-
No, i jestem..
Wstało mi się późno, przegoniłam lenia i zrobiłam codzienną dawkę tańca i ćwiczeń, potem kąpiel i smarowanie (ziaja antycellulit, bielenda chłodząca, stopy, dłonie, buźka ), śniadanko mniam mniam serek wiejski i dwa płatki ryżowe. Teraz popijam herbatki, niestety już nie w szlafroku, i piiiiiszę.
Na Rynku było nieźle, stymże ja byłam tylko na pierwszym koncercie Sistars. Reszta występujących niezbyt mnie interesowała, poza tym nie miałam ochoty być tam o północy i wracać lepiąc się od szampana do wszystkich w tramwaju, a byłby pewnie potworny ścisk. Więc wróciłam do domu po Sistars (nawet mi się podobało; chociaż to nie "moja" muzyka, to trzeba im przyznać, że na żywo są świetne, poza tym taki profesjonalizm to nieczęsta sprawa na naszym rynku muzycznym), koło 23ej. A o północy postałam na balkonie i patrzyłam na fajerwerki.. a potem wskoczyłam do łóżka i oczywiście się popłakałam blee. Bo jak to jest, że niby mam faceta, mam przyjaciół.. a sylwester samotnie w domu.. I dziś uznałam, że nie będę udawać, że nic się nie stało i że wcale się nie przejęłam. Trochę się pomartwię i mi przejdzie.
A jutro rano ważenie pierwsze od tygodnia.. ciekawa jestem co zobaczę.
Jak Wam minął Sylwester? Mam nadzieję, że lepiej, niż mi.
Buziaki noworoczne,
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Sieeeema
Szeczsliwego Nowego Roku
Ja własnie powróciłam
Na wage stanę dopiero jutro, ale chyba niezle sie trzymałam
Pozdrowionka :*
-
Kochana C.
bardzo mi przykro z powodu Twojego smutku... mam nadziję, ze jednak szybko go przepędzisz.. że Tygrys sie pokaja i wszystko bedzie dobrze:D
a przeciez masz przyjaciół, a na pewno jednego, z któryum byłaś na Rynku... ja na Rynku jeszcze nigdy nie byłam na Sylwestra, może w przyszłym roku się przejde...
no i nie zapomnij o drogich koleżanakch z forum!
ja wypiłam dużo alkoholu wczoraj. zwłaszcza wódki. ale rzadki mi sie to zdarza więc spokojna głowa. jestem zadowolona z sylwestra, ale czuje jakiś niedosyt... niedlugo studniówka... wtedy mam nadzieje nie bede czuła juz żadnego niedosytu...
a dzisiaj sie oczyszczam po wczorajszym niezdrowym jedzonku i dużej ilości alkoholu...
trzymaj się kochana i czekam niecierpliwie jutra. ciekawa jestem co waga Ci pokaze:D
buziaki
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Olguś, bardzo się cieszę, że już wróciłaś coś się pusto zrobiło na wątku, jak już współlokatorka się wprowadziła i od razu zniknęła.. a jak się bawiłaś na Mazurach?
Julcia, alkohol kaloryczny baaaardzo :P ale jeśli dobrze się bawiłaś, to nie ma się co tym męczyć, tylko poćwiczyć dziś trochę więcej i zapomnieć.
A wódki nie piję w ogóle.. nie lubię smaku, poza tym fatalnie się nią upijam..
No, byle do jutra..
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Izuś,
nie martw się, NOwy rok mamy...
mi też właściwie jest smutno bo strasznie sie pilnowałam na tych mazurkach i własciwie tylko 1 kg mniej i jest mi smutno, ze tyle wyzeczen na nic.
Ale trzeba byc dobrej mysli...
Na mazurkach było ok, chociaż godzine przed zakonczeiem starego roku wyłam, ze nic własciwie sie nie wydarzyło fajnego. Dzis mi smutno z powodu tej stojącej wagi, ale zobaczę jutro rano...
A jak Tobie minął Sylwester?
-
Noo, tak jak pisałam, kiepsko. Ale co zrobić, przeżyję.
Nie przejmuj się aż tak tą wagą. 1kg w dwa dni a Ty narzekasz? Ważne, żeby się nie nastawiać od razu na chudnięcie 10kg w miesiąc, bo wtedy szybko się zniechęcisz. Ja bym się cieszyła nawet tym jednym kilosem, Ty też powinnaś
A ja już po trzech posiłkach dziś, będzie znów tylko cztery.. na drugie śniadanie cztery mandarynki, na obiad (zjedzony przed chwilą..) brązowy ryż z pomidorowo-warzywnym sosem (sama zrobiłam) i dwoma jajkami na twardo. I teraz herbatki.
Leń mnie chwycił, ale zaraz sobie poskaczę na skakance, bo już mnie sumienie gryzie przed tym jutrzejszym ważeniem.
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Jejku słonko co za okropności Ty jesz?
Ja jem co chcę, ale licze do 1000 i wiecej już nie... zazwyczaj jak zjem 600 cal to jest dobrze, reszta to picie. Jestem przerazona, bo własciwie zazwyczaj mi dużo lepiej szło, może jakas dziwna faza księzyca jest? 1 kg nie przez 2 dni, a przez 4 dni...
Ale mas racje.. trzeba sie cieszyc
P.S nadal podziwiam za jedzenie tych świństw (ryż?? feeeee)
-
A w ogole jeszcze raz się wczytałam, czemu nie byłaś ze swoim facetem na sylwestra?
-
samiczka optymalny czas chudniecia to 1 kg na tydzien.; wiec jest dobrze:D
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
On nie jest z Krakowa, tylko z okolic Wrocławia.. nie bardzo miałam możliwość załatwienia nam czegoś na sylwestra, a on się do tego szczególnie nie palił coś.
I to wcale nie są okropności nie lubisz ryżu? Ja zazwyczaj jadłam biały, teraz się przerzuciłam na brązowy, bo zdrowszy (ma zachowane więcej wartości odżywczych). A nie gotuję z jakichś specjalnych przepisów ani dietowych jadłospisów, tylko też jem na co mam ochotę.. z odrzuceniem tłuszczów, cukru i słodyczy.. no i jem tego tyle, żeby kalorii za dużo nie wyszło.
A dziś tak się zaczęłam zastanawiać i czekam na Wasze zdanie i porady - czy nie zrobić sobie kopenhaskiej po 1000kcal (mam zamiar zmienić 1000 na wyższy gdzieś w okolicy 10stycznia, po miesiącu trwania diety). Tylko że jedno mam pytanie do niej - czy kawę można zastąpić herbatą? Ale jeszcze się nad tym zastanowię, bo nie wiem czy będę umiała tak żyć ściśle według jadłospisu, wolę sobie sama wymyślać coś i zajadać..
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki