-
Cauchy! Po foliowaniu dostałam wysypki na całych nogach... moja skóra żyje własnym życiem (jak włosy) i muszę do tego przywyknąć...
Jak mija Twój dzień?
Aaaa i może przedstawisz mnie współlokatorce?
Buziaczki :*
-
Iiiiiiiii.. no, jestem wreszcie!
Zabiegany dzień, nooogi bolą.. ale za to mam świadomość, że spaliłam sporo kalorii tym łażeniem. Najpierw rano ćwiczenia, śniadanie, kąpiel, smarowania nie było, więc odrobię wieczorem, potem na zakupy do Tesco - wykorzystałam okazję i nakupowałam sobie ciekawych rzeczy (tzn.. ja wzięłam, mama zapłaciła ) - balsam Nivea Q10 (samej mi było szkoda kasy na niego, bo drogi, a mama sama zaproponowała, że mi go kupi, jak zobaczyła na półce!), szampon i odżywka na sucho Gliss Kur z jedwabiem , i coś co mnie niezwykle ucieszyło - smakowe Pu-Erhy! melon-jabłko, o którym pisała już chyba Pring, a do tego jeszcze druga, ananas bardzo smaczna, mniam mniam. A, no i śliczny wiklinowy koszyczek na moje specyfiki - już się ledwo do niego mieszczą.
Zaraz po powrocie z zakupów (i rozpakowaniu tony mrożonek dla mnie ) wszamałam mandarynki, popiłam ananasowo-grejpfrutowym sokiem Fit (u mnie w sklepie na dole go nie ma, a szkoda.. w Tesco był i jest pyszny) i wiooo po przyjaciółkę. No i wybrałyśmy się na wycieczkę po sklepach w Galerii Kazimierz. I tak trzy godziny zeszły nogi bolą okropnie, ale co tam.
A teraz jem obiad - warzywa na patelnię z przyprawą orientalną, jedne z moich ulubionych, a do tego trochę brązowego ryżu i panga - kalorii ma więcej, niż przepisowo obiad powinien mieć, ale nie dam już rady dzisiaj zmieścic podwieczorku, więc tak to sobie połączyłam.. no trudno.
Waga dziś rano pokazała 99kg... boję się co będzie jutro.
Pring, kochana! Ojejku.. aż mi głupio, że Ci to foliowanie poleciłam. Przykro mi, że nie wypaliło.. gupia wysypka A moja współlokatorka to Samiczka, obecnie będąca w Zakopanem i usiłująca nie dać się skusić na wszelkie wysokokaloryczne dobra tego świata (Olga, trzymaj się tam!).
Majka, ja przed tym tygodniem ostatnio byłam w kinie hmm w okolicach października. Ale tak sobie pomyślałam, zamiast narzekać, że dawno nie byłam, to sobie pójdę co z tego, że sama. Teraz co prawda wiele ciekawych filmów chyba nie leci, ale coś się znajdzie. Może mąż dałby się namówić ? Powodzenia!
Julcia, na Narnii byłam z dubbingiem, co prawda woleliśmy z napisami, ale wtedy, kiedy zabraliśmy się za rezerwację biletów, już nie było okazji za bardzo. W sumie to i lepiej, z dubbingiem chyba lepsze. No, i słyszałam o tym, że to u nas w Białowieży też kręcili. Ale większość na Nowej Zelandii, zresztą tak samo jak Władcę. Ogólnie film mi dość przypominał LOTR, ze względu na wykonanie. Ale jako że również nie spodziewałam się rewelacji, to też pozytywnie mnie zaskoczył.
Wiolinko, Agnimi - miłej niedzieli również mam nadzieję, że moje odchudzanie to będzie skuteczny bodziec dla siostry..
No, zabieram się za ten obiad, bo stygnie
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Cauchy!
Nic się nie stało bo wysypka nie pozostawiła po sobie śladu! Cieszę się, że zapukupy Ci się udały bo jako mała materialistka wiem jak dobrze wpływają na samopoczucie. Ja też wczoraj byłam na mieście ( ale o tym już pisałam u siebie) i dlatego mi dziwnie wesoło.
Zmykam bo mi jeszcze nauka została, a zupełnie nie mam zapału... Buziaczek :*
-
Owszem, owszem, zakupy poprawiają humor! A nigdy bym się o to wcześniej nie podejrzewała, bo np wyprawa na zakupy po jakiś ciuch to zawsze był dla mnie horror, nie miałam ochoty iść, nie miałam ochoty przymierzać.. teraz sobie odbijam na kosmetykach i czuję się świetnie, kiedy siedzę sobie w domku i wiem, że mam jakieś fajne nowe smarowidła . A dzisiaj chodząc po sklepach z ciuchami oglądałam ładne ubranka i zamiast myśleć sobie, że to wszystko do cholery na mnie za małe i w życiu bym się nie wcisnęła w tą sliczną, czarną bluzkę z dużym dekoltem, który eksponowałby mój skądinąd duży biust.. to myślałam, że już za jakiś czas przyjdę tu, wybiorę co mi się spodoba i wszystko będzie na mnie dobrze leżeć. I wrócę do domu potwornie obkupiona i jeszcze bardziej potwornie szczęśliwa.. czekam, czekam na ten dzień i DOCZEKAM się!
No, i dobrze, że ta wysypka szybko dała za wygraną.
Hmm, coś mam chyba przypływ energii
Buziaki!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Przypływ energii?? A był kiedyś odpływ? Heheehehh
-
Droga moja!
Ja dziś kupiłam ( cudem) spodnie i trochę się denerwowałam kiedy nic na mnie nie wchodziło a kiedy juz weszło nie chciało się zapiąc... ale pomyślałam sobie, że za jakiś czas nałoże stare ciuchy i będę wyglądać rewelacyjnie! Ehh... już mi się marzy piękna sukieneczka ( a sukienka to u mnie nowość bo bieram się trochę jak chłopak: )
Buuuziak :*
-
Cauchy, oj coś mi się wydaje, że Ty już bardzo niedługuśko będziesz sobie mogła te ciuszki spokojnie w sklepie kupować. Masz tak super podejście i tak świetnie Ci idzie, że wszystkie nas zarażasz swoim entuzjazmem (trzymam mocno kciuki, żebyś jak najszybciej i siostrę zaraziła - szkoda, że nie mieszkacie razem, bo pewnie wtedy byłoby łatwiej, zwłaszcza gdyby na codzień widziała, jakie Ty sobie pyszności gotujesz, że wcale się nie katujesz, itp).
Mocno trzymam kciuki za dzisiejsze ważenie
-
Ajajaj! Waga pokazała dziś trzy razy to samo - 99kg!
Byłam już na zajęciach, po nich podążyłam do jubilera i zrobiłam sobie prezent na konto bycia dwucyfrówką. Teraz poraz zaatakować ósemkę
No, to teraz człapię zmienić sygnaturkę, a potem jeszcze coś popisze, no i pora wszystkich poodwiedzać, bo widzę, że się coś opuściłam.
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
No. Było jedzonko, ćwiczenie, kąpiel, balsamowanie, jedzonko, cieszenie się z nowej wagi etc..etc..
Triskellku, dziękuję za miłe słowa.. dodaje mi to otuchy, jak czytam, że ładnie mi pójdzie.. aż chce się w to wierzyć i postarać jeszcze mocniej. Jutro mija dokładnie miesiąc diety.. chyba do tego tygodnia potrzymam jeszcze na tysiącu, a od przyszłego zwiększę limit, najpierw do 1100, a następnego tygodnia - do 1200. Potem miesiąc na 1200, a potem znów stopniowo zejście na 1000.. może być?
Kaszalotko, hieh, dopiero teraz zauważyłam Twoją notkę. No, niestety miewam takie dni, kiedy nic mi się nie chce i w ogóle energii brak.. ale fakt faktem - dawno mi się owy nie zdarzył, jakoś tak mi weselej na diecie.. obyście nigdy nie miały okazji zobaczyć mojego odpływu energii, bo jestem wtedy okropna, smętna i nie do wytrzymania
Uh.. za to okropnie bolą mnie dłonie - zmasakrowane przez mróz.. właśnie za radą mamy posmarowałam je Dermosanem i mam nadzieję, że coś pomoże. To jedyny aspekt zimy, którego nie lubię
A ta Pu-Erh melonowa.. no marzenie! W ogóle nie czuję, że piję tą wstretną czerwona herbatkę, smakuje zupełnie jak melon, pachnie jak melon, no cudo! Piję nałogowo od wczoraj
Noo, to teraz już wreszcie mam czas na odwiedzanie.
Buziaki dziewczyny dla Was i miłego wieczorka
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
gratuluje kolejnych kilogramków
mkniesz jak szalona niedługo bedziemy mialy taka sama wage ( no chyba ze cos mi sie wreszcie ruszy )
całusy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki