Cześc..pamiętasz mnie jeszcze ...gratuluje spadku wagi no i ten zapal do ćwiczeń...aż miło poczytać......ja psychicznie nastawima sie na dalszą walkę...tyle że mój mąż to istny przeciwnik diety...mówi że mam nie chudnąć i wszystko robi w tym kierunku....wieczorne kolacyjki i takie tam:[
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za 7
Zakładki