Strona 5 z 139 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 105 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 1382

Wątek: Do lata piechotą będę szła...:)

  1. #41
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Napiszę o tym wieczorem, bo teraz zmykam do mojego ukochanego A przy okazji będę miała czas zastanowić się jak mi się to udało

  2. #42
    Awatar giulietta84
    giulietta84 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    27-11-2005
    Mieszka w
    Bologna
    Posty
    442

    Domyślnie

    ok, w takim razie czekam na odpowiedz wieczorem, teraz zabieram sie za nauke bo jutro czeka mnei egzamin...buu

  3. #43
    biedronka1983 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    giulietta84 ja nie jestem na 1000 ale na 1400, dla mnie to lepsze, bo mój organizm domaga się częstych posiłków (chociaż mogą być bardzo skromne). aktualnie korzystam z "gotowca" http://www.dieta.pl/dietofWeek.asp?id=356

    myślę, że będę na nim jeszcze tak z 1,5 tygodnia (wiesz, ja nie mam doświadczenia w dietach, więc pomyślałam, że na początku ktoś może za mnie pomyśleć co mam jeść ). potem mam zamiar już sama układać sobie menu tak na 1400 aż do uzyskania ostatecznego celu...tylko ja najbardziej boję się "wychodzenia", no ale to na razie przede mna. przemyślę wtedy jadłospis dokładnie i skorzystam z pomocy bardziej doświadczonych

    jak na razie to dziś zainwestowałam w centymetr i się załamałam po 2 tygodniach diety moje wymiary są sporo gorsze niż "zwykłe" wymiary z wakacji (przed dietą się nie mierzyłam, bo nie miałam centymetra. może to i lepiej )

    jak przyjrzysz się temu menu w linku, który ci dałam to zobaczysz, że jem po 18... o 19 kolacja a o 22 wieczorna "przegryzka". tylko, że ja zamieniam sobie obiad z kolacją, bo tu w Holandii mieszkam na kampusie i mogę o 13 zjeść coś ciepłego (przerwa na lunch to cudowny wynalazek...szkoda , że w Polsce go nie ma)

    ale się rozpisałam mam nadzieję, że was nie zanudziłam

  4. #44
    Awatar giulietta84
    giulietta84 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    27-11-2005
    Mieszka w
    Bologna
    Posty
    442

    Domyślnie

    hej, tu we Wloszech jest kult jedzenia i wlasnei tutaj przytylam... wieczorkiem przejrze linka, ktorego mi zostawilas...
    a ttak w ogole jakie jedzenie w Holondii?? bo tu same pysznosci ..
    ja mierzylam sie przed dieta i teraz i poprawa jest, mala ale jest..
    najbardziej martwi mnie obwod bioder (przed 103 teraz 99)... w dodatku len jestem patentowy i za Chiny nie dam sie namowic na cwiczenia... poza tym nie mam za bardzo czasu...
    teraz np, niby jestem w necie, ale tak naprawde to przygotowywuje sie do jutrzejszego egzaminu..
    jak u Ciebie ze slodyczami??jak sobie z nimi radzisz??
    buzka

  5. #45
    biedronka1983 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    zacznę od holenderskiego jedzenia...lepiej nie pytaj dużo bym dała za to włoskie... holenderkie nie ma ani smaku ani chyba żadnych wartości odżywczych... wszystko jest sztuczne i tłuste... mówię poważnie...nie ma w ogóle normalnego chleba - sam tostowy itp. z produktów typu light to jest tylko mleko i jogurty (chociaż też trudno stwierdzić ile mają % tłuszczu bo jest napisane "chude" i nic więcej). ostatnio trafiłam na żółty ser w wersji "jogging" i miał mniej tłuszczu, więc od razu kupiłam (ku ogromnej uciesze mojej koleżanki). ale najgorsze w tym wszytkim jest to, że Holendrzy - ten naórd słynący z producji mleka, serów itp nie wie co to biały ser a ja go po prostu uwielbiam

    to tyle w skrócie jeśli chodzi o jedzenie... a zapomniałam dodać, że warzywa to najlepsze są w dniu zakupu, bo po 2 dniach to już ciężko rozpoznać jakie to warzywo trochę przesadzam, ale rzeczywiście psują się i więdną bardzo szybko - widać że sztuczne

    więc dieta w Holandii jest ciężka - trudno o urozmaicone produkty

    jeśli chodzi o słodycze, to wliczyłam je do mojej diety. codziennie przeznaczyłam kalorie na podwieczorek (tak ok. 150 kcal). wtedy to jem coś słodkiego. zazwyczaj staram się jeść jakiś "zdrowy" słodycz np. dietetyczne ciasteczka owsiane czy szarlotkę dietetyczną (przepisy z tego serwisu...polecam ) ale często jest to "wymieszane" z 1 delicją (przysłali mi paczkę z domu ) albo kostką czekolady (nie ma jak "luksusowa" wedla - też z ww paczki )

    stwierdziłam, że nie ma co eliminować słodyczy z diety, bo
    • po pierwsze je lubię i czułabym się źle nie jedząc chociaż odrobinki
      po drugie łatwiej wtedy o niekontrolowane ataki i zachcianki
      a tym samym o przerwanie diety


    ja po prostu chcę jeść wszystko, tylko ograniczać ilość. no i chcę nauczyć się znajdować odpowiedniki "light" dla różnych dań (taki mój mały dietowy cel na przyszłość: żeby zaczać się zdrowo odżywiać po dietce)

  6. #46
    agata1001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    moje drogie od slodyczy nie jestem uzalezniona czasem mnie nieci np dzis kawalek sernika od kolezanki lezal i patrzal na mnie zlosliwie ale mu powiedzialam spadaj i dokarmilam nim ptaszki zeby juz nie patrzal choc zauwazylam ze mam inny problem ja uwielbiam slone rzeczy ktore tucza np sery ooooo jak ja kocham sery ale sie trzymam dzielnie jak na razie ale musle moje kochane ze najlepszy sposob na slodycze to unikanie ich nie kupuje ciastek ani slodyczy zeby nie kusily kupuje owoce i warzywa najlepiej marchewe
    LadyDevil zycze milego popoludnia z ukochanym

  7. #47
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Popołudnie minęło miło. I kwiatka dostałam - różę I tak zastanawiałam się nad tymi słodyczami....Ja od dziecka je żarłam - prawie wszystkie i w dużych ilościach, a szczególnie czekoladę. Przeciętnie (przed dietą) to jadłam 8 kostek czekolady dziennie plus inne słodycze. I miałam często takie napady, że musiałam coś zjeść słodkiego. A wyszłam z tego chyba dzięki diecie South Beach. Bo na I fazie praktycznie zero cukru - i owoców, które także go sporo mają. Myślę, że to jest jak z narkotykami, przeszłam swego rodzaju detoks. Ci nie znaczy, że nie jadłam słodyczy. Np. prawie codziennie po obiadku jadłam galaretkę , tylko że robiłam ją ze słodzikiem. Słodkie, ale bez cukru. Tak samo robiłam słodkie podwieczorki np. jogurt z aromatem do ciasta i słodzikiem. Zdażały się wpadki jak np. urodziny kumpeli - kawałek tortu i 4 kawałki ciasta Ale mój organizm powoli uczył się radzić sobie bez cukru. A wierzcie mi, że łatwo nie było, bo u mnie zawsze codziennie jest czekolada w kuchni na stole...leży otwarta i czeka...wystarczy sięgnąć po kosteczkę...Ale trzeba być twardym. Wiedziałam, że jeśli pozwolę sobie na słodyczę, to zacznę pozwalać także na inne odstępstwa od diety i wszystko przepadnie. I w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że mnie juz tak nie ciągnie do słodkiego, że potafię powiedzieć NIE A słone, szczególnie sery też lubię. Ale np. żółty ser kupuję light 17%, tak samo light serki topione.
    A tak na marginesię to się pochwalę, że już trochę "boczk"i mi zmalały Boczki sąmoją straszną udręką, ale jakoś z nimi walczę i chyba skutecznie

  8. #48
    agata1001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAM WITAM LadyDevil zgadza sie z tymi slodyczami ja tak jak pisalam bardziej od slonego jestem uzalezniona ale mysle ze to jest wlasnie jak jakis nalog i tak trzeba z tym walczyc a co do serow to ja tez jem te light o obnizonej zawartosci tluszczu dobrze ze ktos cos takiego wymyslil
    [size=18]GRATULUJE TYCH BOCZKOW[/size] ja tez bym tak chciala no ale ja dopiero zaczynam wiec musze poczekac na wyniki a jak twoj mezczyzna zauwazyl juz zmiany
    milego dnia

  9. #49
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    A mój męzczyzna zmiany owszem widzi, mówi, że szczególnie z tyłu widać

  10. #50
    LadyDevil jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Tychy
    Posty
    0

    Domyślnie

    Miałam dzisiaj straszny sen - na złość bratu (bo to było jego) zjadłam mu czekolady trochę - 20 kostek I pamiętam, że w tym śnie, zaraz potem, zaczęłam liczyć, ile to kcal i się przeraziłam tym, co zrobiłam Ja to już chyba wstrzemięźliwość od słodyczy mam w podświadomości zakodowaną

Strona 5 z 139 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 105 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •