Strona 4 z 54 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 539

Wątek: Pamiętnik moominka...

  1. #31
    Guest

    Domyślnie

    Cóż mogę napisać po tak długiej przerwie, pierwsze, co przychodzi to głowy, to banalne - życie znowu zrewidowało moje plany i marzenia... Z tym że nie znowu i nie tak do końca zrewidowało
    Nowy rok przywitał mnie zamieszaniem na uczelni (tak, tak, jeszcze studiuję ), ciężką sesją, potem doszły poważne problemy rodzinne i kłopoty ze zdrowiem, a taka mieszanka jak do tej pory skutecznie kończyła moje próby odchudzania przywracając zrzuconą nadwagę z całkiem sporą nadwiązką. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy weszłam niedawno na wagę i pokazywała ona 10 kilo mniej Więc jednak schudłam, jednak udało mi się w miarę sensownie pilnować diety, która choć prawdopodobnie była bliższa 2000 niż 1000, pozwoliła zrzucić kolejne kilogramy jednocześnie utrwalając ich stratę. Po raz pierwszy od 9 lat po 7 miesiącach od rozpoczęcia odchudzania ważę mniej niż na początku, a co ważniejsze - sukcesywnie mniej, bez tego nieszczęsnego wzrostu i spadku wagi.
    Niestety, nie mam szans na dobicie do 65 kg pod koniec roku, o czym marzyłam rozpoczynając odchudzanie, ale z drugiej strony jestem bardzo zadowolona z tego, co do tej pory osiągnęłam, a świadomość, że po wakacjach na pewno będę ważyła blisko 80 (a jest to waga, którą ostatni raz miałam 9 lat temu), skutecznie dopinguje i po prostu cieszy

  2. #32
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Moomin
    Właśnie przebrnęłam przez cały Twój pamiętniczek.. Zacznę od gratulacji - zgubiłaś już 22 kilogramy, zeszłaś poniżej 100 kg.. super
    Oby tak dalej!

    Odkryłyśmy to forum mniej więcej w jednym czasie ja tez jestem tu od listopada.
    Niestety ostatnio sobie pofolgowałam co spowodowało nadrobienie prawie 4 kg.. ale od poniedziałku jestem na SB.. dla mnie tak dieta jest ok, jest super, bo niestety 1000 dla mnie jest zbyt trudny. Ciągle jestem łasuch ogromny na słodkie, niestety nie umiem zjeść 1 czy 2 ciasteczek, czy 2 kostek czekolady, lecz kończy się na całych paczkach..

    Moomin życzę Ci wszytkiego dobrego
    Trzymam kciuki za Ciebie pozdrawiam, Ania

  3. #33
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Aniu i dziękuję za miłe słowa

    Cieszę się przeokropnie z tych zrzuconych kilogramów i wcale nie uważam za porażkę spowolnienia tempa odchudzania, wbrew przeciwnie, to, że udało mi się zachować rozsądek, utrzymać w miarę sensowną dietę i uchronić przed niepohamowanym rzuceniem się na jedzenie, uważam za swój sukces, i to sukces o wiele większy niż sama stracona waga. Dlatego jestem optymistką, i choć wiem, że nie dobiję do 65 w tym roku, każda waga poniżej 80 będzie dla mnie warta dodatkowego szampana na sylwestra

    Dlaczego uważasz, że dieta 1000 kcal jest dla Ciebie zbyt trudna? Chodzi ci o samo liczenie kalorii, ważenie, szukanie prawidłowych wartości kalorycznych etc.? Dla mnie z kolei trudną jest dieta SB poprzez zabranienie jedzenia niektórych pokarmów, co sprawia, że o niczym innym nie marzę, jak właśnie o nich W ramach 1000 kcal pozwalam sobie od czasu do czasu na odstępstwa od surowej diety i choć staram się odżywiać zdrowo, jeśli mam ochotę, kupię sobie małego wafelka lub - o wiele wiele rzadziej - słodką bułkę. To jest truizm, ale warty powtórzenia, każdy musi dopasować dietę do własnych potrzeb i własnego charakteru. Mnie też się zdarzało rzucić się na słodycze i zamiast zjedzenia 2-3 pierniczków czyściłam opakowanie do końca. Dlatego przestałam je kupować licząc na silną wolę, lepiej wziąć pojedynczego wafelka, jednego cukierka na wagę itp., które zjesz, wyrzucisz opakowanie i nie będziesz miała więcej pokus Wczoraj mama robiła szarlotkę, więc męczyłam ją ważąc każdy składnik, jaki tylko dodawała, dzięki temu wiem, ile waży 100 g mojego ulubionego ciasta (prawie ulubionego, dzieli pierwsze miejsce z sernikiem, struclą makową mojej babci i moim tortem orzechowym ) i dzisiaj spokojnie skuszę się na kawałek mogąc go wliczyć w 1000 kcal. I to jest dla mnie olbrzymią przewagą tej diety nad SB

    Tydzień temu wróciłam na rower, trochę bałam się o krzyż, ale o dziwo nic złego (odpukać, odpukać!) się nie dzieje, tak że wczoraj dołozyłam przed nim kilka ćwiczeń z zamiarem stopniowego dodawania nowych i zwiększania powtórzeń. Jeżdzę ok. półtora godziny (to już zależy od długości filmu ), a same ćwiczenia na razie zajmują mi kwadrans. Mam też nadzieję, że to właśnie przez to połączone działanie roweru i ćwiczeń sięgnęłam wczoraj po trzecią butelkę 1,5 l wody, po raz pierwszy w moim życiu

    Zajrzałam na stronę z przepisami SB, wyglądają na smaczne i warte zastosowania w mojej diecie, na pewno się skuszę Trochę przykro, że nadrobiłaś te 4 kg, to niewiele i szybko je zrzucisz, ale organizm bardzo nie lubi wahań wagi, dlatego teraz trzeba wytrwać nieco dłużej w odchudzaniu, co na pewno się uda i za co mocno będę trzymać kciuki

  4. #34
    SunAngel jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj
    Odrobine sie zakręcilam jak przeczytałam tytuł Twojego pamietniczka (sylwester ),ale teraz po przeczytaniu postów wiem juz o co chodzi
    GRATULUJE Ci serdecznie zgubienia tyluuu kulogramów.To naprawde GIGANTYCZNY sukces i życze Ci bardzo mocno abys sie trzymała nadal , zgubiła reszte i doszła do wymarzonej wagi Ściskam !

  5. #35
    Guest

    Domyślnie

    Dziwny tytuł ? Hmm, po prostu zaczynając odchudzanie w listopadzie marzyłam o Sylwestrze przyszłego roku, kiedy to osiągnę wagę, jakiej nigdy nie miałam od momentu rozpoczęcia zmagań z moim tłuszczykiem. Kiedy miałam 17 lat ważyłam 57, przy 18 zbliżyłam się do 65, kiedy przekroczyłam 20 moje pierwsze poważne odchudzanie zbiło wagę z 93 do 73, kiedy zaś miałam 22 lata udało mi się po raz kolejny zeszczupleć tym razem już z wagi przekraczającej 100 do 84 kg. I to są wartości, które będą wyznaczać osiągnięcie pewnych progów w tym odchudzaniu. W listopadzie wydawało mi się realne, że Sylwestra przyszłego roku przywitam ważąc owe wymarzone 65 kg, ale przecież ucieszę się z każdego etapu - teraz czekam na 83, które zamierzam uczcić wyprawą do knajpki z moją połówką I ten długi opis jest wytłumaczeniem, skąd wziął się taki a nie inny tytuł Wiem, że uda mi się zeszczupleć, pytanie tylko - ile, w jakim czasie i czy uda mi się to zatrzymać - i nad tym właśnie wytrwale pracuję

    Wczoraj miałam lekkie załamanie... Nie, nie rzuciłam się na opróżnianie lodówki, szarlotki też nie zjadłam więcej niż dwa kawałki (razem 105 g - 315 kcal), co oczywiście nie było najzdrowsze, ale bardzo smaczne Za to siadając na rower nie mogłam zdecydować się na żaden nowy film, w końcu sięgnęłam po starą i bardzo ulubioną Czekoladę z Juliet Binoche - błąd! Bardzo, bardzo duży błąd... Jechałam i coraz bardziej przyklejałam się do ekranu, opis robienia czekoladek, gniecenia, wyrabiania, mieszania był tak sugestywny, że czułam jej gestość, zapach, smak... A co najdziwniejsze, nie nabrałam nagle apetytu na czekoladę, po prostu wpadłam w jakiś koszmarny nastrój, chandrę, pogłębioną jeszcze stresem związanym z kończeniem magisterki, ostatnimi egzaminami, myśleniem o szukaniu pracy etc. Wzięłam prysznic, wybalsamowałam się, pokłóciłam się na odległość z moją połówką, poryczałam i poszłam spać

    Dzisiaj wcale nie czuję się lepiej... Zbliża mi się okres, może to jego powinnam za wszystko winić? Przerzucę trochę papiery, poczytam, poćwiczę i po obiedzie jadę do Echa - jeśli buszowanie w kosmetykach i zakup nowego Pratchetta nie pomogą, to mam naprawdę poważny problem...

  6. #36
    Ribka30 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-04-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1

    Domyślnie

    Cześć Moomin'ku
    Twój pościk nie jest zbyt długi wiec pozwoliłam sobie zapoznać się z Twoją osóbką
    Po pierwsze to pranę pogratulować Ci zgubionych kilogramków, a po drugie to chętni przyłacze się do Twojej, a raczej juz naszej walki z kilogramami.
    Podobnie jak Ty mam 30 lat ( a dokładnie skończę je za 22 dni) i 170 cm wzrostu, też odkąd pamietam byłam pulpetem, tak naprawdę to nigdy nie byłam szczupła i ogromnie marzę o tym aby w końcu poczuć się atrakcyjną kobietą.Moja najwieksza waga to było 90 kg, miałam wówczas 22 lata, potem udało mi się schudnąć do 70 kg i tak do tej pory waga waha się po miedzy 76 a 70 kg.
    Jestem na diecie od ponad m-ca, stosuję dietę 1000 kcal i popieram, że jest dla mnie najlepsza, ponieważ jem to co lubię, zrezygnowałam z pieczywa, ziemniaków, ryżu makaronów, bardzo ograniczam tłuszcze, uzywam tylko okiwy z oliwek. Spro czytałam o diecie SB, ale niestety nie mogę się do niej w 100% dostosować, wiem, że jest swietna, ale mnie jednak bardzo trudno obyćbez wielu zabrnionych w niej produktóww woce, soki, mleko ..
    Pozdrawiam Cie bardzo cieplutko, zyczę udanego weekendu bez pokus.

  7. #37
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Ribko

    Tylko 12 kg przed Tobą, wspaniale i wspaniale, że od tylu lat po schudnięciu utrzymałaś wagę (te 5 kg wahań to praktycznie nic), teraz zapewne chudnie ci się łatwo i po wakacjach na pewno wskazówka drgnie poniżej 60

    O SB mamy podobne zdanie, czyli tak, to prawdopodobnie ciekawa dieta, ale zabrania za dużo jedzonka, które lubię, a samo zabranianie sprawia, że mam na nie jeszcze większą ochotę niż zazwyczaj Dlatego dieta 1000 kcal jest tak idealna - pozwala być sobą, a jednocześnie uczy zmieniać przyzwyczajenia na zdrowsze i mniej kaloryczne...

    Ja z pieczywa nie zrezygnowałam, ograniczyłam je jedynie do minimum (ciemny chlebek sojowy od Palucha, pycha), ale ostatnio praktycznie nie mam na nie ochoty. Pewnie przez upały... W weekend ciężko było mi się zmusić do jedzenia, w końcu zrobiłam olbrzymią michę surówki z pekińskiej (pekińska, pomidor, ogórek, ogórek kwaszony w musztardzie do smaku, rzodkiewka, kukurydza, kiełki), jadłam ją miskami, do tego kawałek ryby, twarożek, a i tak musiałam zjeść na podwieczorek ziarenka, żeby dobić do 1000.

    Za to dzisiaj mam ochotę na omlet - perspektywa zbyt bliskiego kontaktu z igłą wywołuje głęboko zakorzenioną potrzebę pocieszenia się czymś słodkim Idę na kontrolne badania krwi, jeszcze ich w tym roku nie robiłam, a że ciężko jest mi pobrać krew, zbyt często kończy się to kłuciem nadgarstków, co jest niestety dość bolesne. Dlatego uważam, że w pełni zasługuję na lekki omlet na odrobinie masła z łyżeczką dżemu truskawkowego, do tego mała kawa i spokojnie mieszczę się w 250 kcal. A za to jakie to pyszne

    Aha, moja połówka zażądała podkreślenia, że to wcale nie Pratchett wprawił mnie z powrotem w doskonały nastrój...

