Strona 3 z 54 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 539

Wątek: Pamiętnik moominka...

  1. #21
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Jado Nie sposób się z Tobą nie zgodzić, szkoda tylko, że takich rad nie dostałam na samym poczatku odchudzania ... Masz rację, rozsądniej byłoby zacząć od większej dawki kalorii, organizm za szybko przyzwyczaja się do nowej diety, ale cóż, już za późno - gdybym teraz zwiększyła ilość kalorii o te 500-600, miałabym wrażenie, że zaprzepaszczam to, co do tej pory osiągnęłam, że zamiast chudnąć, będę teraz stała w miejscu lub wręcz tyła, a że odchudzanie zależy także od naszego nastawienia, naszej psychiki, nie będę ryzykować, za to będę mieć ogromną nadzieję, że znajdę w sobie wystarczająco cierpliwości, by przeczekać okresy zastoju
    Nie mogę jeść więcej niż 4 razy dziennie, nie jestem głodna, musiałabym w siebie wmuszać jedzenie, niepotrzebnie rozpychać żołądek, a tego nie chcę. Śniadanie jem koło 8, drugie koło 11, w okolicach 14 obiad i po 17 kolację - pasuje mi to idealnie i nie dam rady zmienić tego w przepisowe 5 posiłków
    Mówisz, że leki nie pomogą?? Hmm, miałam nadzieję, że skoro niedoczynność tarczycy zakłóca metabolizm, to branie leków pomoże mu wrócić do właściwego poziomu, czyli przyspieszy w stosunku do tego, co było do tej pory... I naprawdę liczyłam na przemianę w wulkan energii, cóż, widocznie moominkiem będę nie tylko z nazwy, ale i z charakteru Ale skorzystam z pomysłu na drugie śniadanie, wtedy właśnie zaczynam właściwy dzień, więc może da mi to wystarczającego kopa
    Od dawna się odchudzasz? Ciekawa jestem relacji osób, które ciągną dietę dłużej niż pół roku, mnie czeka właśnie takie długodystansowe odchudzanie i dobrze byłoby wiedzieć, co groźnego może mnie spotkać po drodze - może ustrzegłoby mnie to od kolejnych błędów Nie mam sił przedzierać się przez całe forum ani śledzić dyskusji na bieżąco, choć przecież każdy wątek jest bardzo ciekawy - fascynujące jest czytanie o zmaganiach innych ludzi, jak im się udaje wytrwać i przetrwać chwilowe załamania...

    Powodzenia w odchudzaniu lub być może już w trzymaniu stałej wagi i dla Ciebie, i dla wszystkich puchaczy z forum

  2. #22
    xarolina jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-09-2004
    Posty
    24

    Domyślnie :)

    Hej Moominku!Masz rację nie ma jak to kupowanie nowych ubrań a jeśli w sklepie mają twój rozmiar spodni, które się podobają to dopiero super!Ja nie mogę takich znależć,bluzki kupię ale spodnie...nie wchodzą mi na tyłek...i to mnie tak bardzo wkurza, w Niemczech, czy USA mój rozmiar był najmniejszy na wieszaku a w Polsce słyszę"niestety nie mamy tak dużych rozmiarów...może poszuka pani w sklepie dla puszystych"Szlag mnie trafaia...zwłaszcza gdy mówi to wychudzona ekspedientka!A co do tarczycy...to naczytałam się ostatnio dużo o diecie cambridge(bo chcę schudnąć te magiczne 10 kg, w ciągu 20 dni!)że jest ona wskazana dla ludzi z problemami z tarczycą!Jeśli Cię to interesuje to Moominku znajdziesz coś u Eli125.Pozdrawiam!

  3. #23
    Zakompleksiona Guest

    Domyślnie

    witaj muminku ja też bede za ciebie trzymala kciuki Piszesz,że jesteś zmęczona to jest normalne na poczatku diety, ja jestem na kopenhaskiej dzisiaj jest juz 9 dzień i dopiero od wczoraj jestem wulkanem energii przez siedem dni sie przeprogramowywałam
    Warto poszukac sobie innej przyjemności niz jedzenie, wiem,ze na poczatku jest to trudne, ale trzeba zrozumieć, że jedzenie to chwilowa przyjemnosc. Patrzysz na czekolade i odrazu masz ochote ją schrupac, a jak zjesz to masz ochote na następną....i takie błędne koło
    Polecam również spacerki i częstsze wypady z domu wtedy zapomina sie o jedzeniu, trzeba sie poprostu czymś zając.
    Źycze dalszych sukcesów

  4. #24
    Guest

    Domyślnie

    No i jestem dobitnym dowodem na to, że tylko pewne szlachetne łaciate zwierzę nie zmienia poglądów, zaś człowiek może to zrobić w każdej chwili - od jutra zaczynam pierwszą fazę diety South Beach
    Im więcej o niej czytam, tym bardziej mi się podoba, udało mi się nawet ściągnąć z netu książkę (tak, tak, jestem strasznym piratem, powinnam ją kupić, proszę nie brać ze mnie przykładu ), kilka innych fajnych plików i wszystko przemawia za tym, żeby jej spróbować. A najbardziej to, że dieta 1000 kcal ciut mnie dobija, nie mogę dojść do tego nieszczęsnego tysiąca i mam dosyć zastanawiania się po sycącym obiedzie, co zjeść na kolację, żeby wyniosło to 400 kcal. Poza tym nie ciągnie mnie do kawy, słodycze też już odstawiłam kilka dni temu, a bez grahamki i ziemniaków/ryżu/kaszy na obiad spokojnie dam sobie radę.
    Właśnie przeglądam dokładnie forum i szukam ciekawych przepisów, tudzież porad jak połączyć owe przepisy z tym, co mogę znaleźć w naszych sklepach
    Jutro zacznę od jajecznicy - najpierw na odrobinie oliwy podsmażę plasterek piersi indyka i pieczarki, potem wrzucę troche pomidora i jedno jajko, do tego, jak ktoś słusznie zauważył na forum, idealnie pasuje szczypiorek i śniadanie gotowe. Na drugie śniadanie pochrupię orzechy, nigdy nie jestem głodna o tej porze. Na obiad mam kurczaka z grilla - pierś już dla mnie zaklepana , do tego surówka z kapusty z odrobiną oliwy i octu winnego. Na kolację zaś zjem biały ser, niestety mam problem ze znalezieniem niskotłuszczowego, więc zadowolę się chudym, który ma 100 kcal w 100 gramach, co sugeruje, że powinien mieć mniej tłuszczu niż serek wiejski, który z kolei ma 5% tłuszczu i 121 kcal Ciekawa jestem, w ilu kaloriach się zmieszczę, ale najprawdopodobniej nie przekroczę 1000...

    Xarolina, ja nie mam problemu z ekspedientkami, bo do zwykłych sklepów nawet nie zaglądam, nie ma po co, a ubrania i tak najczęściej kupuje mi pewna wyjątkowa osóbka aż we Wrocławiu
    Zakompleksiona - 9 dzień, ładnie... A czy warto było tyle się męczyć, dużo zeszczuplałaś ? Mnie się nie udało ciągnąć kopenhaskiej, zbuntował się organizm, a z drugiej strony nie cierpię diet, które narzucają, jakie jedzenie, w jakich ilościach i jeszcze na jaki posiłek mam zjeść - wtedy buntuje mi się psychika, a to już o wiele gorsze

  5. #25
    Zakompleksiona Guest

    Domyślnie

    Ze mną wręcz przeciwnie: musze mieć powiedziane co, ile i kiedy jak nie czuje bata nad soba to sie rozleniwiam: no niestety waga soi w miejscu Za to centymetr pokazuje coraz mniej w pasie i wudach
    Mama mnie pociesza,ze to normalne taki chwilowy zastój i,żebym sie nie martwiła i nie rzucała diety, bo potem waga znowu zacznie spadać
    Dzisiaj zjadłam trohe nadprogramowych jabłek, ale bylam naprawde strasznie glodna Chyba nic tak strasznego sie nie stało....

  6. #26
    xarolina jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-09-2004
    Posty
    24

    Domyślnie :)

    Witaj Moominku!No ja mieszkam we Wrocławiu i mam straszne problemy nabyć jeansy na mój tyłek.Możesz mi napisać gdzie mogę takie tu dostać?
    Co do South Beach, to sama się nad nią zastanawiałam, nawet książkę o niej przeczytałam!Ma ona naprawdę wielu zwolenników, a przeciwników jeszcze nie spotkałam, więc myślę,że jest to bardzo dobra dieta!Miłego dnia życzę!Buziaki!

