Zamieszczone przez Asinka3
coz.. wyjasnie prawdziwe twierdzenie abuty
jedzac znacznie ponizej limitu kalorycznego a np. jakna moj wiek i tryb pracki wynosi on 2000-2400 kalorii organizm obrazowo wchodzi w stan 'szoku"..
nie wie czemu po co i dlaczego nagle odbiera mu sie racje zywnosciowe powodujac jakby nie bylo glodowke, albo stan do niej zblizony
dzien dwa trzy czy tydzien wszystko jest ok.... organizm pamieta jeszcze "stare" nawyki i jest tylko lekko niepewny ..
jak ten stan trwa dluzej.... zaczyna walke...
jak walczy????
magazynuje wszystko co dostaje do strawienia... zeby to robic musi spowolnic dzialanie metabolizmu --> bo jakby nie bylo z jedzenia mamy energie, a ograniczajac ja oslabiamy , spowalniamy czy tez w skrajnych przypadkach zabijamy funkcje organizmu
poniewaz nasz pan O ( organizm) , wieksza czesc z tego zo zjadamy ( energie) chce zachowac na potem zaczyna oslabiac funkcje zyciowe....
stad.. oslabienia sennosc, brak sil, rozdraznienie, wyziebienie..i inne tego typu objawy
spowolniajac metabolizm ryzykujemy to , ze zaczynajac jesc normalnie ( nawet nie trzeba sie objadac) nadal bedzie to odkladane do magazynow... bo pan O zapamieta jak go potraktowalismy i bedzie chcial sie przygotowac na kolejna taka nasza "fanaberie"
skutek jedzenia na zbyt malym poziomie kalorii ma jeszcze jeden o wiele wazniejszy skutek uboczny!!!!
poniewaz "magazyny" to nic innego jak tkanka tluszczowa... to ona bedzie priorytetem do obronienia, i za zadne skarby swiata pan O niedopusci do ich pomniejszenia... szybciej odbierze miesiaczki , wlosy, paznokcie, oczy, poziom chormonalny...niz ruszy swoj tluszcz
jak nie ruszy tluszczu....to co zrobi...??????
zacznie "palic" miesnie
po kilku miesiacach takiego jedzenia paraglodowkowego... zostanie nam kosci i tkanka tluszczowa a powrot jak juz pisalam do normalnego jedzenia spowoduje ze pan O potraktuje te normalne racje zywieniowe jako dodatkowa "promocje" i upychac ja bedzie nadal w tkanke tluszczowa ( efekt jo-jo)
wyjscie z tego koleczka jest jedno...
jesc tak zeby bilans kaloryczny byl ujemny...ale niezbyt zauwazalny dla organizmu ( 300-500 kalorii) a reszte "minusowac" aktywnoscia fizyczna ktora daje dodatkowe korzysci BUDUJE MIESNIE a to ona odpowiedzialne sa za spalanie kalorii im ich wiecej tym na wiecej zarcia mozemy sobie bezkarnie pozwolic
i jescze jedna zasada... podjac diete raz a dobrze.... najgorsza opcja to taka
rezim na poziomie 1000 badz mniej prowadzony az do stanu w ktorym na zarcie sie rzucamy i zremy w sposob niepochamowany tyjac w efekcie bardzej niz przed podjeciem diety ( przypominam ze tracimy resztki miesni a budujemy sobie oponki w trakcie takiej diety) po czym jemy normalnie i znow tylemy... i od nowa rzucamy sie hop-siup na rezimowa diete... znow tracac miesnie...
mozna wtedy pochastac sie a jedzac 1200 i tak bedziemy tyc
dieta 1000 kalorii moze byc stosowana krotkoterminowo (najelpeiej u osob z duza nadwaga kiedy to mozliwe jest palenie tluszczu a pozostawieniemiesni w spokoju)
i raczej z nastawieniem ze pozwoli nam ona unormowac sposob jedzenia i nauczy co jest mniej kaloryczne i bardziej dla nas odpowiednie
uczucie glodu to objaw ze dieta jest zle prowadzona....i bedzie ona miala nikle szanse na powodzenie..
najlepiej nie byc glodna ale nigdy nie byc syta
i
cwiczyc chocby odrobinke...ale co jakis czas odrobinke wiecej i wiecej
Zakładki