  8. #38
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Moomin
    Witaj Aniu (..) Dlaczego uważasz, że dieta 1000 kcal jest dla Ciebie zbyt trudna? Chodzi ci o samo liczenie kalorii, ważenie, szukanie prawidłowych wartości kalorycznych etc.?
    Witaj Moominku
    rzeczywiście dietka 1000 kcal jest dla mnie trudna. NIe chodzi o samo liczenie, ale tak jakoś ogólnie nie mieszczę się i już.. ja po prostu nie umiem np. zjeść jednego ciastka czy jednej kostki czekolady, ale wcinam z reguły całe paczki.. to mnie gubi..
    Dziś podejmuję kolejną próbę SB, jeśli będę znow się miotać i będzie mi ciężko, to jednak spróbuję sił w liczeniu kaloryjek...

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia

  9. #39
    Guest

    Domyślnie

    Sama siebie zaskoczyłam, ale zaczęłam myśleć poważniej o diecie SB. Nie teraz oczywiście - kiedy się uczę i stresuję pracą, pomaga mi sięgnięcie po kawałek czekolady czy kilka herbatników do małej kawy, nie chcę się dodatkowo obciążać jakimiś zakazami, w tym momencie najważniejsze jest skończenie studiów. Za to wakacje wydają się być idealne, w upały nie ciągnie do słodyczy, pieczywa, więc kto wie, może poświęcę SB pięć lipcowych tygodni

    Cały czas trzymam 1000 kcal. Ciekawa jestem, ile mniej pokaże waga 8 czerwca. Niby w ciągu dwóch tygodni mogłabym schudnąć 2-3 kilogramy, ale z drugiej strony zaczęłam intensywniej ćwiczyć, jeździć codziennie na rowerze, co pewnie zwiększyło mi masę mięśniową, która podobno jest cięższa od traconego tłuszczu - będę więc zadowolona nawet, jeśli wskazówka drgnie tylko o 1 kg Przyznam się, że czekanie na te oficjalne pomiary jest dość stresujące, nie chciałabym jednak mieć porządnej wagi w domu, jak znam siebie, wchodziłabym na nią kilka razy dziennie i denerwowała, że nie chudnę

    Boli mnie dzisiaj brzuch, właściwie boli juz od wczoraj, ale zmusiłam się do ćwiczeń i roweru - kiedy dostanę okres, wtedy pozwolę sobie na 2 dni odpoczynku W ogóle planuję zaszaleć dzisiaj na całego - zrobiłam już piling kawowy po prysznicu, a przed snem wysmaruję się balsamem wyszczuplająco-antycellulitowym z olejkami i zafoliuję (jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem nie trafił na wątek margolki123, jak dbać o skórę, gorąco polecam). Takie krzątanie się koło siebie genialnie poprawia nastrój i nastawienie do własnego ciała...

    Z jedzeniem nie jest najciekawiej, ciężko dobić do wymaganego tysiąca - może to przez te koszmarne upały? Na szczęście się ochłodziło, oby taka pogoda potrwała jak najdłużej. Za godzinę zacznę szykować kolację, znowu sałatka z pekińskiej z pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką i kukurydzą, dla odmiany dodam do niej żółtą fetę - jem to na okragło, bo zdrowe, smaczne i szybkie w zrobieniu, na szczęście jeszcze mi się nie znudziła Potem skoczę do łóżka z nudnymi papierami i poczytam do oporu, a przed zaśnięciem zajrzę jeszcze na forum, hmm, może się już od niego uzależniłam ?

  10. #40
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Zaglądam z rewizytą

    Gratuluję 2-cyfrowego wyniku!
    Bede obserwowac postepy, zwłaszcza ze startuje z podobnego poziomu wagi i sprobuje cie gonić - choc mam daleko do ciebie.

    Sałatka pekinska jest pyszna.
    Ja ostatnio zajadam sie salata - w roznych wersjach - z rzodkiewka, z pomidorem, z ogórkiem, a dzis była z kalarepką - ale została na jutro bo zrobiłam zupe grzybową. Naszlo mnie na gotowane warzywka, a pogoda sie ochlodzila wiec skorzystalam z okazji A grzyby po prostu uwielbiam!
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

Strona 4 z 54 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •