Witaj
Wszyskie rzeczy które są już większe ode mnie wydałam z domu
Przecież już nigdy ale to nigdy nie będą mi potrzebne
Miłego dnia
Witaj
Wszyskie rzeczy które są już większe ode mnie wydałam z domu
Przecież już nigdy ale to nigdy nie będą mi potrzebne
Miłego dnia
Większość ciuchów oddałam w dobre ręce- mamie, więc nie jest zbyt żal, Ja przecież już ich nigdy nie włożę !!! A przerabiać szkoda bo straca fason.
Witaj Ajoasiu!
Widze ze dolaczylas do octowego klubu!
Czy nie orientujecie sie czy picie octu mozna zastapic kapsulkami? Ostatnio przywiozlam sobie ocet jablkowy w kapsulkach, zjada sie tego 2 kapsulki dziennie. Czytalyscie cos o tym?
Bede myslec o Tobie podczas weekendu i wspierac dobrymi myslami odnosnie wody i prosze, pomysl o mnie tez! Ja mam zamiar wypic co najmniej 3 litry kazdego dnia, na razie jest bardzo kiepsciutko...
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Buttermilkuś - chyba tak, chyba ten w kapsułkach działa tak samo
Jeśli chodzi o ciuchy, to większość moich się rozciąga, więc część tych, które tu ze soba przywiozłam, nadal nosiłam jako Trinia-baleronik, po prostu wyglądały gorzej i wystawało z nich cielsko, a teraz znów zaczynają leżeć tak, jak powinny. Część była mniej rozciągliwa, więc półtora roku przeleżały w pudle z napisem "Triskell, schudnij!" (naprawdę) i teraz są stamtąd stopniowo wyciągane. Będąc Trinią 90-kilową niewiele ciuchów nowych kupiłam, jeden płaszcz, ale on jest w pasie regulowany (sznurowany). Jedną spódnicę sobie uszyłam, teraz spada ze mnie, ale skoro sama uszyłam to sama zmniejszę, jak już dojdę do docelowej wagi. Do oddania gdzieś go Goodwill na pewno już jest co najmniej jeden biustonosz - z tym nic nie zrobię, nie zmniejszę go.
Ściskam i życzę udanego weekendu
To jest swietny pomysl , zeby oddawac rzeczy ktore sa juz za duze
Ja zawsze trzymałam i przez to chyba nie zauwazałam , ze znowu tyje bo poprostu wyciagałam te wieksze rzeczy i było ok
pozdrawiam
ja mam całą szafę rzeczy w rozmiarach od 36 do 50 w rezultacie szafa pełna a ja nie bardzo mam się w co ubrać częsci sie pozbyłam na llegro (te lepsze) parę worków oddałysmy z moją mamą do fundacji :P teraz będę czekac az coś wreszcie zamiast za małe zrobi się za duże
Gdzie nam się podziewasz, Ajoasiu?
Ściskam i życzę miłej niedzieli
Miłego dnia
Miłego początka tygodnia Joasiu
Witam Was,
przepraszam że w weekend Was tak okrutnie zaniedbałam.. ale remoncik miałam. Malowanie, łatanie pęknięć, wymiana kaloryferów a przy okazji mała powódz.. gdzie ćwiczyłam swój refleks w zmaganiu z żywiołem.. ech się działo.. nie miałam czasu dietkować ale to nie znaczy że rzuciłam się na jedzenie.. chciałam jak najszybciej to zakończyć.. tzn w dwa dni plus dzień na sprzatanie i udało mi się... w sobotę wieczorkiem już się wzięłam za porządki i sprzątałam przez cała niedzielę... ale straszna rzecz, zaniedbałam picie wody poprostu w ferworze walki zapomniałam o niej.. pilam coś tam, gdy pragnienie dopadło.. ale ile.. sama nie wiem...
w każdym bądź razie.. waga moja staruszka sprezynowa pokazuje dziś 109 kg..czekam z utęsknieniem na nową , bo tej ni ciorta nie wierze.. mam zakwasy na przedramieniu.. to chyba od szorowania..oj czuje te mięśnie czuje
Dalej trwam w postanowieniu....chudnąć chudnąć, tak aby lato przyszłe przywitać już w nowych rozmiarach...
