Dziękuję Wam dziewczyny, że zaglądacie do mnie i dodajecie sił. Cały dzień sobie czymś absorbującym zajmuję, pod wieczór siłownia i jakoś idzie - takie męczenie się to bardzo dobry odciągacz myśli. Ale w sumie, bardzo smutno nie jest.
Ja wolałabym zapomnieć siebie z początku odchudzania, okropne że ważyłam AŻ tyle.. chociaż tak naprawdę nie czuję się, szczerze mówiąc, wiele szczuplejsza, chociaż to niby już 38kg - strasznie dużo. Ale lustro nadal straszy, cóż.. liczę na to, że za dwa-trzy miesiące przestanie..
Co do tych facetów, problem jest w tym, że taka jedna prawdziwa miłość już kiedyś mi się zdarzyła.. w każdym razie wtedy za taką ją uważałam, a nie dane mi było przekonać się o tym na dłuższą metę. To w ogóle smutne wydarzenia i mam czasem wrażenie, że od tamtego czasu nie potrafię tak w pełni się zaangażować w uczucie, a każde kolejne oczywiście porównuję z tamtym, nieświadomie. No ale nic, mam nadzieję, że jeszcze coś pięknego mnie w tej dziedzinie kiedyś spotka, poczekam spokojnie. Ostatnio to mam taką tendencję, że co rok mniej więcej w okresie wakacyjnym znajduje się ktoś i przez jakiś (krótki niestety) czas jest bardzo przyjemnie. Lepsze to niż nic. A mnie tylko dziwi, że jednak ktoś mnie chce.
No, dość nudzenia.. posiedzę sobie jeszcze chwilkę, a potem puszczę jakiś film - mi się dość dobrze zazwyczaj przy nich zasypia, no i będąc w Mrągowie odkryłam filmy do zasypiania idealne - Gwiezdne Wojny do "Zemsty Sithów" podchodziłam już trzy razy, za każdym razem.. wiadomo.
Miłego wieczora, C.
Zakładki