Fajnie,że te zajęcia dają Ci tak wiele radość. Na efekty nie będziesz musiała długo czekać. Mam tylko nadzieję, że nie chcesz zostać kulturystką. Bo taka Triss jak teraz znacznie bardziej mi się podoba
Pozdrawiam cieplutko
Fajnie,że te zajęcia dają Ci tak wiele radość. Na efekty nie będziesz musiała długo czekać. Mam tylko nadzieję, że nie chcesz zostać kulturystką. Bo taka Triss jak teraz znacznie bardziej mi się podoba
Pozdrawiam cieplutko
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Triss!
Ale masz kondycję !Tylko pozazdrościć.Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na takie zajęcia ćwiczeniowe ze względu na czas a raczej jego brak.Po wyjeżdzie Tomka mam wszystko "na głowie" łącznie z udrożnianiem rur/ostatnio/ i jeżdżeniem po warsztatach samochodowych.A teraz jeszcze praca.No i moje kochane aniołki a co zatym idzie obowiązki domowe.Do tego wszystkiego próbuję "upchnąć" basen i aerobic , dywanowce w międzyczasie.Najbardziej to chciałabym to wszystko jakoś uporządkować , stworzyć jakieś stałe pory/czas na to wszystko ; ale nie potrafię .Zawsze coś pójdzie swoim torem i burzy wszystko i wtedy jestem zła na siebie.Chciałabym być tak zorganizowana ,żeby mieć czas dla dzieci/ tyle ile potrzebują/ , dla domu /zawsze/ no i troszkę dla siebie .Kiedyś chodziłam na siłownię a teraz?Do tego wszystkiego sama muszę podejmować decyzje dotyczące nas wszystkich a ,że ze mnie taki "myśliciel" to póżniej męczę się czy dobrze postępuję.Jeszcze troszkę czasu dla innych i dzień za mały A do tego forum , które wciąga , no i przede wszystkim Wy
Ale namieszałam.
Mnóstwo buziaków przesyłam i ciepełka XXXL oddaję!
Kurcze... tak tu opisujesz... musze znowu zacząc ćwiczyć... to jednak duża satysfakcja gdy jest zmęczonym po wyśiłku fizycznym...a nie zmęczony wpychaniem w siebie kolejnej porcji jedzenia ( tak jak to ze mną bywało)
Trini, będziesz mieć na prawdę fantastyczny trening. A step wspaniale działa na uda i pupę. I podstępny jest bo jak się skończy na nim ćwiczyć to czuje się tylko zmęczenie, a ból mięśni przychodzi duuuużo później Choć z drugiej strony masz zapewne po gazellce tę okolicę dobrze wyćwiczoną, więc ból i zakwasy wcale nie muszą się pokazać
Te porady, a szczególnie mus są bardzo zaskakujące, ale na pewno warto je wypróbować. Dzięki za wrzucenie ich tutaj
Buziaki i moc uścisków!
Gratuluję Ci wytrwałości w ćwiczeniach. Zazdroszczę Ci, bo nie mam na tyle silnej woli, żeby ćwiczyć (poza aerobikiem w basenie). Ja zaczynam dopiero moje dietkowanie i na razie wkurzam się na liczenie kalorii i wciąż za malo piję. Ale może się nauczę...
Pozdrawiam Cię cieplutko
Wita Was półprzytomna Trinia po 4 godzinach snu. Dziś joga zaczyna się o 8.15, wstałam więc o jakiejś barbarzyńskiej godzinie typu 6.00, o której częściej mi się kłaść spać zdarza. Dzisiaj jadę autobusem, bo kino, do którego idziemy po mojej jodze i basenie na H. Pottera, jest niedaleko fitness klubu, więc tam się za parę godzin z mężem umówiłam. No ale najpierw dzisiejsze zajęcia, których jestem obu bardzo ciekawa. Rewolucjo, Wanilko i Limonko - już dziś będę mogła z Wami porównać doświadczenia dotyczące aerobiku w wodzie
Znalazłam przepis na ciasto, w którym jest od razu wypisany mus jabłkowy lub 1 dojrzały zgnieciony banan (czyli podejrzewam, że chodzi dokładnie o coś takiego, co jest w ulotce) podobają mi się jego składniki:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
więc będę je w czwartek piec na Thanksgiving Jeśli wyjdzie dobre, to dla nie-angielskojęzycznych osób przetłumaczę przepis
Pędzę się ubierać, dziś wieczorem chyba wreszcie trochę czasu będę miała, by poodwiedzać te z Was, do których w ostatnich dniach nie dotarłam
Hi Trinia, jak Ty na te wszystkie zajęcia znajdujesz czas? Jak ja Ci tego zazdroszczę!
Obecnie jestem w fazie dołka emocjonalnego, dietkowanie idzie mi kiepsko, ciągle z czymś się nie wyrabiam, ale już znam datę, kiedy będę mogła trochę zwolnić - połowa stycznia! Już nie mogę się doczekać. :P :P :P
No i doopa zimna. Na jogę dziś nie dotrę. Nie przewidziałam, że w tej mieścinie w soboty o 7.30 nie jeżdżą jeszcze autobusy! Normalnie nie będzie to problemem, bo mój rower o tej porze już jeździ, no ale dzisiaj akurat nie jadę na rowerze... Tak więc (po 20 minutowym czekaniu na przystanku) krótka przerwa na wstąpienie do domu, wypicie kilku łyków zielonej herbaty i sprawdzenie na internecie (Triniu, masz internecik, a on jest źródłem informacji - gdybyś z niego skorzystała wcześniej, mogłaś dziś godzinę dłużej pospać ), że autobus o 8.30 jest, więc na wodny aerobik dotrę. Wściekła jestem na siebie jak pijany zając, że wcześniej tego nie sprawdziłam!!!
Bywa i tak, nie ma co się przejmować. Myslę,że wszystko ci się dziś udało. Jak tam po seansie filomowym?
Pozdrowienia z prawie zimowej ( ale bez śniegu0 Wawy
I jak było na baseniku?
Wiem, że bardzo dużo zależy od instruktora. Nasza kosmetyczka (tzn. moja i Limonki)
mówiła, że na zajęciach, na które ona chodziła to cały czas babki gadały.
Więc zrezygnowała, bo nic te zajęcia nie przynosiły
i nie widziała żadnych rezultatów.
Mam nadzieję, że jesteś zadowolona. Ja z powodu @ nie mogłam być na
wczorajszych zajęciach i czuję, że bardzo mi tego brakuje.
Wciągnęło mnie to, mimo że nie umiem pływać - przełamuję się
i ćwiczę. Na razie w pobliżu brzegu, ale kto wie, kto wie. Może się w końcu od niego odsunę
BUŹKA!!
Zakładki