Triskellku podziewałam się w domku, odcięta od komputerka... ba sama go odłączyłam... znalazłam sobie nowe zajęcie .. jazda na szmacie polecem nie wiem co prawda jak to działa na ciało.. ale zmaczyć się można ..nawet aż za bardzo
Flakonko... moja szafa tez jest pełna ubrań, ale jak przychodzi co do czego.. nie mam co na siebie włożyć, ja w ostatnim czasie w ogóle nie inwestowałam w ubrania... poprostu jak miałam iść na zakupy i wrócić zła na siebie że w nic fajnego nie wchodze.. darowałam sobie...chodzę w tym w czym mam.. w tym co rosło ze mną...fakt, jest parę ubrań do których musze się skurczyć.. ale to jeszcze troszke mi brakuje...
Weroniko.. pewnie że można by było oddać, tylko pytanie komu i po drugie czy taka obdarowana osoba się nie obrazi...co innego zaproponować to np. siostrze, kuzynce, komuś bliskiemu.. ale np. w mojej rodzinie tylko ja wyglądam tak jak wyglądam (plus ojciec) reszta to chudzielce..mam zamiar troszke się do nich upodobnić
Teraz nie kupuję ubrań z nadzieją, że ciągle powolutku będę się stawała mniejsza...
Buttermilkuś... muszę Ci się do czegoś przyznac... ten weekend upodobniłam się do Ciebie... tyle że Ty się przeprowadzałaś w nowe miejsce...a ja remontowałam troszkę mieszkanko.. ale pakowanie tu i tu ma miejsce.. napracowałam sie strasznie.. i o piciu wody całkiem nie myślałam.. ale obiecuje.. że już teraz będę grzeczna.. mam już za sobą 3 duże szklanki wody i jedną zieloną herbatkę... a Ty? co dziś wypiłaś? jak to będziesz czytała ... pamiętaj wypij kubeczek wody ... na zdrówko
Trini od soboty za to piję na czczo szklaneczkę wody z 2 łyzkami octu jabłkowego i muszę stwierdzić, że poprawił on albo moje nastawienie do octu ... moja przemiana materii ruszyła i jak na razie jest OK, aby tak było zawsze
Agnimi.. ja mojej mamie nigdy nic nie oddam.. dlatego że to taki malutki i chudziutki kurdupelek malutka główka .. słowem wygląda jak z oświecimia.. ze tez musiałam pójść w stronę mojego ojca i babci ... echh zawsze pod górkę
Ajaka .. ja też jak już coś pożegam to na stałe.. nie będę przetrzymywała w szafie ... ze może się kiedys przyda... przyda się oczywiście ale już nie mnie...
Otyl Kasiu.. jak dietka? prawda że piękna pogoda w weekend.. a Ty pewnie z mężusiem chwytałaś to słoneczko..
Belluś... oddaj te ciuszki juz, niech wszystko w około wie i szafa też , że to już se ne wraci... spakuj.. wyslij potrzebującym... przecież tak trudno kupić coś fajnego w wiekszym rozmiarze... napewno ktoś się ucieszy.. Co do picia to tak jak pisałam wcześniej.. ale juz połowa remontu za mną.. za miesiąc tylko okna jeszcze .. ale przez ten miesiąc zamierzam wypić jezioro bajkał no dobra żartowałam.. aż tyle to nie.. a co ja smok wawelski jestem .. ale min 2 litry dziennie.. i stopniowo będę zwiększała do 3 .. i tak juz pozostanie.. i zamierzam to rozłożyć tak.. 2 szklanki rano ( ściagniete z Ciebie) w pracy 3 zielone herbatki plus 5 szklanek wody na ćwiczeniach około pół literka ... i w domku to co będzie brakować...
Rewolucjo.. ja nie piję w trakcie posiłków.. ale przed i po ... tak poczytałam w mądrych książkach i w mądrych postach i tak czynie...
Życzę wszystkim miłego dnia.. a teraz zmykam do pracki...a Wasze wąteczki poczytam wieczorkiem.. suwaczek też przesunę wieczorkiem... co prawda o 1 kg.. ale zawsze w dobrą stronę ..
Zakładki