-
O takie o:
-
no więc może zacznę od podsumowania:
dieta --> menu to były owoce, pizza, a wieczorem po powrocie zastałam jeszcze kuzyna w domu, więc doszło czerwone wino i sernik - tak więc jak widać minus
ćwiczenia --> 110 brzuszków + chyba około godzinny spacerobieg po plaży/mieście (w sensie, że wybrałyśmy się w największa ulewę i pod koniec to już leciałyśmy całe mokre do domku Jeni )
nastawienie --> mega positive vibrations
a teraz ważniejsza część
spotkanie super Ewa to świetna dziewczyna i w ogóle jakoś ten dzień się za szybko skończył - teraz się zastanawiam, skąd wziąć kasę na wyprawę do Pozniania
zdjęć trochę napstrykałyśmy i zaraz przeprowadzę małą cenzurkę (Jeni mam nadzieję, że się nie obrazisz, że już coś wklejam :P)
ogólnie na początku poznałam, co to znaczy jazda drugą klasą w pkp (wciśnięta między toaletę, rowery i plecaki, musiałam wysiadać od przeciwnej strony niż peron był :P)
a potem to już poszło - najpierw trochę zdenerwowania i nieśmiałości, ale po biegu w deszczu z plaży już było naprawdę super
jak trochę podeschłyśmy to znów zrobiłyśmy rundkę po Władysławowie, potem jedzonko, szybka sesja zdjęciowa i już się trzeba było żegnać
ale mam nadzieję, że to nie było ostatnie spotkanko (za Jeni nie ręczę :P)
mykam przeglądać fotki i zaraz coś powklejam
-
foty jutro, bo padam na pyszczek, a fotosik chyba się wziął i zestrajkował
-
Aż mi się mordka od ucha do ucha uśmiechała, gdy tak czytałam o Waszych biegach w deszczu. Kurczę, w razie gdyby do Wrocławia przyjechał ktoś nieśmiały, przydałoby się sprowadzić jakiś deszcz w celu przełamania pierwszych lodów. Tutaj pod koniec jesieni deszczu będzie na pewno pod dostatkiem, mogę przywieźć całą walizkę i na progu każdego będę "chrzcić" .
Super, że spotkanie tak się udało. Jak ciuszki od Jeni, te z akcji Podaj Dalej, ładnie leżą?
Ściskam i czekam na zdjęcia
-
To prawda, że na nieśmiałość najlepiej deszcz, bo kiedy się po raz pierwszy spotkałam ze swoim misiem, to właśnie padał deszcz
-
a wy przestancie juz pisac i przechwalac sie tymi swoimi misiami, bo tu tez ludzie sami i wyposzczeni sa :P :P hehe
zartuje
A co do deszczu- ostatnio szlam sobie w oberwaniu chmury, krople byly tak ogromne, ze az ich uderzenia bolaly, a mnie, jak Tris, buzia sie usmiechala od ucha do ucha!
pozdrawiam i zycze udanego dzionka
-
Przesyłam pozdrowienia
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Oj już sie nie mogę zdjeć doczekać!!!
Same forumowe spotkanka
A żeby we Wrocławiu rozkręcić nieśmiałych - polecam polewanie szlaufem Chociaż śmingus-dyngus w grudniu to mógłby sie zdrowotnie nienajlepiej skończyc
Buziolce
Ula
-
Oj no co Ty Usiaczku- chcesz żebyśmy się wszystkie porozchorowały .
Aneeciu- milcze jak grób
-
No nie chcę, ale z drugiej strony takie lanie szlaufem przełamałoby wszystkie tamy, tylko ten lejacy chyba by z zyciem nie udzedł No ja nie wiem co bym zrobiła komuś kto by mnie zimą zlał szlaufem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki