hejka Butterku :P :P
wiem, ze nie przesadzalaś z colą ... tak tylko sobie zrzędzilam :P
buziaki :P h
hejka Butterku :P :P
wiem, ze nie przesadzalaś z colą ... tak tylko sobie zrzędzilam :P
buziaki :P h
Kurcze, kobitki, nie mam kiedy tu zajrzec! Mlyn okropny dzisiaj, na dodatek w tym tygodniu maja przyjsc biegli
Dietka tak sobie, przez weekend jadlam malo ale tez malo dietkowo Musze sie poprawic choc motywacji mi troszke brakuje ale o tym szerzej gdy bede miala chwilke czasu.
Tymczasem sciskam Was mocno, pozdrawiam i pamietajcie ze mysle o Was, a zwlaszcza przy jedzeniu
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Chyba musze sie troszke wyspowiadac, bo meczy mnie ta moja "dietkowa" sytuacja, no i wiem, ze zawsze moge liczyc na Wasze rady i doswiadczenie. Chcialabym to sobie wszystko uporzadkowac.
No wiec tak. Niby dietkuje a w rzeczywistosci nie tak do konca.
- Nie obzeram sie, jem stosunkowo malo (w porownaniu do tego co przed dietka), ale jem rzeczy, ktorych w zasadzie jesc nie powinnam. Slodycze mi sie zdarzaja, choc nie sa to przesadne ilosci. Poprzestaja np. na jednym marcepanku czy jednym kawalku ciasta.
- Nie licze kalorii. Wiem, ze nie ma takiego obowiazku, ale troszke mnie to uwiera, podliczam "mniej wiecej" a to bywa zgubne.
- Nie cwicze. Co gorsza nie moge sie zmusic.
W zwiazku z powyzszymi punktami czuje sie zle. ALE:
- jestem w miare zadowolona ze swojego wygladu. W miare - bo 25 kg temu bylo tragicznie, tak wiec w porownaniu z tym jest calkiem OK.
- rozleniwia mnie to ze w sklepie bez problemu kupie ciuchy w rozmiarze 44, i to takie, ktore mi sie podobaja
- znajomi Irlandczycy twierdza, ze nie powinnam sie juz odchudzac, ze wygladam super, hiper i w ogole - ale choc na irlandzkie warunki jestem szczupla, ciagle mysle po polsku
- w sumie to sa wieksze problemy na swiecie niz waga
- czuje sie dobrze fizycznie
- lubie gotowac i lubie jesc
JEDNAKZE
- dla siebie samej chcialabym jednak schudnac, moze nie do 65 kg bo tyle wazylam w liceum i nie jestem pewna czy to w ogole realne, ale tak do 70 - 73 kg...
- chcialabym kiedys zalozyc rozmiar 42 i go utrzymac. Nie wiem czemu akurat 42, chyba dlatego ze kojarzy mi sie ze szczuploscia.
- nie podobam sie sobie w bieliznie. Chcialabym miec bardziej plaski brzuch i mniejsze uda.
W realizacji tych marzen przeszkadzaja mi punkty ALE i nie umiem sobie z tym poradzic... Nie potrafie sie zmobilizowac na dluzej niz kilka dni. Chcialabym podjac jakis niewielki krok ku lepszemu aby od czegos zaczac ale nie wiem od czego. Nie chce podejmowac wielkich wyrzeczen bo boje sie ze szybko moj zapal sie skonczy.
No to sobie pomarudzilam, moze macie jakies dobre rady dla mnie, chetnie wyslucham
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
buttermilk - no widzę ,że dzisiaj dzień prawdy ja też się wkurzyłam i zamieściłam u siebie swoją fotkę w bikini by sobie obrzydzić swój dotychczasowy wizerunek. Kurcze - też odchudzę się do rozmiaru 42 - to taki ogłónie akceptowalny rozmiar normalnej nie mającej problemu z wagą osoby
Nie słuchaj Irlandczyków - 42 jest znacznie lepsze niż 44 - ja ci to mówię Niech sobie lubią swoje kaszaloty :P
a wiesz, ze potrzebne mi byly takie slowa? ciesze sie, ze nie napisalas, ze moge juz usiasc na laurach
co do Twojej fotki to juz sie wypowiedzialam u Ciebie, w ogole nie masz racji z tym kaszalotem
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
buttermilku spodobala mi sie twoja spowiedz dobrze ze wiesz czego chcesz i do czego dazysz i ze postawilas sobie jasne cele co do tego jak to osiagnac..
a my jestesmy po to zeby cie tu wspierac
damy rade!
milego dnia :*
Butti, nie daj się, walcz
moja koleżanka pojechała na pół roku do Stanów, przed wyjazdem szczuplutka dziewczyna... a po powrocie miała problem z nadwagą i to sporą i to wszystko dlatego, że wszyscy wokół byli tam tłuści i namawiali ją do zjedzenia tego czy tamtego, no bo przecież i tak jest chuda ( jak dla nich ) w rezultacie musiała nieźle walczyć po powrocie, żeby zgubić te kilogramy
nie ma co słuchać podszeptów grubszych od nas, że niby to super już wyglądamy, trzeba dążyć do uzyskania NORMALNEJ, czyli zdrowej sylwetki
trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki, będziemy jeszcze szczupłe, zobaczysz
buziaki wysyłam
Mam nadzjeję,że nie zrezygnujesz całkiem i myślę,że choc waga nie ubywa to warto być z nami nawet dla utrzymania tego co straciłyśmy.Ja też nieraz nawet nie miałam ochoty pisać na forum,ale przetrwałam te trudne chwile i dalej trwam na forum i wierzę tez w Ciebie bo stałaś sie moją forumową przyjaciółką i miło jak jestes z nami bo Cie wszystkie kochamy
buttermilk- odwiedzam cię jeszcze przed spaniem Dzisiaj kolejny udany dzień - bez wpadek i przekraczania limitów . Byłam ostro pobiegać na szkoleniu z psem Kurcze kondycja marna Tak się zasapałam ,że coś mi gardełko pobolewa . Mamy bezwzględnego trenera i nie ma zlituj się 3 razy w tygodniu , nie ważne czy pada ,czy zimno , czy błoto po kolana - trzeba ganiać do utraty tchu. Jak miałam przerwę po utracie poprzedniego psa to przez pół roku przytyłam 6kilo i straciłam kondycję zupełnie. Teraz dzielnie to odbudowuję. Na wiosenno- letnich wystawach chcę wyglądać równie dobrze jak mój pies ( który jest na diecie i zawsze pięknie jest wyczesany :P )
Jestescie kochane
Niby sama wiem, ze 80 kg to jednak troszke za duzo jak na kobiete i powinnam sie dalej odchudzac ale lenistwo, podszepty znajomych a chyba przede wszystkim glupawka przed @ robia swoje Dzis czuje sie jakbym wazyla tone, tak wiec chociaz sroda, nie wchodze na wage aby calkiem nie stracic motywacji. @ zbliza sie nieublaganie, brzuch mam jak balon.
Dietkowo wczoraj nie bylo, oj nie. Zastanawiam sie czy to @ czy po prostu moja glupota? Dzis jednak obudzilam sie z silnym postanowieniem wziecia sie w garsc. 8 grudnia ide na imprezke z dawno nie widzianymi znajomymi i mam nadzieje ze nie beda musieli mowic "oj Jusia, chyba troszke przytylas"
***
Fajna, ciesze sie ze masz takiego wymagajacego psa Jemu nie mozesz tlumaczyc ze nie pojdzie pobiegac bo Tobie sie nie chce Moj piesek niestety jest kaleki i spacery z nim odbywaja sie w zolwim tempie tak wiec nawet nie moge na niego liczyc jako na motywatora
Tenia, nie, nie zrezygnuje, dlatego wlasnie to wszystko tu pisze bo ciagle mam nadzieje, no i ciagle wierze w Was (i nie zawodzicie mnie!), ze popchniecie mnie na dobra droge! Tak dlugo nie bylam szczupla, w zasadzie nigdy w swoim zyciu, moze tez dlatego tak trudno mi sobie wyobrazic, ze to jest realne. Moze i nie jest, ale bede probowala sie do tej szczuplosci chociaz troszke zblizyc
Bikus, no wlasnie, otoczenie nie pomaga... Mi takie komplementy ze jestem "skinny" i "flesh and bone" prawia osoby szczuplejsze ode mnie, wiem, ze mi dobrze zycza, tylko ze to jednak Irlandczycy, ludzie, ktorzy maja jednak zachwiane poczucie szczuplosci... Z drugiej strony moze to i dobrze ze tacy sa? Maja na pewno o niebo mniej kompleksow niz my
Ale nie rezygnuje Bikus, nie, moze mi sie uda zgubic jeszcze jeden rozmiar. A jak nie, to wielkiej tragedii robic nie bede, z klifow sie nie rzuce
Koczkodanku, no wlasnie nie wiem jak to osiagnac... Ale przypomne sobie, w koncu jakos zgubilam te pare kilo od maja zeszlego roku Dziekuje za wsparcie, jest mi ono bardzo, bardzo potrzebne!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki