Dziewczyny, dzięki, zbieram głosy, teraz napisałam jeszcze do 5 moich najbliższych przyjaciółek w Polsce, które jednak najlepiej znają mój styl ubierania się - na razie odpisała jedna i jej rada to 2 lub 3 (choć napisała, ze dla siebie samej wybrałaby 1, ale wie, że ja wolę buty na koturnie).
A tak z bardziej związanych z dietą tematów, to podobne dylematy przeżywam też próbując wybrać jakąś siłownię. Prawdę mówiąc nie jestem jeszcze pewna, czy mnie na to będzie stać, niemniej mam otwartą ofertę 4 różnych miejsc i próbuję ja porównać pod kątem oferowanych zajęć grupowych, odległości, ceny... i nie jestem pewna, które wybrać ewentualnie. W jednym z tych miejsc (niestety takim, do którego muszę dojeżdżać autobusem, choć po głowie mi chodzi, ze pewnie rowerem by się tam dłużej niż 40 minut nie jechało) są 2 tygodnie za darmo, a w innym jeden dzień, więc możliwe, że od tego zacznę i w ten sposób decyzję odwlokę o ponad 2 tygodnie. W każdym razie tak coraz bardziej mi chodzi po głowie, że ćwiczeniowego lenia najbardziej mogą zmobilizować zajęcia grupowe. 2 a może nawet 3 miejsca w ramach abonamentu oferują 1 sesję z trenerem, który określa poziom spoczynkowego metabolizmu, radzi ćwiczenia, oblicza % tłuszczu, itp. Niestety, to w tym czwartym miejscu (gdzie tego trenera nie ma) jest tai chi i joga (oprócz tych rzeczy, które są też gdzie indziej). I na czym mi bardziej zależy? Nie wiem.
Piekę właśnie rybkę na obiad - mintaja w otoczeniu fasolkowo-pomidorowo-selerowo-przyprawowej imrowizacji, która mam nadzieję będzie jadalna
Kasiukasz - DOTARŁO Zaraz zresztą napiszę więcej u Ciebie na ten temat, ale na razie juz tutaj bardzo dziękuję
Lunko - sprawę karteczek postaram się sfinalizować jeszcze w tym tygodniu
Animko - dzięki za przepisy
Witam nowe u mnie Achulę, Sekretareczkę, Zuzankę, Sonne, Psotulkę i Pycholka. No proszę, wspomnieć o butach i goście walą drzwiami i oknami A tak poważnie - dzięki
Wszystkie Was ściskam mocno
Zakładki