Sylwuniu,
po piierwsze gratuluję Ci tego samozaparcia, tego ze nei uległaś wafelkom.
a kryzys...cóz... boję się napisać tych słów, ale są prawdziwe- to normalne.
każdy przeżywa go prędzej czy później. Mamy wątpliwości, rozsterki i najzwyczejniej w świecie sie boimy. Podobno powinniśmy sobie przeznaczyć codziennie 10 minut na użalanie sienad sobą i marudzenie,aby potem przejsć do stanu normalności i w ten sposób odrzucić od siebie złe myśli.
pozdrawiam Cie gorąco :*
Zakładki