obżerali się do zrzygania? mam cichą nadzieję , że za rok uda nam się spędzić ten czas gdzieś w ładnym miejscu, bez całego tego pitraszenia, goszczenia się czy przyjmowania gości.
-
Odp: Już nie chcę być wyjątkowa.
Twoja historia to moja historia. Wiele mamy wspólnego. Walka o niższą wagę, wzrosty i spadki, zawód wykonywany, miłość do gór, synio , tylko mój mąż sobie poszedł.
Zaczynasz kolejny raz i kolejny raz nadzieja. Nienawidzę tego.
U mnie przyjemny wygląd skończył się wraz z urodzeniem dziecka. Tzn od 15 lat jestem gruba. Zmęczona tą beznadziejną walką. Schudnę 10 kg i już nie mam siły i wszystko wraca do normy , a nawet lepiej. Nie rozpoznaję się na zdjęciach.
Jestem zniechęcona i zła.
Wszystkie diety są do d.............
Jestem zwolenniczką jedzenia wszystkiego. Oszukiwania organizmu, bo to wredne jestestwo nękane dietami walczy.
Jedzenie co 4 godziny, węglowodany rano, wieczorem białko. Chudłam kilogram tygodniowo. Chudłam.
Jeżeli mogę w czymś pomóc to będę tu zaglądała. Dobrze jest pisać o swoich obawach, wątpliwościach. Małych zwycięstwach.
Pamiętaj,dopóki walczysz dopóty jest nadzieja.
Trzymaj się.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki