-
witaj słonko dzieki ze znajdujesz troszke czasu zeby cos kliknac
u mnie tez kiepsciutko z czasem ile moge tyle wchodze i staram sie nadrabiac
zaległosci
miłego dnia
-
Bellus, ja nadal w Ciebie wierze... Bedzie Ci ciezko, bo masz pewnie strasznie rozregulowany metabolizm przez kolejne jojo, ale wierze ze Ci sie uda osiagnac przynajmniej 80 - 85 kg, tak jak sobie planujesz. Jestem pewna ze zlapiesz tego bakcyla i bedziesz cieszyc sie dieta tak jak kiedys, tylko musisz bywac tu czesciej z nami.
A ze zostawiasz dzieci i jedziesz na wakacje? Bardzo dobrze, nalezy Ci sie odpoczynek po harowce, ktora sobie ostatnio zafundowalas! Dobrze, ze myslisz o sobie, mam nadzieje ze wrocisz z wakacji pelna wrazen, wyciszona i pelna zapalu aby zrobic cos dla siebie, aby zrzucic te kilogramy, ktore przybralas.
-
Wiem doskonale, że nie jest Ci łatwo. Wiem, że nie mogę nic zrobić za ciebie, ale moge być. Wspierać, czytać i kopać po tyłku, który przytył bez sensu. Ja doskonale wiem, że możesz, wiem, że chcesz i wiem, ze marzysz o szczupłej Belli. A najważniejsze jest to, że stać Ckię na to. Wiele razy udowodniłaś, że potrafisz.
Teraz jest twój czas. Musisz uporać się z samą sobą. Poukładać sobie wszystko i zrozumieć czego tak naprawdę chcesz.
Proszę Cię o jedno. Nie znikaj z forum. Robisz to i niestety nie dajesz nam szansy pomóc. Uciekasz, chowasz się...i co to daje...chyba tylko jojo.Daj nam szansę
pozdrawiam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witaj Belluś cieszę się, że wróciłaś do nas :P
Wiem jak Ci ciężko bo sama ostatnio nie za dobrze się prowadzę
Zaliczyłam dwie imprezy urodzinowe i teraz ciężko wrócić do dietkowania
Ale staram się jak mogę i w miarę możliwości udzielam się na forum, czasu mam naprawdę jak na lekarstwo
Trzymam za Ciebie kciuki bo wiem, że potrafisz :P
-
Widzę belluś że wzięłaś się za generalne porządki (chyba przed przeprowadzką ) Bardzo chętnie bym ci w tym pomogła bo uwielbiam generalne porządki zwiazane z wyrzucaniem rzeczy niepotrzebnych i odnajdowaniem zapomnianych perełek
No i trzymam kciuki za lekką dietkę
-
Bello jestem z Tobą na dobre i na złe
Trzymaj sie
-
Wspaniałe grono dietkujących.
Po kilku dniach odpowiedniego dostrajania się na dietkowe myśli, powoli zaczynają mi wracać chęci do dobrego prowadzenia się. Już coraz bardziej zaczyna mi zależeć i nalezy domnimywać, że niedługo już pewnie będę czuła coraz większe chęci. Na razie nastrajam się pozytywnie do życia jako całości, troszkę do samej siebie i ociupinkę do tego odchudzania się. Tempo żółwia tu się uaktywniło, ale najważniejsze, że w końcu coś we mnie drgnęło, cos mi w głowie zaświtało i nie czuję się już taka zupełnie bezsilna.
Wczoraj nie było wspaniale, wkradło się sporo niedozwolonych rzeczy, jednak mogło być znacznie gorzej i bardziej kalorycznie. Nie jestem zadowolona z tego wtorku, ale też nie był on taki zły i dzięki temu nie zdołowałam się po raz kolejny. Dziś postaram się już wykonać plan na 70%, bo całkowicie się pewnie nie uda, niestety brzuchol mam rozepchany do granic mozliwości a i złe podszepty w głowie zaczynają już się obawiać wytoczonej im wojny i sięgają po najsilniejszą broń. Jednak jeśli tylko będzie lepiej niż wczoraj to już będzie dobrze. :P
Córcia dziś znów ma dzionek z mamuśką, wygląda na zdrową i naprawdę nie wiem, co to było z nią w poniedziałek. Mam tylko nadzieję, że nie wylęga się jakaś wredna grypa i że to było po prostu przemęczenie, takie ogólne osłabienie. Dziś ją jeszcze poobserwuję i najprawdopodobniej też jutru, bo mają bal jesieni w przedszkolu, a zawsze po nim przychodziły mi z napuchniętym gardłem do domu i chorowały. Zatem pewnie i syn jutro zostanie w domciu, ale będzie sajgon. :P
Dlatego dziś już za chwilkę biorę się za kolejny etap moich porządków domowych, tak aby jutro mieć czas tylko na zabawę z nimi i pilnowanie, aby domciu nie roznieśli. A mnie taka podwójna dawka ruchu bardzo się przyda, choć @ dokucza, to jednak trzeba się przecież ruszać. :P Obiadek znów muszę gotować, bo i wczorajszy zamiast na dwa, starczył na jeden dzień, dopadli i wymłucili wszystko, no ja im troszke pomogłam też.
Dziś w wyciszonym nastroju.
Luneczko, na razie to ja za mocno się nie trzymam i nie mam czym się zbytnio pochwalić, ale kto wie, może dziś odnotuję ładny sukces w dietkowym dniu.
Bebe, opracowałam sobie w myślach już, w jaki sposób mam się pakować, aby potem mieć wszystko w miarę dobrze zorganizowane i już teraz wciskam do kartonów rzeczy, których z pewnoscią przed styczniem nie będę potrzebowała. Szykuję się, że w najlepszym razie uda mi się w styczniu do nowego domu wprowadzić, ale jednak liczę się też z możliwością poslizgu na marzec, fajnie by było wyprawić moje imieniny już na nowych pieleszach. :P A perełki faktycznie odnajduję, zwłaszca te, o których już dawno zapomniałam, ostatnio moje rysunki z czasów dzieciństwa i buziolec mi się uśmiechał i uśmiechał takie nieporadne te rysuneczki były, zupełnie jak teraz moich dzieciaszków. :P
Anamat, ja też wiem, że potrafię się wziąć w garść, jednak cholernie trudno jest po takiej rozpuście i własnym zaniedbywaniu się. Dlatego jak najszybciej wracaj na właściwą drogę dietkowania, abyś nie musiała przeżywać tego, co ja teraz. Damy radę się pozbierać i gubić kolejne kiloski, mnie się coraz bardziej chce. :P
Rewolucja, zmiana trybu w głowie na dietkowy zajmuje mi więcej czasu niż przypuszczałam, sądziłam, że już będę się prowadzić wzorowo, a jednak nie potrafiła sobie wczoraj odmówić kilku rzeczy. Postaram się dziś nie zaliczyć jakiś niedozwolonych potraw czy przekroczyć limit kalorii. Rozmowa z Tobą dała mi bardzo dużo, to tak jakby mi odświeżyła mysli związane z dietkowaniem i miałam okazję pozbyć się, choć części moje pleckowego balastu. Z forum nie zamierzam uciekać, będę trwała, na ile mi tylko starczy sił, bo wiem, że Twój oddech na plecach może być dopingiem dla mnie, a i ładowanie akumulatorków staję się w tej społeczności zdecydowanie łatwiejsze i ciekwasze. :P
Buttermilkuś, cieszę się, że popierasz mój pomysł z wakacjami, ostatnio zaczęłam już nieco powątpiewać, czy robię słusznie, dlatego też nie mogłam się w pełni cieszyć tym wyjazdem. Jednak koleżanka uświadomiła mi, że nie powinnam zaniedbywać siebie, że właśnie należy mi się - tak jak piszesz - ten wyjazd i że nie powinnam słuchać innych, którzy mi go odradzają lub zasiewają we mnie wątpliwości słusznego postępowania. A co do mojego metabolizmu, to masz zupełną rację niestety.
Ewunia, jeśli mam tylko troszkę luzu, to zaraz buszuję po forum, ono mnie relaksuje i dodaje sił, dlatego chętnie odwiedzam innych.
Hi, tak te wpadki to niby takie ludzkie, jednak ... no cóż teraz pozostaje mi tylko walka i to z mega siłą, aby znów wejść w tryb dietkowania i tym razem postarać się tego nie schrzanić.
Dziekuję za słowa zachęcające do walki! Miłego dnia! :P
-
Belluś, mordka mi się uśmiecha z dnia na dzień coraz bardziej, gdy czytam Twoje posty. A jak w końcu napiszesz, że z dietą któregoś dnia już było u Ciebie zupełnie idealnie, to w ogóle mi się uśmiech od ucha do ucha rozciągnie.
Nie wiem, co kieruje ludźmi z Twojego otoczenia, krytykującymi Twój wyjazd (nie wykluczam, że może to być zwykła zazdrość, ale nie znam tych osób, więc nie wiem tego na pewno), ale ja zgadzam się z Buttermilk, że ta podróż marzeń to świetna sprawa. Dla mnie podróże to jeden z najbardziej wartościowych sposobów inwestowania pieniedzy... Piszę "inwestowania", bo przecież to się po wielokroć zwraca i tego, co dla Twojego spojrzenia na świat z innej perspektywy robią takie podróże nie da Ci żaden film czy książka.
Porobisz mnóstwo zdjęć, prawda? No właśnie, pytałaś, czy będę miała we Wrocławiu zdjęcia z niedawnej podróży... pewnie będę je miała na dysku, tylko sprawa komputera, na którym można by było je obejrzeć, nie jest pewna. Liczę, że moja siostra przybędzie ze swoim laptopem... więc swoje zdjęcia też przywieź, bo bardzo będę je chciała obejrzeć.
Uściski
-
Hi Belluś
Przesyłam ci duzo pozytywnej odchudzalniczej energii, którą wreszcie złapałam i mam nadzieję, że i Tobie w końcu się powiedzie
Czasami trudno zaskoczyć , u mnie trwalo to od lipca...kiedy to poluzowałam na wakacjach . Jak by nie patrzeć 4 miesiace. Ale w końcu udało się , czuję że tym razem doprowadzę sprawę do końca .
Zyczę Ci silnej motywacji i działania w dobrym kierunku, co jak juz przeczytałam czynisz
buziaki H
-
wkeilo sie drugi raz ...samo
miłego dzionka buziaki H
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki