Owszem, płatki Fitness to zmora, a ta nazwa jest zupełnie nieadekwatna do zawartości! Brrr.
Wczoraj udało mi się już nic więcej nie zjeść, uf
Dzisiaj od rana: na śniadanie sałatka + Wasa sezam (to już zaczyna być codzienna tradycja ), trochę owoców (winogrona, grrr.. i śliwki), dwie galaretki (no, zapędziłam się trochę, ale wszystko wliczone) i obiad - 70g kurczaka i 400g fasolki szparagowej - tej było mnóstwooo i się najadłam solidnie, i o to chodziło, ssie mnie dziś, to pewnie znak, że @ nadchodzi
Na liczniku dotychczas 730kcal, coś jeszcze się do wieczora wymyśli i wszamie.
O 16.30 jestem umówiona na siłkę, spalę trochę tego wczorajszego szaleństwa... mam też ochotę wyjść na rower, ale to chyba już pod wieczór, bo upał dziś nieprzyjemny, ble.
Lekki dietowy spadek formy, ale staram się dzielnie trzymać, oby mi to wyszło
Buziaki dla Wszystkich i miłej niedzieli,
C.
Zakładki