to ja dołożę swoje przeżycia po wejściu do auta po 6 latach od zrobienia prawka...
najpierw z D. wybrałam się na przejażdżkę do mojej pracy, oddalonej o 10 min...pojeździłam na prakingu...
...nie wspomnę że najczęściej używanym przeze mnie biegiemy była "2" bo na jedynce nie można jeździć...ale po co zmieniać bieg, jak znów go będę redukowac przed zakrętem, który jest za około pół kilometra?? więc jeździłam...oczywiście jeśli skupiałam się na biegach, to nie mogłam patrzeć na ulicę...dopiero po jakimś czasie zaczynałam zauważać znaki i ludzi
....pierwszy raz ze mną do pracy jechał D. i wracał autobusem
potem już umówiliśmy się na sygnały że jak dojadę to mu dam sygnał na komórkę, że żyję
a potem jaaaakoś zaczęłam panowac nad nogami i rękami i nawet zsynchoronizowałam wzrok z nimi, żeby umieć reagowac...
co do mówienia w czasie jazdy, to trwało to z dobrych parę miesięcy, zanim zaczęłam mówić coś więcej niż tak i nie a teraz to już rajdowiec ze mnie
Zakładki