Galaretka była, serek wiejski był, a po siłowni i tak zostało mi jeszcze 360kcal do rozporządzenia - zjadłam sobie wafelki ryżowe, jedną Wasę i parę plasterków szynki z indyka, i dwa ogórki kiszone i trochę musztardy, wszystko razem policzone za 200kcal. I za chwilę jeszcze wypiję sobie na wieczór mój ukochany napój sojowy za 157kcal i razem wychodzi jakieś 990kcal na dziś, super.
Pomysł jednego dnia przyjemności, czyli czegoś nadmiarowego, nie wliczanego w limit 1000kcal, ale oczywiście nie zbyt wysokokalorycznego, coraz bardziej zakorzenia się w mojej główce i zastanawiam się teraz jaki wybrać na to dzień (może sobotę, bo to już jutro, hihih) i co to będzie mniam.
Kasiu, dietę rozpisałam całą u Ciebie na wątku, tu już nie będę. Mam nadzieję, że się przyda
Agulko, podaj mi swojego maila, to dostaniesz ode mnie ten ABSik poprzez serwer WyslijTo (bo jakoś tak to działa, że trzeba maile podawać i potem to sobie zasysasz sama, czy jakoś.. zobaczymy).
Triskell, no pływaaałam.. ale to przy znajomych i i tak się chowałam pod ręcznikiem jak tylko wychodziłam z wody. A na basenie to sami obcy ludzie, do tego pewnie mnóstwo ładnych dziewczyn, a ja taki wieloryb.. rozważam nadal ten basen, rozważam..
Siłka była, 30minut stepperka i 20minut na rowerze, potem 120 brzuszków, ćwiczenia na ramiona (4 serie po 15 minut) i na plecy (tak samo), rozciąganie i wejście na 6te piętro do domku jutro idziemy na 12tą, wcześnie trochę, więc ABS chyba zrobię wieczorkiem. I udało mi się namówić mamę, żebyśmy zakupy w Tesco załatwiły jeszcze dziś, więc za jakąś godzinkę wychodzimy.
No, lecę już i chyba więcej dziś pisać nie będę. Tak więc trzymajcie się dzielnie dzisiejszego wieczora i nie dajcie się pokusom, bo one są wredne i niewarte uwagi, ot co.
Buziaki!
C.
Zakładki