Rewolucjo wpadłaś do wielu osób ale swojego wąteczka nie odwiedziłaś
Co u ciebie?
Buźka
Rewolucjo wpadłaś do wielu osób ale swojego wąteczka nie odwiedziłaś
Co u ciebie?
Buźka
No właśnie Rewelko - częściej jesteś u mnie niż u siebie! A kto mnie to samo wypominał?
Trzymaj się cieplutko dzielna dziewczyno!!!
Jutro dam znać co i jak z aqua aerobikiem.
Buziaczki,
Agni
Cześć Rewelacjo !
Pamiętasz mnie jeszcze.... Wróciłam o 14 kg bgubsza!!!
Przeczytałam Twoją wypowiedź o tym, że jedni mogą jeść wszystko i nie tyją a inni (czytaj my!!!) zjemy dodatkowy listek załaty i już kilogram do przodu
Piszesz o swoim mężu, że taki szczupły. Ach
! Żebyś widziała moje dwie szwagierki Laski, jak nie wiem. Jedna była nawet modelką. Wiesz jak ja się przy nich czuję? Nienawidzę się z nimi spotykać i robię to jak najrzadziej. Czasami muszę - wiesz np. święta...Brrrr....trauma poprostu.
Całusy
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Sylwusiu!
Dziękuję za odwiedziny u mnie. Ja nadrobiłam już Twój wątek i widzę ,że nadeszło do Ciebie jakieś paskudne zniechęcenie. Nie możesz mu się dać - zbyt wiele już osiągnełaś. Jesteś wzorem dla wielu z nas i obojętnie kiedy dojdziesz do mety to na pewno się na niej spotkamy ( a zapewne bedziesz tam dużo szybciej niż ja).
Widzę też że zastanawiałaś się nad tym, iz inni jedzą dużo i nie tyją. Pewnie każda z nas ma inną przemianę materii i to jest głównym powodem. Ja z domowego doświadczenia wiem, że mój mąż potrafi np. pochłonąć całą blachę ciasta w jeden wieczór a i tak jest szcupły i nie tyje. Wyznaje on jednak pewną zasadę - nigdy nie zje niczego słodkiego wcześniej niż 2 godziny po posiłku, a także nie łączy białka z tłuszczami ( nigdy nie je mięsa z ziemniakiami), owoce zawsze je same i nie łączy ich razem.
Jest to dieta oparta na zasadach Michała Tombaka. Ja sama widzę , że naprawdę skutkuje, ale mam dużo słabszą wolę i to mnie gubi.
Pozdrawiam !
Cześć Rewolucjo,
jestem tu nowa. Czaiłam się jakiś czas żeby coś napisać ale dopiero teraz się zdecydowałam.
Od kilku dni czytałam Twój wąteczek i przeczytałam caaaaluśki.
Też walczę z nadwagą. Zrzuciłam juz 9 kg. ale waga od ponad dwóch tygodni pokazuje to samo i nie chce pokazać mniej. Przede mną jeszcze około 13 kg.
Dobrze,że Twoje zdrowie sie poprawiło, leki zaczęły działać i przynoszą oczekiwane efekty.Trzymam kciuki za Twoje zdrowie.
Chwilowe zwątpinie i brak wiary w odchudzanie mam nadzieję,że przejdą szybko.Jestem z Tobą myślami i cieplutko Cię pozdrawiam.
Troszkę to zajęlo, ale już jestem. Miałam czas na przemyślenia i analizę samej siebie.
Nie było to łatwe, ani przyjemne. Najtrudniej przyznać się przed samą sobą do własnych błędów. Udało mi się. Teraz potrzebuje czasu, żeby wszystko wróciło na właściwe miejsce.
Koniec z użalaniem się nad sobą - to nic nie da. Nie czuję się po tym lepiej. Koniec z szukaniem winnych mojej otyłości. Jestem gruba - i to tylko moja wina. Jeśli ktoś ma to szczęście i jest szczupły, a do tego może jeść co tylko chce to ma farta. Ja tak nie mogę i to się teraz liczy.
Muszę zwracać uwagę na to co zjadam, ile tego jest, a przede wszystkim, czy robię to z głodu, czy z głupoty.
Nie będzie łatwo, ale wiem jedno. Bardzo tego chcę. Nie ma dla mnie znaczenia ile to zajmie.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem chora obiecałam sobie, że jeśli uda mi sie wyzdrowieć i u niknąć operacji - to już wszystko będzie możliwe. Wszystko uda mi się osiągnąć. Wyniki sa coraz lepsze. Musze się tym cieszyć i doceniać to. Skoro pokonuję chorobę to dlaczego mam nie pokonać tłuszczu?! Musi mi się udać. Liczę na waszą pomoc. Staram się niczego nie zakładać. Postaram się pisać jak mi idzie, bo tak jest dużo łatwiej.
Dziękuję wam za to wszystko co u mnie piszecie. Chętnie to czytam. Jest mi to potrzebne.
Te z was które mnie znają wiedza, że jestem twarda i nie tak łatwo mnie złamać.Skoro tak jest - musze z tego korzystać
W czasie tego długiego weekendu dokładnie przyjrzałam się sobie. I wcale nie spodobało mi się to co zobaczyłam. Szara cera, zmęczone oczy, skóra, która wymaga pielęgnacji. Byłam na siebie zła. To, że jestem gruba nie znaczy, że mam być tez brzydka.
Od tej spowiedzi przed lustrem bardziej dbam o siebie. Byłam u kosmetyczki, zadbałam o paznokcie, o skótrę twarzy.
Mój Misiek kupił mi krem na który bardzo długo nie mogłabym się zdecydować - poprostu szkoda mi było kasy. On uznał, że to ważne dla mnie i sam go kupił. Ten krem to Vichy Lipostretch. To produkt dla osób odchudzających się, mających problem z rozciągniętą i wiotką skórą.
Stosuję go od ponad tygodnia. Jestem bardzo zadowolona. Krem jest wart swojej ceny. Skóra stała się jedrna, bardziej napięta i bardzo gładka.
Belluś - jestem tylko człowiekiem. mam lepsze i gorsze dni. Owszem na codzień jestem pogodna, optymistyczna i roześmiana. Może dlatego,że ten uśmiech ułatwia mi życie Bardzo bym chciała, żebyś ty też się czasem zatrzymała i uśmiechneła do samej siebie.Uważam,że to bardzo ważne, żeby zaprzyjaźnić się z samą sobą, żeby polubić siebie. Jesteś silną kobietą i wiem, że wiele możesz. Wierzę w Ciebie!!!
Jeni - Gdyby wiara mogła odchudzać to ja już bym ważyła 50 kilogramów Niestety do odchudzania jest także potrzebna silna wola, samozaparcie i cierpliwość. Mam nadzieję, że wypracuję to u siebie
Lunko - patrząc na Ciebie i Twoje odchudzanie wstępuje we mnie wiara w to, że można. Pięknie schudłaś i udało Ci się to dzięki silnej woli. Mam nadzieję, że dzięki twojemu wsparciu uda mi się Dziękuję, że jesteś Smska wysłałam, żebyś wiedziała, że o Tobie myślę i nie zapominam. Wiem, że nie zawsze można odpisać
Flakonko - wiem, że tobie jest jeszcze trudniej. Ja nie jestem sobie wstanie wyobrazić odchudzania bez owoców. Jesteś dzielna
Katharinko - uporłam się ze sobą. Trochę to zajęło, ale jest lepiej. U psychologa nie byłam, ale nie twierdzę że się nie wybiore. Zobaczymy jak sobie poradzę ze sobą. Podziwiam Cię za to rowerkowanie i mocno gratuluję tych 2 kilosków. To rewelacyjny wynik
Beverly - wiesz ja myślę, że nie trzeba walczyć ze sobą. Trzeba się ze soba zaprzyjaźnić i żyć w zgodzie ze sobą. Trzeba się polubić. I próbować zmienić, ale nie drastycznie i na siłę, bo to działa tyłko na chwilę, a przecież nie o to nam chodzi.To piękne, że uwierzyłaś w siebie i robisz to co kochasz. To jest właśnie ta harmonia, o której mówię.
Mirielko - ja doskonale wiem, że świat nie jest sprawiedliwy. Sa grubi i chudzi. Sa piękni i brzydcy. Sa zdrowi i chorzy. Przykładów można mnożyć. Mój Misiek jest jeden i niepowtarzalny - nie chciałabym nim być. Głównie dlatego, że on chcę przytyć a ja schudnąć. Ja patrzę na swoje odchudzanie bardzo realnie. Nie marzę o tym by ważyć 50 kilogramów, bo wiem, że to nie do osiągnięcia. Uśmiecham się i wierzę, że mogę Już nie patrzę na innych - teraz staram się skupić na sobie. Owszem - trochę zabrakoło mi cierpliwości, ale teraz idę małymi kroczkami.To chyba dobre rozwiązanie?!
Agigo - moje życie jest wypełnione po przegi różnymi rzeczami. Dużo pracuję, ma m swoje pasje, spotykam się ze znajomymi, stram się pomagac innym...nie myśle obsesyjnie o diecie, ale nie mówię, że nie mam przemyśleń na ten temat. Dziękuję za zdjęcie
Agnimi - kobieto nie mów mi takich rzeczy, bo dopiero się pozbierałam
Ajako - może za dużo myslisz o diecie, a za mało robisz?
Alu - mój facet ma rewelacyjną przemianę materii. Ma dobre wyniki badań. Poprostu ma szczęście, a ja muszę zakasać rękawy i brać się za siebie dziękuję za odwiedzinki
Maxi - wiesz ja staram się akceptować siebie taką jaką jestem, ale ten nadmiar kilogramów mi przeszkadza. Grube uda, duży brzuch...to jest poprostu nieestetyczne.
Animko - jak widzisz było sporo zawirowań, ale wracam powoli na prostą. Mam nadzieję, że Twój komp jednak działa? Czekam na Ciebie.
Darkness - dziękuję za odwiedziny
Bebe - wczoraj zabrako mi czasu na ten wywód u mnie
Wanilio - dziękuję Ci za wpisy do naszej książki kucharskiej Już jestem u siebie. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak często do Ciebie zaglądam? mam nadzieję, że będziesz zadowolona z aqua aerobiku
Biglady - strasznie sie cieszę, że wróciłaś. Szkoda, że przybyły Ci kilogramy, ale mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.
Balbinko - mam nadzieję, że to zniechęcenie mam już za sobą, ale to wyjdzie w praniu. Mój facet nie trzyma się żadnych reguł. Je wszystko kiedy chce. Tak ma i już. Nie ma sensu się nad tym zastanawiać.Metoda niełączenia jest bardzo dobra. Sama ją stosowałam swego czsu i bylam zadowolona
Batusiu - ciesze się, że trafiłas na mój wątek. Gratuluje samozaparcia w czytaniu mojego wątku. Cieszę się, że walczysz i udaje Ci się. Oby tak dalej. Dziękuję Ci za miłe słowa Pozdrawiam.
Przepraszam, że ten wielki wpis, ale chyba po to jest to forum. jeśli komuś nie będzie się chciało tego czytać to ja to zrozumiem
Zachęcam was do wpisywania swoich pomysłów do Naszek Dietkowej Książki Kucharskiej.
Wszystkie na tym skorzystamy. Do dzieła.
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=64512
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Znowu forum działa jakoś dziwnie i wkleja wpisy po kilka razy
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Ucieszyło mnie to co przeczytałam, że u Ciebie już tez po dołkach
hej
Cieszę sie że to wszystko napisałaś i wyrzuciłaś z siebie !
tak to jest... że czasem należy sie sobie porządnie przyjrzeć i wyciągnąć jakieś wnioski. Bo czasem myślimy cos o sobie, ale to tylko takapowierzchowna wiedza i niepełna, a czasem juzmocno zdeaktualizowana
najbardziej jednaik ucieszył mnie fakt, że zaczełaś coś zmieniać w życiu, że juz czujesz całą sobą- że takkk !! pora na zmiane !
pisz jak Ci idzie, i to nie tylko dietkowo, ale o wszystkim o czym chcesz, my naprawde z checią to czytamy (bynajmniej ja)
zawsze lubię takie notki głębsze i dłuższe, bo znajduję w nich cząstkę siebie. Nie ma co ukrywać...wszystkie xxlki mamy wspólne cechy, problemy...i choć jesteśmy nawet z różnych części świata to, TO nas do siebie zbliza i jednoczy.
Serdecznie pozdrawiam i czekam na nowe wieści !!!
:*
Witaj z powrotem - i rób rewolucję Ulżyło mi po przeczytaniu Twego posta A czytam wszystkie od dechy do dechy z dużą przyjemnością Tylko błagam! Nie rozpatruj swej wagi w kategoriach winy. Po prostu jesteśmy takie jakie jesteśmy, teraz trzeba coś zmienić i już. Bez winy, sądu, kary. To się zawsze wiąże ze wstydem, zarzutami - i jak większość negatywnych emocji hamuje nas na naszej drodze. Tzn nie mówię, żeby się nie przejmować wagą, ale nie obciążać się dodatkowym ciężarem wyrzutów sumienia. Lepiej wyciągnąć wnioski i coś zmienić w postępowaniu. Ok - Sowa Przemądrzała idzie na drzemkę.
Zakładki