aha no to super
ważne aby wogóle ćwiczyc...a to przy jakiej kasecie to juz nie jest takie istotne...wązne żeby ćwiczyć zgodnie ze swoim indywidualnym rytmrm i tempem
pozdrawiam
aha no to super
ważne aby wogóle ćwiczyc...a to przy jakiej kasecie to juz nie jest takie istotne...wązne żeby ćwiczyć zgodnie ze swoim indywidualnym rytmrm i tempem
pozdrawiam
Fajnie, że nie jesz słodyczy. Ja na początku miałam z tym straszny problem, bo uwielbiam słodycze. teraz jest już troszkę lepiej. Trzymam kciuki za Twoją dietę. Walcz i nie poddawaj się
pozdrawiam
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
No cóż...
W zasadzie mogłabym zakończyć mojego posta. A dlaczego? Bo zważyłam się i zamiast ubytku wagi jest jej przyrost. Czy jestem zdziwiona? Nie, bo ostatni tydzień nazywał się ,,odchudzam się", ale wiele nie zrobiłam, by słowa stały się rzeczywistością. Żaden dzień nie był w pełni dietowy. Również wczorajszy. Powiedziałabym nawet, że wczoraj mocno przegiełam z jedzeniem.
Pewnie powinnam więc zakończyć to moje pisanie, bo moje zachowanie nie ma nic wspólnego z odchudzaniem. Ale... nie chcę skończyć. Przyczyna jest prosta. Tutaj chcę się przyznawać do tego, co robię. Jest mi to potrzebne. Jest to jakaś kontrola mimo wszystko. I przynajmniej z jednego się wywiązuję - nadal nie jem słodyczy. Wczoraj też poćwiczyłam. Wprawdzie tylko 12 minut z kasetą, ale i tak bolą mnie mięśnie. Wpiszę też moją aktualną wagę - 82,4 kg.
To tyle.
pozdrawiam
każdemu zdarzają się wpadki... raz mniejsze ...raz większe..
ale to nie powód aby sięwyłamać ...aby przestać dietować
wręcz przeciwnie
trzeba wstać, podnieśćsię z klęski...pokazać samej sobie i wszystkim na około : "HEJ JA TU JESTEM... I NIE PODDAM SIĘ CHOĆBY SIĘ WALIŁO I PALILO CHOĆBYŚCIE MI KŁODY RZUCALI POD NOGI- TO I TAK WYTRWAM może nie będzie to takie hop-siup, moze nie uporasz sie z tym raz-dwa...ale metoda małych kroczków jestteż wspaniała- a co ważniejsze sku-te-czna i o wiele zdrowsza dla organizmu---pamiętaj nie liczy sięczas- nikt Cię nie goni.... ważne abyś zrobiła to w zgodzie z sama soba, ze swoim wewnętrznym glosem...
także zamiast chować się po kątach, kończyć wątek i pogrążać sie w rozpaczy- wyjrzyj my tu na Ciebie czekamy
i bedziemy z Tobą nie zważajac czy będziesz ładnie dietować czy odniesiesz porazki
najważniejsze to siestarać i dawać z siebie wszystko bo czy dla tego efektu nie warto troszeczkę się pomęczyć OCZYWISCIE ŻE WARTO
baaardzo serdecznie Cię pozdrawiam i czekam na dobre wieści
Wracam
Teraz muszę schudnąć. I schudnę. Od ostatniego wpisu utyłam i to sporo. Ważę 90 kg.
W tym czasie oczywiście próbowałam się odchudzać. Zaczynałam dietę wielokrotnie i tyle razy ją kończyłam napadami obżarstwa.
Ale teraz... muszę schudnąć. To moja ostatnia deska ratunku.
Pomóżcie.
Oczywiście że pomożemy
Dobrze , że wróciłas
Teraz tylko walcz wytrwale
Bo warto
Zakładki