Wątek: Kiedy marzenia stają się faktem...

gratulacje Neciku każdy, nawet najmniejszy wynik jest Twoją wielką zasługą i ogromnym sukcesem
dlatego ciesz się z każdego spadku wagi

Wspaniale Ci idzie naprawde może nie najszybciej ale to nie wyścig na czas a wyscig o zdrowie

serdecznie pozdrawiam :*

Neciku gratuluję spadku!
I życzę coby w przyszłym tygodniu było tego jeszcze więcej!

Witam skoro świt...

Wieczorkiem mąż siedział przy kompiku, więc wstałam sobie z rana, żeby poczytać poniedziałkowe spowiedzi forumowiczek. Jakoś tak się składa, że najbardziej lubię poniedziałki tu na forum, choć w rzeczywistości ich nie cierpię.

Ninko - wcale nie jestem taka wytrwała w postanowieniach, jak Ci się zdaje.
Ciągle muszę się od nowa motywować, szukać jakiś sztuczek na swoje lenistwo...
Zawsze jak się odchudzałam, to wystarczało mi sił na dwa tygodnie, a potem znów przychodził kryzys i waga wędrowała spowrotem w górę.
Fakt - tym razem jest inaczej bo od lutego cały czas jestem na diecie, już prawie pół roku, ale to nie znaczy, że mam silną wolę. Po prostu to cud jakiś, że w okresie jak sobie troszkę odpuściłam wpadły mi tylko dwa kiloski. Może to efekt wzrostu przemiany materii?
Sukcesem jest też to, że się potrafię pozbierać spowrotem do kupy. Ale i to jest ogromną Waszą zasługą!!!
Forum trzyma bata nad głową i dlatego jest łatwiej nawet dla osób, które mają słabą silną wolę. Uświadamia, że nie można przestać nad sobą pracować!
Dlatego cieszę się Ninko, że jesteś, że idziesz do przodu tak ładnie, że mino trudności trzymasz się dietkowania.

Katharinko - to Tobie należą się gratulacje! Osiągnęłaś cel, jaki sobie postawiłaś. Dobiegłaś do mety. Super!!! Cieszę się razem z Tobą i wiem, że następny etap wyścigu o szczupłą sylwetkę pokonasz równie skutecznie i w zamierzonym czasie!
Powodzenia!!!

Bebe - bardzo jest mi miło, że mnie odwiedzasz na moim wąteczku. Co do tego tygodnia, to dam z siebie wszystko, żeby w końcu posunąć się nieco do przodu. Wystarczająco długo już bimbałam! Pora wziąść się ostro w garść!
Zrobiłam sobie plan, co będę jadła dzisiaj. Jak sobie wcześniej wszystko zaplanuję, to potem nie mam żadnych problemów z podejmowaniem decyzji. Nie zastanawiam się wchodząc do stołówki, co by tu zjeść, tylko wiem, że mam wybrać najchudszy kawałek mięsa i surówkę bez śmietany i majonezu. Uwielbiam ziemniaczki, ale jak zaczynam jeść tradycyjne obiadki i kanapeczki, to waga się podnosi. Więc jeszcze przez jakiś czas z tego zrezygnuję.
Dobrze się czuję na diecie niskowęglowodanowej i małosolnej
Wystarczająco dużo węglowodanów mają owoce.
Chlebek ograniczę do dwóch kromek dziennie.
No i nie będę przekraczać 1000 kcal, co mi się regularnie zdarzało ostatnio.
1000 kcal i rowerek godzinkę.
Taki mam plan.
Efekty muszą być!!!

Życzę udanego pod względem dietkowym dnia Wszystkim Kobietkom odchudzającym się!

Necik

NECIK WITAJ
Życzę bezproblemowej realizacji planów. Na pewno sie uda i efekty będę i to jakie.Pozdrawiam.

Neciku
Witaj..w ten pochmurny wtorkowy dzionek
jednak na naszym forumiku jest jak najbardziej słonecznie i wesoło

bo z nas wszystkich Prawdziwi przyjaciele którzy pomoga nawet jak jest źle rozweselą pocieszą i nigdy samego nie zostawią

Witam Kobietki kochane...

Dziękuję Gosik i Katharinko za odwiedziny.
To bardzo miłe.
Wstałam dziś z samego rana, bo wczoraj mężuś wrócił z kompkiem do domku dopiero w nocy i już nie miałam siły, żeby pisać.
A mam czym się pochwalić:
Wczorajszy dzień miałam bardzo udany.
Mój jadłospis:
śniadanko: szklanka soku marchwiowego z otrębami
w pracy: dwa jabłka
obiad: 100 g kaszy gryczanej z burakami na ciepło i surówka z białej kapusty
kolacja o 18.00 : makrela wędzona
razem: 980 kcal
spaliłam ćwicząc na rowerku: 230 kcal.
Poza tym dwukrotnie oparłam się pokusom , bo mąż chciał zabrać mnie na pizzę, w ramach obiadu, a wieczorem, tzn. już w nocy proponował piwko z sokiem.
Nie dałam się!!!
Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie równie udany pod względem dietkowym.
Pozdrawiam serdecznie!
Trzymajcie się mocno!

Necik

hej Necik
mam nadzieję ,że sie nie pogniewasz jak czasem będę zagladała jak Ci idzie i jakie kolejne etapy za Tobą.
Uważam,że fakt bycia na diecie od pół roku zasługuje na szacunek i podziw, mnie chyba najdłużej miesiąc sie udało...ale nic...głęboko wierzę,że teraz będzie inaczej...właśnie przez to forum...

trzymam za Ciebie kciuki

Necik, a więc ja też Ciebie chwalę.

Necik brawo!
mężowie maja to do siebie że kuszą
ale nie możemy ulegać.. oczywiście jeśli chodzi o jedzenie

pozdrawiam i życze równie udanego dnia co wczorajszy

Neciku widzę że ostro wzięłaś się za siebie i nadrabiasz te wakacyjne maleńkie zaległościi.
Jestem przekonana że uda ci się sporo przesunąć suwaczek przy następnej zmianie i tego ci oczywiście życzę :P