Strona 202 z 342 PierwszyPierwszy ... 102 152 192 200 201 202 203 204 212 252 302 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,011 do 2,020 z 3412

Wątek: "Brzuszek burczy, bo się kurczy..."

  1. #2011
    wanilia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-10-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    33

    Domyślnie

    Ha, Rewelko! Troszkę Cię ubiegłam i zdążyłam wpisać co nieco o zajęciach
    Napisz, co u Ciebie słychać.
    Pozdrawiam gorąco!!!
    Agni

  2. #2012
    Awatar Rewolucja
    Rewolucja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    321

    Domyślnie

    Ostatnio bardzo dużo spaceruje. Jesli mam jechać 3 przystanki autobusem lub samochodem to idę na piechotę. Czuję, że organizm się dotlenia i dzięki temu lepiej się czuję. A przy okazji spalam kalorie. Wczoraj z niedietkowych rzeczy był budyń Zjadłam...hmmm dlaczego Oczywiście z głupoty. Wcale nie miałam ochoty, nie byłam głodna. Wepchnełam w siebie od tak sobie.Jakbym miała za mało kilogramów do zrzucenia Szkoda o tym pisać. Może i go spaliłam maszerując, ale co to za usprawiedliwienie. Wolałabym spalać to co od lat magazynuje na brzychu Wściekam się na siebie

    Wanilko - cieszę się, że zdecydowałaś się na te zajęcia Pisz prosze jak tam dietkowanie? Stosyjesz jakąś dietę, czy poprostu MŻ?

    Biglady - kwestie aqua aerobiku wytłumaczyłam u Ciebie na wątku. Poprostu mnie nie zrozumiałaś. Wszyscy wiedzą, że ja jestem wielką entuzjastką aqua W wodzie będzie Ci lekko ćwiczyć, a efekty są 6 razy lepsze niż przy zwykłym aerobiku Ze zdrowiem trochę lepiej.

    Pyza - ja też bym chciała się doczekać efektówa

    Bella -
    mam nadzieję, że moje zwoje mózgowe nie bedą mi już robić numerów. Wczoraj niestety był budyń z głupoty.

    Darkness - dziękuję - przydadzą się.

    Lunko -
    mam nadzieję, że na samych przemyśleniach się nie skończy

    Agiga - wiesz u mnie jawiekszym problemem jest jedzenie z głupoty. Ja nie jem konwulsywnie, nie zajadam stresów, nie jem z rozpaczy. Jem od tak. Poprosty. Nie z głodu - niestety. O swojej chorobie pisałam już na wątku bardzo dużo. Obecnie staram się tego nie robić, bo wiem, że nie wszystkim się to podoba.

    Bebe -
    tyle pochwał i miłych słów, a ja wczoraj pochłonełam budyń i wstyd mi strasznie. Co nie zmienia faktu, że chcę i walczę

    Balbinko - pewnie, że wizyta u kosmetyczki pomogła. Każda kobieta lubi być piękna. A my grubasy podwujnie musimy o siebie dbać, żeby inni to widzieli Ale tym razem zrobiłam to nie dla innych, ale dla siebie

    Mirielko - ja jednak widzę swoją winę. Gdybym nie wpychała w siebie tyle jedze nia i więcej się ruszała to bym nie byłą gruba. jednak nie skupiam się nad tym co by było gdyby... Żyję tym co jest Cieszę się, że u mnie piszesz - rób to jak najczęściej

    Katharinko - ja nigdy nie miałam problemu ze szczerym podejściem do siebie. Jak już wcześniej pisłam jestem wielką orką i chcę to zmienić. Nie piszę o sobie, że jestem "puszysta" - bo puszysty to jest miś albo mój ulubiony sweter, ale nie ja. Ja jestem gruba Są dni kiedy się ze sobą dogaduje i są takie, że mam ochote się kopnać. Bywam na siebie zła, bo zamiast robić coś pożytecznego to ja zżeram budym i mam wyrzuty sumienia. tyle osób wymaga wsparcia i pomocy, a ja myślę o budyniu Paranoja!

    Agnimi - pewnie to normalne, że są lepsze i gorsze dni. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej


    Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska








    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Tu byłam Tu jestem
    PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
    Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...

  3. #2013
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    Budyń zjadłaś... dopisałaś do dzienniczka i oki... pochodź, potańcz... i nie daj się zwariować poczuciu winy, bo to spowoduje kolejne budynie... kop się w pupę należy i tyle... ale nie dręcz się...
    Ja wczoraj zjadłam 20 g makaronu więcej niż założyłam... i serek córce podjadałam przy kolacji... wstałam wcześniej i zrobiłam 100 brzuszków i zapomniałam

  4. #2014
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Ja nie jem konwulsywnie, nie zajadam stresów, nie jem z rozpaczy. Jem od tak. Poprostu. Nie z głodu - niestety.
    Skąd ja to znam Sylwio???Z własnego "podwórka" Sięgam czasami po jedzenie bezmyślnie!!!Nie dlatego,ze jestem głodna,ale dlatego,że np.akurat coś leży na widoku,coś jest pod ręką ,domownicy akurat jedzą ,poczuje zapach itp. To jest głód psychiczny!!Chociaż rozum mówi NIE,to ślinianki pracuja na pełnych obrotach,a jakiś wewnętrzny głos kusi podpowiadając -ZJEDZ mnie,nic wielkiego sie nie stanie Walcze z tym,ale jest cięzko

    Buziaczki

  5. #2015
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rewolucjo kochana, ponadrabiałam sobie właśnie zaległości na Twoim topiku i z przyjemnością przeczytałam Twoje przemyslenia sprzed dwóch dni.

    Muszę Ci powiedzieć, że ja zawsze podziwiałam osoby, którym zrzucanie kilogramów nie przychodzi tak łatwo, jak mi, a które pomimo tego faktu osiągają sukces. Czuję się w porównaniu z Tobą jak ktoś, komu odchudzanie podarowano na złotej tacy, bez jakiegoś specjalnego wysiłku z mojej strony. Dlatego tym bardziej podziwiam Cię i tym bardziej cieszę się z każdego Twojego sukcesu, każdego, nawet najmniejszego, kroczku w wymarzonym kierunku.

    I może nie powinnam tego pisać, ale moim zdaniem naprawdę akurat budyń nie jest aż tak wielkim grzechem. Przecież cukru i mąki jest tam niewiele, reszta to głównie mleko i o ile można polemizować, czy jest ono zdrowe, o tyle powodem nagłego, gwałtownego przyrostu wagi to ten budyniek raczej nie będzie. I jakoś wcale nie umniejsza on a moich oczach obrazu Ciebie jako osoby o silnej woli

    Uściski i duuuuuży gryzoń z naszej Procession of the Species



  6. #2016
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Rewolucjo, hahaha moje zwoje mózgowe zawiodły i ... podniosłam limit zjedzonych kalorii pasztetem, na szczęście na dietkowym pieczywku, ale to jednak pasztet. Nie przebijesz tego żadnym budyniem. Wogóle jakoś budyń nie należy do moich odrzuconych deserków, ma więcej kalorii, ale przecież nie jest to słodka bułka czy nawet szklanka gazowańca! Pozdrawiam serdecznie!

  7. #2017
    biglady jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2005
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    37

    Domyślnie

    Cieszę się Rewelacjo to moja kochana, że ze zdrówkiem u Ciebie lepiej. Oby tak dalej

    Pozdrawiam

    Twoja córka marnotrawna
    stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
    ------------------------------------------------

  8. #2018
    agnimi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Sylwio dla mnie buyń to nie taki wielki grzech. Mnie tez się zdaża zjeść coś nie potrzebnie, zanim pomyślę to już nie ma . I mimo roku kontrolowania się , wcale nie jest duzo lepiej Pozdrawiam i życzę sukcesów

  9. #2019
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Witaj Rewolucjo Wpadłam z pozdrowieniami, bo ostatnio coś czasu za dużo nie mam.
    Budyń to jeszcze nie taka tragedia. Fakt, że to jest nasza głupota- jeść coś mimo, że ani ochoty nie ma ani głodu. Ale niestety- to właśnie z tym najczęściej musimy walczyć. Ty, ja, inne dziewczyny. Za karę trzeba zrobić brzuszki albo poćwiczyć i zapomnieć. Nie ma sensu wpadać dalej w poczucie winy. I na następny raz sobie tylko przypomnieć ten raz akurat. Żeby błędu nie powtórzyć. trzymam kciuki!

    Buziaki,
    Ewka

  10. #2020
    wanilia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-10-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    33

    Domyślnie

    Co tam u Ciebie rewolucjo? Ja czuję się super :P Gorzej z Lemonką, bo nadwyrężyła sobie prawą rękę. Chyba za dużo było dociskania makaronika pod wodą Ale i tak nie narzeka i już się nie może doczekać wtorku.
    Jeśli chodzi o moją dietę, to staram się jeść 1200-1300kcal dziennie i pić duuużo wody.
    Powracam także do niełączenia białka i węglowodanów. Już po kilku dniach czuję się lepiej, lżej i jakoś tak bardziej świeżo. Mam zamiar długo tak wytrwać

    Pozdrawiam cieplutko!!!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •