buttermilku staram sie powoli nadrabiać zaległosci i zaniedbania względem znajomych z forum, no i jestem u Ciebie wpadłam żeby sie pochwalić, nie wiem czy mi uwierzysz, bo znasz mnie nieco, ale jestem na diecie 1200 kcal naprawdę, naprawdę.
Historia jest troszke skompliowana, ma źródło w moich tzw. kobiecych problemach, byłam u lekarza, no co tu ukrywać, nie jest dobrze, a metabolizm leży po prostu, biorę leki na przyspieszenie metabolizmu, to ma mi poprawić i janiki i inne sprawy. tak więc przykazanie od lekarza, nie przejadać się i nie odchudzać jakos specjalnie i broń Boze nic drakońskiego juz pomijając ze nie moge brać wspomagaczy typu l-karnityna itp... więc 1200 to chyba najlpeszy pomysł, biorąc po uwagę fakt, że jak nie jestm na diecie to jem ok 1500 kcal, a jak na diecie to 1000 więc to jest wypośrodkowanie jak w sam raz Mam nadzieję, że teraz się uda, wiem już czemu nie chudłam na 1000 to nie była wina tego, ze sie źle odchudzałam, tylko tego, że mój organizm oszalał.
Pozdrawiam pełna optymizmu i wiary!
Zakładki