Wątek: Nowy początek

wiesz pattiku tak to już jest, że najbardziej zawodzą nas ludzie ale może musi tak być, zebyśmy potem mogli docenic, kiedy przydarzy nam sie coś dobrego myślę, że każde, nawet negatywne doświadczenie coś nam daje

ps. a wrakiete biore izarkę i lecimy

zceść Basiu,

no to ja takiemu zaproszeniu nie moge odmówić,

Fla, krzyknij kiedy i lecimy............

Natomiast jesli chodzi o ludzi, to niestety takie przykre niespodzianki sie zdarzaja,

ale ja myśle, ze nic nie dzieje sie przypadkiem,

widocznie nowe doswiadczenie które zdobywasz jest moze trudne i bolesne, ale zaprocentuje w dalszym zyciu.

Pozdrawiam

Paattuniu.... wiem.. rozumiem... ja też niedawno przeżyłam podobne rozczarowanie....
na osobie którą tak mega lubiłam, że aż uwazałam za przyjaciela... i to nie takiego co to się zna pare miechów... to jest chyba najgosze bo powoduje że przestaje sieufać luziom po częśści...reakcja łańcuchowa
Wciaz otym myślę i zastanawiam się nad tym.... ehhh....

Mma jednak nadzieję że kiedyś te smutki będa nam odpłacone i znajdziemy prawdziwych wspaniałych i oddanych przyjaciół
serdecznie pozdrawiam :*

Wiecie, ja juz nawet nie jestem smutna, tylko wściekła. I Kath ma racje mówiąc o tej reakcji nieufności wobec wszystkich i wszytskiego. To pewnie za jakiś czas minie, bo czas jednak leczy rany, ale jak na razie jestem wewnętrznie "najeżona" Nie chcę też tracić nadziei, że pozostali z moich przyjaciól nie okażą się takimi wilkami w owczej skórze i że poznam też nowych.
byłam dziś na TBC, jednak w połowie zajęć musiałam z nich wyjśc, bo słabo mi się zrobiło. bałam się, ze znów jak przed dwoma laty stracę przytomnośc, a wtedy znowu szpital Jednak nie moge codziennie chodzić na fitness. To dla mojego organizmu zbyt wiele. Może jak zrzucę tak z 10 kilo będzie mu łatwiej wytrzymać te 55 minut . na razie więc zostanę przy 2 -3 razy w tygodniu.
Dziś też poszwendałam się trochę po sklepach - chciałam kupic sobie nowe porteczki do fitnessu i po drodze zajrzałam do H&M. No i niespodziankę miałam niesomowitą, bo okazało się, że mają tam dział z ciuchami nawet do rozmiaru 52 . Faktycznie w Niemczech w tych sklepach zwykle udawało mi sie kupić cos na mnie,ale
to co dzisiaj zobaczyłam zaskoczyło mnie kompletnie Normalnie szok Jak będzie troszkę kaski to się tam wybiorę na jakies zakupki ciuszkowe

Suma sumarum - dietkowo ten dzień zaliczam do udanych. Skończyłam jeść o 17, było też 30 minut intensywnego TBC i brak kolacji Oby tak dalej.

buziaki!

Patti...wiem.... te pierwsze chwile są najgorsze.... ale jak słusznie zauważyłaś: czas leczy rany... moze i moje wkrótce sie zagoją...

hmmm H&M ma dział dla xxl o jaaaaaa i ja o tym nic nie wiem no tak ...zapuściłam się i jestem daaaleko w tyle pod względem sklepów i nowinek ubraniowych...zresztą- nie oszukujmy się - nigdy nie byłam na bieżąco

Wiesz..... 2-3 razy w tygodniu fitnesik ... to przecież Rewelacyjny wynik To naprawde duzy wysiłek...
baaa i na pewno Ci się mega podniesie poziom metabolizmu superrrr

lepiej zreszta nie ryzykowac i nie przedabrzać- dobrze że wyszłaś z zajęć wcześniej


a tak wiesz...dla poprawy humorku zapraszam Cię do mnie na Wielki Bal

Patti, nawet jeśli ta przyjaźń skończyła się w niemiły sposób, to moim zdaniem nie jest to 5 lat Twojego czasu wyrzuconego w błoto. Na pewno bylo w ciągu tych 5 lat coś, co także i Ty z tej przyjaźni wyniosłaś... i to staraj się z niej zapamiętać, bo rozpamietywanie tych negatywnych części, a zwłaszcza końca, moim zdaniem nie jest bardzo konstruktywne

A fitness 2-3 razy w tygodniu to faktycznie bardzo ładna częstotliwość, gratuluję

Uściski

podwójnie sie dodało.

Dzisiejszy dzień zaczął się na prawdę miło Świeci słonko, mam dobry humorek, a do tego waga drgnęła we właściwym kierunku. Nie zdradzę jeszcze ile mi ubyło - poczekam do poniedziałku. Nie jest to duży spadek, ale zmotywował mnie do ponownego wklejenia sobie suwaczka chce mi sie smiać i śpiewać, taka jestem zadowolona

Fla - zawodzą, zawodzą. I w sumie niby sie wie, ze nawet takie doswiadczenia nas rozwijają, ale czasem mam wrazenie, że w niekoniecznie dobrym kierunku
A tak z innej beczki, to kiedy wsiadasz w tę rakietę? bo czekam, czekam i nic Zaraz tęz Izarkę pogonię, bo też się coś ociąga

Izunia - czytaj linijke wyżej Rakieta juz zatankowana i gotowa do startu

Kath - teraz skoro u Ciebie bal, to koniecznie musisz sobie w nagrode za taki ładny wynik sprawić sobie jakis wystrzałowy ciuszek Mają na prawde całkiem ładne ciuchy, aż zaskoczona byłam

Trini - cięzko mi teraz myśleć o tym poztywnie, Jak na razie nie widzę nic pozytywnego, co pozostałoby mi po tej przyjaźni. Może jak te pierwsze wzburzone emocje miną spojrzę na to inaczej. Nienawidze spisywac ludzi na straty, tracic ich - tym bardziej, że ja sie zawsze bardzo angażuję uczuciowo w moje przyjaźnie i potem, gdy tak sie to kończy czuje sie sponiewierana i wypalona uczuciowo. Ech, mogłabym o tym długo, długo pisać i może nawety to zrobie, bo czuję, ze jesteś osoba, która umiałaby mi to jakos sensownie wytłumaczyć... Mogłabym to zrobić? Nie miałabys nic przeciwko?
A na razie usmiecham sie do Ciebie nieśmiało z prośbą o jakiś ładny, jesienny listek - u mnie już niemal wszystkie listki opadły, a brakuje mi ich widoku

Moc buziaków i uścisków i miłego dnia!!!

Patti doskonale cię rozumiem, też liże rany po zkończonej przyjaźni, a przynajmniej wydawałomi się , że to była przyjaźń, ale okazało się, ze niestety tylko z mojej strony,

A fitnes 2-3 razy w tygodniu - rewelacja

No i przede wszystkim gratuluję spadku wagi

Kochana, ja teraz na momencik tylko, bo zaraz mamy film oglądać, ale oczywiście, pisz. Nie wiem, czy cos będę w stanie mądrego poradzić, bo jakimś geniuszem życiowym, który ma wszystkie odpowiedzi, nie jestem... ale spróbuję

A listek nie jeden Ci wkleję tylko całą ich gałąź

Uściski