  7. #27
    Guest

    Domyślnie

    Witajcie serdecznie w ten nie dość, że poniedziałkowy, to jeszcze ponury, deszczowy i zachmurzony ranek, mam nadzieję, że przynajmniej humory nam dopisują, w końcu Mikołaj już za tydzień

    Zakompleksiona, co do diet - każdemu pasuje co innego i dlatego dobrze, że jest ich taka różnorodność i można szukać i przebierać, dopóki nie znajdzie się tej właściwej, choć z drugiej strony w tym nadmiarze można się nieźle pogubić, a jeszcze niektóre z nich wzajemnie sobie zaprzeczają, ale za to jak już znajdziemy tę naszą, ha! Wtedy i czujemy się na niej dobrze, i nawet chudniemy

    Nie sądzę, żeby jabłka zaszkodziły, są zdrowe, niskokaloryczne, nawet w kopenhaskiej można zjeść duży owoc na jakiś posiłek, więc niczego nie zmarnowałaś. Wagą też się nie przejmuj! Pamiętam z wielu minionych zmagań z nadwagą (wstyd się przyznać, ile już ich było ), że waga często stała w miejscu, że, mimo iż czułam po ubraniach, że chudnę, ta przeklęta wskazówka ani drgnęła. W końcu doszłam do wniosku, że i tak najlepszym dowodem chudnięcia jest centymetr i ubrania, więc jeśli tam zauważyłaś zmiany, to najważniejsze i można uznać dietę za udaną . Ja ważę się co 2-3 tyg. u lekarzy, kontrolę u diabetyka mam 19 grudnia, więc wtedy oficjalnie sprawdzimy, co drgnęło w ciągu miesiąca (waga wyjściowa to 121), ale w przyszłą środę i tak będę w przychodni, więc oczywiście nie odmówię sobie wskoczenia na wagę i sprawdzenia, czy do straconych już 3 kilogramów nie doszły jakieś kolejne

    Xarolina, będziesz musiała poczekać, aż moja wyjątkowa osóbka wróci wieczorem do domu, nie znam dokładnych adresów poza sklepem Ulli Popken - ul. Kilińskiego 34, tel. 372 07 47. Mam katalog, więc jestem pewna . Można tam kupić całkiem ciekawe rzeczy, może nieco droższe, ale przynajmniej część z nich nie wygląda jak ubrania zdjęte z babci (większość babć, które znam, ubiera się i tak o wiele ciekawiej!), a przecież niemal wszystkie nasze sklepy dla puszystych tylko taką mają ofertę. Można tam też dostać dużą i ładną bieliznę, ciepłe rajstopy, stroje do ćwiczeń, nawet kąpielowe - na każdy rozmiar. Spodnie były widziane w innym sklepie , rozmiary duże, podobno nawet na mnie by wisiały, ale nie sprawdzałam, spodni jeszcze dłuuuuugo nie odważę się włożyć Dzisiaj wieczorem (późnym) albo jutro rano wrzucę adresy.

    Dietę South Beach uznajemy oficjalnie za rozpoczętą . Jestem już po pysznym i sycącym śniadaniu - jajecznica na indyku, pieczarkach i pomidorze, co prawda na chwilę przemknęła mi przez głowę wizja świeżych pajd chleba z masłem, ale szybko odegnałam ją precz, zanim jeszcze zdążyła zacząć kusić . Będę niestety musiała dodać podwieczorek, znowu nie mogę dojść do 1000 kcal, a wiem, że jest niezdrowo i niekorzystnie dla metabolizmu jeść mniej, dlatego obiad przesunę przed 14, kolację na 18 i w środek spróbuję zmieścić jakiś lekki podwieczorek - może przegryzka z sera żółtego, gdyby oczywiście udało mi się znaleźć chudy. Do śniadania wypiłam zieloną herbatę, w niektórych opracowaniach zabraniają w I fazie pić czegokolwiek z kofeiną, ale po pierwsze nie wiem, czy zielona pod to pochodzi - przecież jest zdrowa, a po drugie sam Agatston pozwolił na picie kawy, jeśli jesteśmy do niej bardzo przyzwyczajeni, zmiana diety jest wystarczająco drastyczna, żeby pozbywać się wszystkiego, co lubimy

  8. #28
    Guest

    Domyślnie

    Stanowczo za szybko ucieka ten przedświąteczny czas, tym bardziej jak w domu jest zamieszanie, pełno zajęć, a i wizyty najmilszych - choć wytęsknione i wyczekiwane - też sprawiają, że człowiek traci kontakt z rzeczywistością

    Xarolina, miałam odpowiedzieć wcześniej, ale wyjątkowo trudno było mi znaleźć wolną chwilę. Jeżeli nadal jesteś zainteresowana, podaję namiary na dwa sklepy we Wrocławiu: Czajka na Krupniczej obok salonu Plusa oraz drugi na Piłsudskiego, na Placu Wolności obok księgarni, bywają tam duże rozmiary. Czy znajdziesz tam coś dla siebie? Nie wiem... Ja nie jestem nastolatką, zresztą to kwestia nie tylko wieku, także gustu - ale z kilku ubrań byłam bardzo zadowolona. Wśród typowo polskiej odzieży dla puszystych można czasami trafić na prawdziwe perełki, warto zajrzeć i popytać

    Z diety South Beach, której rozpoczęcie tak szumnie ogłosiłam, zrezygnowałam Po raz pierwszy od rozpoczęcia odchudzania poczułam się koszmarnie głodna, zaczęło mi brakować jedzenia, smakołyków i kiedy złapałam się na dość obsesyjnym myśleniu o kolejnym posiłku, doszłam do wniosku, że lepiej zrezygnować z tego eksperymentu i wrócić do bezpiecznej, pozwalającej na wiele, a przecież i tak skutecznej diety 1000 kcal. Nie cierpię, kiedy mi się coś narzuca lub zabrania, taka dieta nie jest już moim wyborem, ale czymś nakazanym i wszystko się we mnie buntuje, zresztą jedzenie jest po prostu przyjemnością, jeśli komuś smakują posiłki w SBD, ma szczęście. Ja jestem zbyt przywiązana do polskiej węglowodanowej kuchni i choć jem mało pieczywa, słodyczy, to ich całkowite wykluczenie jest dla mnie prawdziwą karą, a tak mogłam spokojnie i bez wyrzutów sumienia zaszaleć na Mikołaja zjadając całą paczkę przepysznych świeżych pierniczków

    Od trzech tygodni trzymam się 1000 kcal i jestem bardzo zadowolona, bo dieta ta pozwala mi jeść nie tylko, co chcę, ale dodatkowo w całkiem sensownych ilościach. I daje wspaniałe efekty - zeszczuplałam kolejne kilogramy, tym razem 3,5. Waga 114,5 nadal jest szokująca, ale wygląda już o wiele znośniej niż owe początkowe 121 . Oficjalnie podsumuję pierwszy miesiąc odchudzania wizytą u diabetyka 17.XII, więc kto wie, może jeszcze zrzucę z 2 kilogramy...

    Na pewno dużo pomagają ćwiczenia, choć z drugiej strony mięśnie ważą więcej niż tracony tłuszcz, więc rzeczywisty spadek wagi może być większy niż widoczny na wadze. Od dwóch tygodni jednego dnia przez godzinę ćwiczę coś w rodzaju callaneticsu i niezbyt ruchliwego areobiku (stawy ) plus chodzenie na stepperze - docelowo godzina, na razie udaje mi się dojść do 25 min, drugiego dnia zaś jeżdzę na rowerze, przez godzinę, choć planuję przez półtorej, żeby w końcu udało się obejrzeć cały film

    I marzę o przejściu tej pierwszej magicznej dla mnie granicy - ze 100 na 99 kilo ...

  9. #29
    Guest

    Domyślnie

    Dzisiaj oficjalnie podsumowałam pierwszy miesiąc odchudzania, wynik wspaniały - 9 kilogramów mniej Oczywiście czeka mnie jeszcze długa i z każdym miesiącem trudniejsza walka z nadwagą, ale najważniejsze, że wreszcie udało mi się zacząć i wierzę, że osiągnę sukces.
    Nadal będę trzymać się diety 1000 kcal, zresztą nie mam zamiaru próbować innej, dla mnie ta jest najlepsza, a do tego ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia i hormony na tarczycę, które wg pani doktor przyspieszają przemianę materii - chciałabym na moje urodziny w marcu ważyć nie więcej niż 95 kilo
    A przed nami bardzo trudny okres - święta, pachnące jedzonko, tłuste, słodkie i tak kaloryczne, które sami też będziemy przygotowywać, więc jak tu się nie skusić? Nie mam zamiaru się katować, przez dwa świąteczne dni będę jadła wszystko, na co będę miala ochotę pilnując jedynie, by nie przesadzić z ilością i na nowo nie rozepchać żołądka. Od poniedziałku - to taka śliczna magiczna data, początek tygodnia - wracam do 1000 kcal z jednodniową przerwą na Sylwestra, a potem ciągnę ją bez dyspensy aż do urodzin

  10. #30
    ChudneSkutecznie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Moomin
    Dzisiaj oficjalnie podsumowałam pierwszy miesiąc odchudzania, wynik wspaniały - 9 kilogramów mniej
    chciałabym na moje urodziny w marcu ważyć nie więcej niż 95 kilo

    gratuluje utraconych 9 kilo

    i jestem pewna że na 1ooo uda Ci się osiagnąc te 95 kilo na urodzinki a potem taka wagę o której marzysz

Strona 3 z 54 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •