Buziaki i pozdrowienia Belluniu
Buziaki i pozdrowienia Belluniu
Witam laseczki.
Puchnę i puchnę, waga wskazuje więcej, zbieram wodę przed @ i ogólnie już zaczyna mnie to wkurzać. Ale się nie dam, nie ma to tamto, po prostu się nie dam i już!
Rano chciałam ładnie poćwiczyć, więc szybciorem nową płytę z aerolatesem wrzuciłam i ... padłam tak naprawdę po rozgrzewce, później coś jeszcze próbowałam robić, ale za trudne dla mnie było, za duże tempo i jakieś takie mało wciągające było, wytrwałam 20 minut, a miała to być dla mnie nowa inspiracja do domowych ćwiczeń. Szkoda, wrócę do niej za miesiąc, jak się tylko troszkę podszkolę.
Jednak się nie poddałam i oprócz tych 20 minut, zrobiłam jeszcze 65 minut aerobiku dance, a następnie wieczorem ścigając się z burzą udało mi się jeszcze pół godziny na rolkach pojeździć. Spaliłam około 850kcal, a jednak ta chrzaniona waga wskazuje więcej, no ale miałam się tym nie dołować.
Wszamałam:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Pierś surowa średnio 100g 1,52 185,44
X Bulion wolowy Cykoria porcja 100ml 1 5,00
X Kasza gryczana gotowana na sypko ok. 1/2 szklanki 100g 0,4 56,40
X Ogórki kiszone średnio 100g 0,78 9,36
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Pieczarki surowe średnio 100g 2 30,00
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 1 29,00
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,5 18,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Ryz naturalny brazowy KUPIEC porcja 100g 0,3 96,60
X Koperek pęczek 90g 0,18 2,88
X Czereśnie średnio 100g 3 129,00
X Actimel truskawkowy porcja 100ml 1 85,00
X Truskawki średnio 100g 3 96,00
X Wasa zytnie kromka 6g 1 23,00
X Salatka z tunczyka egzotyczna B&K porcja 100g 1 118,00
W sumie kalorii: 980,28
Dziewczyny, powiedzcie mi, czy jak jest na opakowaniu ryżu, kaszy czy makaronu, podana wartośc kaloryczna na 100g, to liczy się to przy surowym czy ugotowanym produkcie? Bo już zaczynam wątpić.
A co do wirtualnego modelu, to na stronie: myvirtualmodel.com, możecie go sobie zrobić. Fajna zabawa, bo pozwala na moment zapomnieć o niedietkowych pokuskach i jeszcze tak wzrok cieszy taka odmiana.
Generalnie te upały mnie troszkę rozleniwiły, mam nadzieję, że dziś będzie chłodniej i w końcu zrobię to, co sobie zaplanowałam od tylu tygodni, wezmę się za sprzątanie mojego gabinetu, przecież nie można w takim artystycznym bałaganie pracować.
Tak ciężko mi zobaczyć tę ósemeczkę na wadze, jednak chociaż nie mogę się jej doczekać, to jednak jestem nawet zadowolona, że waga tak kaprysi, dzięki temu docenię znaczenie tego przejścia na lżejszą dyszkę i może właśnie dzięki temu będę bardziej w przyszłości ostrożniejsza w kuszeniu się na niedietkowe. Skoro tak łatwo było mi te jojo kilosy wrzucić znów na siebie, to niech teraz bedzie to moją nauczką, a że bolesną, tym lepiej.
Bardzo mi się spodobało to zdjęcie, rzadko się jakimś zdjęciem zachwycam, jak teraz tym, jest po prostu rewelacyjnie uchwycone to coś, bardzo mi się podoba. :P
Luneczko, dziękulce za pozdrowienia, jak Ty znajdujesz jeszcze czas na to forum? A babcią nie przejmuj się za mocno, jest taka jaka jest i nic na to nie poradzisz. Ważne, abyście mieli niezapomniane i wspaniałe te dni ślubno-weselne. Już nie mogę się doczekać zdjęć. Za konie w galopie dziękuję, zauważyłaś buziaczka jakiego sobie dają.
Julcyk, dzięki serdeczne za podpowiedź, próbuję hamować i nawet na czuja troszkę mi to wychodzi tylko, że przy bardzo małej prędkości, jednak jak się rozpędzę to nie mam odwagi użyć tego hamulca z tyłu, kombinuję zmieniając kierunki i takie tam. Jednak trening czyni mistrza.
Activia, spoko będziemy chudziny, będziemy, w końcu jeszcze nawet wakacje się nie zaczęły, lipiec i sierpień zleci nam piorunem, we wrześniu troszkę więcej poćwiczymy i jesień juz jako chudzinki przywitamy.
Anamat, dziękuję, że do mnie zajrzałaś, tylko powiedz mi dlaczego chcesz dopiero za 15 kilosków wrócić do rolek, teraz trzeba, bo teraz jest ładna pogoda i można spokojnie na dworzu pojeździć, potem trzeba będzie dojeżdzać do jakieś hali sportowej. Nie ma co się zastanawiać, tylko rolki na nogi i nabierać rozpędu, tym bardziej, że już wcześniej byłaś z tym doskonale obeznana. No to jak skusisz się?
Buttermilk, masz rację, mnie też w tym modelu tych fałdek brakuje, zwłaszcza tych na plecach i na górze ud ale za to popatrz jak ładnie będę wyglądać przy wadze docelowej suwaczka, nawet sobie nie przypominam, kiedy ostatni raz tak wyglądałam. A co do upadków, to jeżdzę z taką ilością ochroniaczy, że przecież choć część z nich musi zadziałać. Od razu widać, że początkująco, bo już wprawieni wielu z nich nie używają, nie zakładam tylko kasku, bo bym już zupełnie odlotowo wyglądała. Deskorolki jeszcze nie próbowałam, mały namawia, aby mu kupić, jednak na razie wolę, aby się wyrzywał na rowerze, może w przyszłym roku kupię mu deskę, zobaczymy czy nadal będzie chciał.
Emkaerko, wiesz takie surowe owoce są naprawdę niezbyt dobre teraz dla Ciebie, nawet przy moim woreczku trzeba mocno uważać, jednak rozumiem, że nie możesz się ich doczekać, spróbuj może ssać jedną słodką truskawkę zamiast ją rozgryzać, podrażnisz troszkę kupki smakowe, ale jednak poczujesz ich smak, może uda Ci się troszkę zaspokoić na nie zachciewajkę.
Izary, tak się cieszę, że do mnie zajrzałaś, nie odwiedzasz swojego wąteczku i nie wiem, co się u Ciebie dzieje, tęsknię bardzo za Tobą, zdjęciami Kaperka i naszymi wspólnymi kawusiami, o ileż łatwiej byłoby gdybyś zdołała ten czas na forum wygospodarować, jednak wiem, że to bardzo trudne, teraz też mam luźniej, a co będzie za tydzień, ba nawet co będzie jutro nie wiem. Trzymam się Izuś, bo nie mam innego wyjścia, bo chcę normalnie żyć i cieszyć się tym życiem, aby myśl, że jestem gruba nie zatruwała mojego dobrego nastroju czy samopoczucia.
Rewolucja, mam takie cuś, tylko jak pisałam potrafię używać przy bardzo małej prędkości, przy większej nie mam odwagi, ale za to wspaniale hamuję skrętami w prawo i lewo, tylko wtedy gdy nie ma czasu na takie wygibasy jest ... przerażająco. Wczoraj tak pędziłam do domciu przed burzą, ale jakoś inaczej mi się jechało, ciężej, bo było pod wiatr, a udka dziś za to czuję. Cieszę się z tych rolek, jak małe dziecko, jednak ja tak właśnie mam, jak się w coś angażuję, to już na całego, dopiero wtedy odczuwam prawdziwą radość i podniecenie z walki samej z sobą, warunek - muszę tego naprawdę pragnąć.
Danik, były były rolki, a jakże, już coraz więcej sąsiadów mnie przyuważyło, na wszelki wypadek, nie chcę wiedzieć, co o tym myślą. spotykam dwóch panów (jeden około 35, drugi 60), którzy też codziennie jeżdzą, może to ojciec z synem, jesli tak to naprawdę to wspaniałe, ciekawe który którego namówił na rolkowanie. Dietkowanie przebiega zgodnie z wytycznymi, to że waga pokazuje więcej muszę strawić, nie skuszę się na nic niedietkowego, tak abym miała w poniedziałek czyste sumienie. Muszę wiedzieć, że dałam z siebie wszystko i to właśnie jest pełna satysfakcja! :P
Agnimi, szykuję się na 69 kilosków na 08.12., tak wynika z obliczeń dietetyka, czyli spokojnie powinnam dać radę, no z tym spokojnie przesadzam, ale jednak nie powinno być tak trudno. Zresztą teraz z każdym tygodniem będzie lżej, bo i żołądek się skurczył i pewne nawyki zaczynają się już utrwalać, co nie znaczy, że nie muszę się pilnować, oj muszę muszę. Tekst z "wnioskuję" jest kapitalny, taki mądry a przez to zabawny w ustach trzylatka. :P
Animko, tak sobie myślałam o tych Twoich planach, co na gg rozmawiałyśmy, i bardzo bym chciała abyś się na to odważyła, z całego serducha namawiam Cię do tego, bo naprawdę warto, dlaczego - to już Ci pisałam. Przemyśl wszystko i daj znać, co postanowiłaś, trzymam kciukasy za słuszną decyzję. :P
Zatem dziewczyny wspaniałego czwartku pełnego miłych niespodzianek życzę. :P
Niestety przed @ tak bywa, że waga skacze. Woda zalega w organizmie. Słyszałam o tabletkach, które pomagają opróżnić organizm z wody i toksyn w czasie @ Niestety nie pamiętam nazwy, ale jak zapytasz w aptece to powinni wiedzieć.
Ósemeczka już tak blisko. Mam nadzieję, że tym razem zawalczysz o siebie. Nie dopuścisz do efektu jojo. To bardzo ważne. Myślę, że lepiej ważyć więcej, ale cały czas tyle samo. Wierzę w Ciebie bardzo mocno Uściskaj ode mnie córcię i pozdrów synka
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Może nasze wagi jakoś umówimy ? Wysyłam wszystkie czary świata magii aby szybciutko pozwoliły Ci zobaczyć tą 8 i iść jej torem!!!!!!
Podziwiam Cię Belluś ,że znajdujesz czas na wszystko.Sądząc z naszej rozmowy jesteś niesamowicie zorganizowaną osobą.Nie ma to jak porządny plan dnia,wiadomo wpadki są nieuniknione ale generalnie trzymając się koncepcji można wiele osiągnąć.Cieszę się bo zrozumiałam to dzięki Tobie, o ile życie staje się prostrze.... Ale burzy niestety nie przewidzimy , moja zastała mnie w nocy tak huknęło mi koło okna a rano usiadł mi na parapecie gołąb z łoskotem skrzydeł i jak tu się nie stresować
Dziękuję za wczorajszą rozmowę- pozwoliłaś mi przejrzeć na oczy.Wiem już ,że im póżniej tym będzie trudniej , ale jak powiedziałam Sebastiankowi o tym to nieco się zdziwił , ale na końcu ucieszył- tak jak mówiłaś
Jesteś bardzo mądrą osobą z wielkim sercem!
Buziaki
Wersja wakacyjna
Witaj Bellus, najwazniejsze ze sie nie poddajesz i mimo puchniecia i podwyzszonej wagi nadal slicznie dietkujesz i wspaniale cwiczysz! Wiem, ze sie nie zalamiesz ani na moment, gdyby jednak, to poczytaj sobie wypunktowane argumenty, ktore wpisalas u mnie na watku! Jestes kochana, wiesz?
Heh, wlasnie sie nauczylam wklejac obrazki, tylko jeszcze nie wiem jak je zmnniejszac, chyba Ci troszke rozciagnelam stronke...
Merlin przyslal mi reklame tego aerolatesu, wlasnie sie zastanawiam nad zakupem... Jeszcze pare innych plytek z cwiczeniami mnie kusi. Chyba poczekam na wyciag z karty kredytowej bo ostatnio troszke poszalalam z ksiazkami i nie tylko...
Dyskusje o ryzu surowym i ugotowanym i jego wartosci kalorycznej czytalam u ktorejs z dziewczyn na watku, niestety nie pamietam gdzie i jakie byly wnioski, ja korzystam z tabeli na stronie glownej dieta.pl, tam jest podana wartosc ugotowanego ryzu w przeliczeniu na szklanki i lyzki.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Witaj Bellus!!!
Ja zgodnie z obietnica nie stanelam dzisiaj na wadze choc ciezko bylo. Balam sie, ze moja waga tez moze pokazac wiecej bo cos sie od wczoraj taka ciezka czuje i jakbym miala balonik w brzuchu. To pewnie juz zaczynaja sie przed @-owe rewolucje. Ty jestes bardziej dzielna niz ja. Ja sie balam, ze jak zobacze wyzsza wage to moge zrobic jakies glupstwo. I nawet zrobilam, hihi.....ale na szczescie tylko we snie. Wazenie planuje na sobote, niedziele i juz sie boje bo w srode najprawdopodobniej @. Trzymam kciuki za Twoja osemke ktora juz masz w zasiegu reki, juz ja dotykasz koniuszkami palcow a wkrotce bedziesz mogla chwycic. czekam na to.
Buziaki i pozdrowionka!!!
Belluś - fajne te wizualizacje Aż się chce dietkować i ćwiczyć (ach gdyby tylko nie te upały ).
A rolki... Ach! Ale Ci fajnie no i podziwiam!!
Ja też miałąm rolkować, ale narazie odpuściłam. Na takie porządniejsze nie stać mnie w tej chwili, a takie tańsze, to mam obawy, że przy mojej wadze rozpadną się błyskawicznie
Więc narazie zarzynam rower
No i chodzę więcej - jak jestem u rodziców lub u teściów - to idę z mamą lub z teściową na spad\cer z psami Zawsze godzina łażenia z psem lepsza jest od godziny siedzenia, prawda?
Ale z rolek całkiem nie rezygnuję Odkładam je tylko w czasie
Buziaki ślę
Ula
Belluś z tymi rolkami to cięzka sprawa
Po pierwsze to ludzie by mieli ubaw jakby zobaczyli takiego słonia jak ja na nich
Po drugie musiała bym się na nie wybrać do parku a to dosc daleko od mojego miejsca zamieszkania.
No i po trzecie mam dwójke dzieci 4 i 7 m-cy i nie za bardzo mam je komu zostawić.
Wiem jak bym naprawdę chciała to by sie coś zrobiło ale każda wymówka jest dobra
Na razie tylko dużo spaceruje z 8 kilowym cięzarkiem w wózku
Przeprowadziłam sobie wczoraj wizualizacje super sprawa
Nawet się lepiej wyglada niż w rzeczywistości :P
Belluś to juz pewno bedzie mój ostatni wpis przed weselem...może jeszcze jutro coś naskrobie,ale nie obiecuję
Babcią juz nie będę sie przejmować,a przynajmniej postaram sie....szkoda przecież mojego zdrowia,moich nerwów..........
Biegnace po łące ...kropeczki
Super Ci idzie dietka-możesz być z siebie dumna
Witam laseczki.
Niedługo przestaniecie do mnie zaglądać, bo taki nudnawy ten wąteczek - kolejny dzień na plusie. :P Nawet bardzo na plusie. :P Przyznam szczerze, że wczoraj mnie nosiło do szamanka, bardzo nosiło, jednak udało mi się jakoś oprzeć pokusie wrzucenia w siebie niepotrzebnych kalorii. Bardzo się cieszę, bo naprawdę byłam już bliska złamania się. Sama nie wiem, co mnie ocaliło, imałam się różnych sposobów, jednak chcę wierzyć, że to moja silna wola.
Ćwiczeniowo wczoraj sobie dałam nieco w kość - 950kcal:
- aerobic stretch - 60 minut,
- jazda na rolkach - 60 minut.
Wszamałam:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Wasa zytnie kromka 6g 1 23,00
X Salatka z tunczyka egzotyczna B&K porcja 100g 0,54 63,72
X Wasa zytnie kromka 6g 4 92,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,36 117,00
X Musztarda łyżka 15g 2 36,00
X Makaron primo giusto corals porcja 100g 0,3 105,00
X Twaróg wiejski PIATNICA porcja 100g 0,5 44,00
X Cukier czubata łyżeczka 10g 0,5 20,00
X Chleb staropolski średnio 100g 0,52 114,92
X Czereśnie średnio 100g 2 86,00
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 65,00
X Truskawki średnio 100g 2,38 76,16
X Truskawki średnio 100g 2 64,00
W sumie kalorii: 999,80
Waga drgnęła w końcu w dół, ale sama już nie wiem, co myśleć, ponieważ tak na wszelki wypadek kilka razy na nią wchodziłam i pokazywała trzy różne wyniki. Dlatego wyciągnęłam zwykłą, a ta pokazuje mniej, tyle ile według mnie powinnam mniej więcej schudnąć. Może baterie się sfiksowały już w elektronicznej? Tak czy siak ósemki raczej nie zobaczę już w czerwcu, a szkoda bo tak byłoby symbolicznie na rocznicę dietkowania. No ale ja teraz walczę o normalność, a nie wynik na suwaczku - muszę sobie ciągle to powtarzać, aby wbić do pustej głowy.
No i mam, przechwaliłam moje dzieciaszki, skubańce nawet jak są rozdzielone od siebie 300 kilometrami broją w tym samym dniu, mała spieprzyła wczoraj ze spaceru, tak nic nie informując odbiegła i do tego schowała się, podczas mojej reprymendy nawet nie wyrażała żadnej skruchy, tylko te diabelskie ogniki w oczach i taki półuśmieszek - myślałam, że wyjdę z siebie. A co drugi diabełek zrobił? Ano diabełek postanowił uciszyć babcię, która zbyt nim dyrygowała i powiedział do niej "zamknij się". Jak mi mama opowiadała, to pomyślałam, że skoro raz powiedział to teraz może już mu iść lawinowo, jednak skurczybyka zawstydziłam przez telefon, choć nie mogłam za mocno się przyznać, że wiem o tym, bo babcia mu obiecała, że mamusi nie powie. Ponoć przeprosił natychmiast, jak tylko tak powiedział, ale nie podoba mi się to. Już wolę jak by okno wybił piłką, czy też skosił babci kwiatki (ostatnio miał taki pomysł, ale na szczęście dziadzia go przyuważył), jednak szacunek musi być okazywany.
Zobaczcie jak fantastycznie bajkowe zdjęcie, ludzie to potrafią takie cudowne zdjęcia robić. :P
Luneczko, dziekulec za konie i źrebaczka, wspaniałe i do tego kropkowańce, co prawda mają mniej kropek niż ja piegów na nosie, ale są prześliczne. Bo mnie w tym roku chyba wszystkie piegi, z wszystkich lat, tak hurtem powyskakiwały, nie robię nawet makijażu z podkładem, bo tylko wygląda jeszcze gorzej, wyglądam jak opalony durszlak. Zatem buziolec wielki do Ciebie leci i czekam na relacje z tego wspaniałego święta u Was w domciu, aby było niezapomnianie szczęśliwe. :P
Anamat, sama ma dwójkę małych, choć może już nie tak małych (bo 3 i 4 latka) dzieciaszków, więc wiem, jak trudno znaleźć czas tylko i wyłącznie dla siebie, nawet jak się zatrudnia nianię. A podczas spacerów z moją bandą (jedno w wózku a drugie właśnie nauczyło się chodzić i biegło w zupełnie inną stronę niż jechał wózek), nieźle sobie wyrobiłam mięśnie ud, łydek i ... ramion (od dźwigania wózka, dzieciaszków i zakupów). Oj był to chyba najtrudniejszy fizycznie dla mnie rok (choc wtedy przytyłam dość sporo - jednak żarłam słodycze ), ale jest już coraz lepiej, tylko że teraz zupełnie inne kłopoty się zaczynają, cóż ciężko stać się dorosłym nawet na przestrzeni dwudziestu lat. Nie wiem, czy próbowałaś ćwiczyć z dzieckiem, naczytałam się tego w pismach młodych mam, jednak nigdy jakoś moje dzieci nie chciały ze mną współpracować.
Usiak, dawno Cię u mnie nie było, tak się cieszę, że zajrzałaś, to jeszcze bardziej mnie zmobilizuje. :P A z rolkami to też się obawiam, czy nie za bardzo je forsuję swoją wagą, dlatego własnie nie kupiłam tych docelowych, tylko jakieś średnie badziewaki, aby móc się na nich nauczyć jeździć i nie mieć żalu ich wyrzucić jak się popsują, liczę jednak że wytrzymają te dwa-trzy miesiące. Spacery to bardzo dobra sprawa, niestety spacer dla mnie jest przynudnawy, lecz gdybym miała chodzić po lesie czy nad morzem, to z pewnością bym więcej robiła niż te zalecane dla nas 3km dziennie.
Danik, ja właściwie wchodzę na tą wagę z dwóch powodów, pierwszy oczywisty - chcę zobaczyć już jak najmniej, a drugi też mało odkrywczy - dzięki tym pomiarkowm staram się zobaczyć pewne prawidłowości, po jakich ćwiczeniach i jakiej dietce, mój organizm najbardziej spala tłuszczyk, gdyż nie zawsze u mnie idzie to książkowo. Może to i lepiej, bo mój organizm bardzo ładnie radzi sobie z węglowodanami podczas dietkowania, a że przy moim woreczku są one bardziej wskazane niż całkiem ładna liczba dietkowego jedzonka, więc nie mam wyrzutów sumienia.
Buttermilk, dziękuję za kwiatki :P a stronka wcale nie jest roziągnięta, a gdyby nawet była, to wiesz, że ja uwielbiam tasiemce te długie i te szerokie. Przez moment zgłupiałam z tymi wartościami kalorycznymi gotowanego ryżu i surowego, na innym forum wyczytałam, że dziewczyny liczą kalorie po ugotowaniu i przyznam, że zdębiałam na moment. A te argumenty, co pisałam u Ciebie, to jakby moja trauma, bez przerwy muszę się uciekać do takich zagrywek, aby mój umysł funkcjonował w pożądanym kierunku i nie poddał się głupawkom. Moim zdaniem, sprawujemy się wzorowo i rokujemy duże szanse na bycie normalnymi dekustatorkami jedzenia.
Animka, gdybym była tak zorganizowana, jak piszesz, to z pewnością miałabym więcej czasu dla siebie czy moich dzieciaszków, są okresy że jest lepiej a są że gorzej, ale takie jest życie i nie ma co narzekać, tylko starać się dać z siebie wszystko, tak by na stare lata niczego nie żałować - nie żałować tego co się zrobiło i nie żałować tego że jeszcze czegoś się nie zrobiło. Wiem, że to nic odkrywczego, ale jak pomyślę, jakim szybciorem zleciały moje dotychczasowe lata, to aż się boję, czy uda mi się spełnić choć niewielką część moich marzeń. A co do tego, że Sebastianek się ucieszy, nie miałam wątpliwości, zobacz jaki przykład mu dajesz, i jakie wspaniałe ziarno ciekawości i chęci zdobywania wiedzy mu zasiewasz w umyśle, to zaprocentuje szybciej niż zdołasz przewidzieć. :P A wakacyjna wersja konia bardzo sympatyczna, to mi przypomina, że w tym roku mam zamiar pojechać nad morze. :P
Rewolucjo, dzięki za radę, jednak jakoś nie chcę łykać żadnych tabletek, mam awersję do nich i nawet przy bólach menstruacyjnych bardzo rzadko biorę, choć ponoć powinnam, zostawiam wszelkie przeciwbólowce na ataki kamicy nerkowej, woreczka czy ... bólu zębów, na to nie jestem wogóle odporna psychicznie. Zamiast tabletki łyknę sobie troszkę naturalnych witaminek i może nie pomoże, ale będzie zdrowiej, co mi tam, że chodzę jak wychnany helem balon maksymalnej średnicy, przecież to tylko przez dwa tygodnie ... w miesiącu. Gdybym nie wierzyła, że nie dopuszczę do jojo, nie wzięłabym się za dietkowanie, jednak nie wiem, co będzie jak już schudnę porządnie, mam tylko nadzieję, że uda mi się jakoś zgrać moją psychikę do tego czasu i ukierunkować ją w odpowiednią stronę, to dopiero będzie walka.
Miłego piątku życzę, za chwilę weekend. :P
Zakładki