Belluś doskonale Cię rozumiem, ale nie przepracowywuj się za bardzo. Ja też prowadzę bardzo chaotyczną dietkęi to mnie martwi.
Miłego nowego tygodnia Ci życzę.
Tęsknię jak nie wiem co.
Cmokasy
Belluś doskonale Cię rozumiem, ale nie przepracowywuj się za bardzo. Ja też prowadzę bardzo chaotyczną dietkęi to mnie martwi.
Miłego nowego tygodnia Ci życzę.
Tęsknię jak nie wiem co.
Cmokasy
sZKODA ŻE NIE WIDZĘ TYCH ZDJĘĆ, ŻAŁUJĘ..Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru
Myślę, że powinnaś sobie wszystko na spokojnie przemyśleć i poukładać. Mówię o pracy jak i o diecie. Wiem, że łatwo powiedzieć - brakuje Ci czasu, ale może powinnaś wyrwać godzinę na kąpiel w czsi, której wszystko sobie przemyślisz. To taka moja mała rada. Trzyma kciuki za Twoją dietę - mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej
![]()
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Belluś, pozdrawiam cieplutko i życzę aby nadchodzący tydzień był dla Ciebie łaskawszy
trzymam mocno kciukasy za Twoją dietkę
a Aniołeczki ucałuj od ciotki bike, dobrze![]()
![]()
hej Bella.
a o ktorej bedziesz w Krakowie. srode mam w tym tygodniu bardzo zajeta. i raczej nie znajde czasu na spotkanie... no chyba, ze po 8 wieczorem?
wiesz ja rozumiem, ze praca jest ważna i ze to ten rok ma być tylko taki strasznie zwariowany, ale przecież nie możesz się zapracować do wycieńczeniaczasem trzeba z czegoś zrezygnować jak sama mówisz i chyba czasem musi to być też praca żebyś dała rade i miała z tego satysfakcję - całuje gorąco - mam nadzieję, ze niedługo znów się w wawie pojawisz
![]()
Belluś, mocno Cię ściskam i życzę, by wbrew Twoim obawom (i grzeszkom) wyniki dzisiejszych pomiarków były satysfakcjonujące
![]()
Belliku, życzę Ci dużo siły, energii i nie tracenia wbrew przeciwnościom optymizmu.
A co do pracy to wydaje mi się, że niewątpliwie powinnaś z czegoś zrezygnować. Zdaję sobie sprawę, że naszych sytuacji nie można porównywać, bo Ty pracujesz, a ja jeszcze studiuję, ale chciałabym Ci o czymś opowiedzieć. Na 3 roku miałam strasznie dużo zajęć na uczelni, do tego ciężkie przedmioty + pisanie licencjata, dodatkowo wzięłam sobie 5 uczniów na korepetycje, aerobik 3 razy w tygodniu w najbardziej niemożliwych porachi parę innach zajęć dodatkowych. Efekt był taki, że moje współlokatorki praktycznie mnie nie widywały, niemal kompletnie straciłam kontak z przyjaciółmi i rodziną, byłam w ciągłym biegu, stresie i już niemal nie wiedziałam na jakim świecie żyję. Nie powiem, miało to swoje uroki i wytrzymałam tak do grudnia. Wtedy jednak przyszła refleksja, że chyba za dużo tego i, że z czegoś MUSZę zrezygnować, bo tak dalej być nie może. Nie wiedziałam tylko z czego, bo wszystkiego było mi szkoda. Szarpałam się tak sama ze sobą do połowy stycznia, aż któregoś doznałam olśnienia. Stwierdziłam, że zrezygnuję z tego, co proporcjonalnie do wkładanego wysiłku daje mi najmniej satysfakcji. No i podziękowałam za współpracę dwóm uczniom, którzy notorycznie nie przygotowywali się do zajęć, a klasówki w szkole zawalali, TYLKO dlatego, że nie chciało im się nauczyć rodzajników, mimo, że maksymalnie ich na to uczulałam
Zredukowałam też aerobik to 2 razy na tydzień i też było fajnie. Dostałam takiego kopa z góry, że załatwiłam to wszytsko telefonicznie w ciągu 15 minut i uwierz mi - natychmiats poczułam się tak, jakby ktoś zdjął ze mnie 100 tonowy ciężar i od tego momentu wszystko układało się jak po maśle. Z nauczania pozostałych uczniów miałam jeszcze więcej radości, w końcu byłam w stanie docenić ćwiczenia, bo nie musiałam w ich czasie cały czas myśleć, czy zdążę na natępny czekający mnie termin, miałam więcej czasu dla przyjaciół i w ogóle życie nabrało barw...
![]()
![]()
![]()
Izuniu, wiadomo, że praca to dużo poważnijesza sprawa niż korki, ale czasami nie warto upierać się przy uporaniu się z wszystkim, bo czasem człowiek ani się nie obejrzy i straci przez to coś, co jest dużo cenniejsze.
Moc buziaków, uścisków i pozytywnych natchnień z góry!![]()
![]()
cześć Izuś,
miłąm nadzieję, ze jednak ten zakręcony czas skończy sie szybciej,
nie wiem skąd bierzesz na to siły?
nie ma dnia, zebym nie myślała o Tobie,
wiesz, ze życzę Ci jak najlepiej, ale przemysl jeszcze raz całą sytuację, nie chodzi mi tu wcale o dietę, ale o wszystkie zadania które wzięłaś na siebie.
Trzymaj sie cieplutko
Zakładki