-
Zalatan dziś jestem Cóż, sprawozdanie z wczoraj będzie albo wieczorem albo jutro. Zaraz idę obiadek jeść, a potem mykam do Adama. Miłej niedzieli
-
Zaraz idę ćwiczyć. Koło 14-15 coś napiszę w końcu jak minęło mi 2 dni (masakra ). A dziś idę pierwszy raz do ginekologa (problemy z okresem niestety ) i trochę się boję
-
pierwszy raz w zyciu do ginekologa ?? pozno cos...
ja niestety mialam problem z piersiami w wieku 13 lat i juz wtedy musialam odwiedzic ginekologa ... ( jakies zgrubienie wyczulam i dostalam jakies leki na rozpuszczene tego zgrubienia)
teraz chodze regularnie do ginekologa (do mojej ulubionej pani ginekolog z centrum zdrowia matki i dziecka, na powstancow w Katowicach, dr Dokrzewska - i bardzo sobie chwale , polecam)...
czekam na spowiedz
pozdrawiam
-
Wiem, że późno Tzn. byłam u ginekologa pierwszy raz jak miałam 9 lat, bo miałam problemy z sikaniem i badali mnie pod każdym kątem, ale z tamtej wizyty niewiele pamiętam, poza tym, że pani doktor powiedziała, że wszystko jest ok i że za niedługo okres dostane. No i dziś byłam, pan doktor nawet mnie nie badał, bo stwierdził, że nie będzie mnie stresował, zapisał mi 3 zastrzygi progesteronu i po tym do 7 dni ma być okres, a jak nie, to mam przyjść znowu do niego. A oto bilans w skrócie(bez posiłków, bo skopiuje z dzienniczka rzeczy, bo tylko na chwile wpadłam na neta).
Sobota:
Zjedzone:
X Kawa (bez cukru) 2
X slodzik sztuka 8
X slodzik sztuka 5
X danonki 100g 1 (to był Bakuś, ale kalorycznie to samo)
X Brokuly HORTEX 350 g
X Żółtko 1
X serek Figura 3% 75 g
X mleko 0% mleko 100ml 1 29,00
X piwo srednio 500 ml
X musli Kaufland 50 g
X mleko 0% mleko 290ml
X ser w plasterkach light Zott 18,75 g
X paluszki Lajkonik 35 sztuk
Razem: 1 325,61 kcal
-dodatkowo ciasto z truskawkami i 2 lukrecje
Spalone ok 1000 (bieganie 30 min., gimnastyka 120 min., spacery itd.)
Niedziela:
Zjedzone:
X ciasto 3 kawałki
X Rolada z indyka pieczona średnio 96 g
X Kalafior Hortex srednio 240 g
X Ogórek 100 g
X Jabłko średnio 200 g
X Kawa (bez cukru) 2
X slodzik sztuka 8
X mleko 0% mleko 100 ml
X Truskawki 250 g
X mleko 0% mleko 250 ml
X slodzik sztuka 10
X jogobella z jablkiem 150 ml
Razem: 1 492,07 kcal
A oprócz tego:
-ciasto - babka piaskowa 1 kawałek
-kromka chleba z dodatkami (ser, kiełbasa, ogórek, pomidor, margaryna)
-2 lukrecje
-3 żelki
Te ciasto to mama Adama we mnie wepchnęła A kanapkę zjadłam, bo była kusząca, a ja byłam głodna Wstyd mi, że tak brzydko dietkowałam No a ruch wczoraj był trochę: bieganie 65 min., gimnastyka 120 min. no i chodzenie. Jutro ważenie, aż się boje No nic, jakoś to będzie. Więcej rzeczy o imprezie napiszę wkrótce (ależ zalatana jestem ).
-
No w końcu wolna chwila Więc teraz cosik napiszę. W sobote na Dniach Tyskich było nawet fajnie, miało być też dobrze kalorycznie, ale ciacho zjadłam przed wyjściem, potem lukrecje (bo się powstrzymać nie mogłam). Do domu poszłam przed końcem, bo sie trochę z Adamem pokłóciłam, potem pod klatką niby wyjaśniliśmy sobie sprawę i jest ok., ale byłam taka zdołowana i oczywiście jak przyszłam do domu, to zjadłam garść paluszków i ciasto W niedziele rano nie spałam już od 4:30, bo rodzice się tłukli po mieszkaniu, bo jechali rano do babci i wrócą w środe albo czwartek. Potem już zasnąć nie mogłam. Wstałam przed bieganiem, wchodzę do kuchni, a tam brat żre ciasto, no to ja też zjadłam - 2 kawałki przed bieganiem, porażka. Ale stwierdziłam, że policzę to w ramach śniadania i II śniadania i tak zrobiłam. Popołudniu poszłam jeszcze kupić lukrecji. Na stoisku z Haribo była jakaś dziewczyna, nie wiem skąd ją wytrzasnęli, ale się nie znała na tym, nie wiedziała po ile jest lukrecj i ostatecznie przez pomyłkę sprzedałą mi ją za 3,2 zł za 100 g (kupiłam ok. 130 g), czyli za cenę krówek (bo krówki były po 3,2, a żelki za 5,3). Potem jak drugi raz szłam, to już normalna obsługa była, chociaż też nie do końca, bo...kupiłam sobie taką żelkową mysz, babka ją zważyła, wyszło 80 gr, dałam jej kasę, a ona mi jeszcze dołożyła żelkową glizdę Więc zjadłam w sumie 2 glizdy, jedną mysz i jedną lukrecję (w krążkach były po 14 g jeden). A wogóle to zbierałam puszki w parku, tzn. potrzebowałam 15 puszek, bo była akcja, że za puszki i inne rzeczy (baterie, plastikowe pety, szkło, makulature itd.), za określoną ilość dawali sadzonki krzewów i drzewek. No to sobie uzbierałam i wzięłam cyprysa. Dość ładny, taki maleńki Potem zrobiliśmy pare zdjęć i poszliśmy do Adama. Jego mam się pyta, czy chcemy babk, amy mówimy, że nie. I za chwile oczywiście przychodzi jego mama z babką No i musiałam zjeść A potem zrobiłam mu tależ kanapek (chociaż mówił, że nie chce ), no i się skusiłam na takie 2 połóweczki, bo one apetyczne były, a ja byłam ciut głodna. I jeszcze jedną lukrecję zjadłam A wogóle mam w domu jeszcze 10 lukrecji Dziś zjadłam tylko jedną. Wczoraj, jak wróciłam do dmou (koło 22), to jeszcze godzinkę poćwiczyłam (ach, te wyrzuty sumienia ). Ale dziś już byłąm grzeczna, idealnie wręcz. Narazie bez żadnych wpadek, nawet brakuje mi jeszcze ok 110 kcal do 1500. Z jednej strony nie chce mi się już jeść, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy soku marchewkowego się nie napiję (bo to akurat będzie 112 kcal), bo to witaminki, a przy okazji dobiłabym. Już sama nie wiem. Zaraz idę kwiatki na balkon posadzić,a potem jeszcze sobie może z godzinkę poćwiczę. A jutro ważenie, mam nadzieję, że waga nie pokaże więcej...Jutro też mam ognisko I zjem kiełbaskę, ale oczywiście w limit wliczę Idę zrobić te kwiatki, potem jeszcze wpadnę pod wieczór z bilansikiem
-
No w końcu wolna chwila Więc teraz cosik napiszę. W sobote na Dniach Tyskich było nawet fajnie, miało być też dobrze kalorycznie, ale ciacho zjadłam przed wyjściem, potem lukrecje (bo się powstrzymać nie mogłam). Do domu poszłam przed końcem, bo sie trochę z Adamem pokłóciłam, potem pod klatką niby wyjaśniliśmy sobie sprawę i jest ok., ale byłam taka zdołowana i oczywiście jak przyszłam do domu, to zjadłam garść paluszków i ciasto W niedziele rano nie spałam już od 4:30, bo rodzice się tłukli po mieszkaniu, bo jechali rano do babci i wrócą w środe albo czwartek. Potem już zasnąć nie mogłam. Wstałam przed bieganiem, wchodzę do kuchni, a tam brat żre ciasto, no to ja też zjadłam - 2 kawałki przed bieganiem, porażka. Ale stwierdziłam, że policzę to w ramach śniadania i II śniadania i tak zrobiłam. Popołudniu poszłam jeszcze kupić lukrecji. Na stoisku z Haribo była jakaś dziewczyna, nie wiem skąd ją wytrzasnęli, ale się nie znała na tym, nie wiedziała po ile jest lukrecj i ostatecznie przez pomyłkę sprzedałą mi ją za 3,2 zł za 100 g (kupiłam ok. 130 g), czyli za cenę krówek (bo krówki były po 3,2, a żelki za 5,3). Potem jak drugi raz szłam, to już normalna obsługa była, chociaż też nie do końca, bo...kupiłam sobie taką żelkową mysz, babka ją zważyła, wyszło 80 gr, dałam jej kasę, a ona mi jeszcze dołożyła żelkową glizdę Więc zjadłam w sumie 2 glizdy, jedną mysz i jedną lukrecję (w krążkach były po 14 g jeden). A wogóle to zbierałam puszki w parku, tzn. potrzebowałam 15 puszek, bo była akcja, że za puszki i inne rzeczy (baterie, plastikowe pety, szkło, makulature itd.), za określoną ilość dawali sadzonki krzewów i drzewek. No to sobie uzbierałam i wzięłam cyprysa. Dość ładny, taki maleńki Potem zrobiliśmy pare zdjęć i poszliśmy do Adama. Jego mam się pyta, czy chcemy babk, amy mówimy, że nie. I za chwile oczywiście przychodzi jego mama z babką No i musiałam zjeść A potem zrobiłam mu tależ kanapek (chociaż mówił, że nie chce ), no i się skusiłam na takie 2 połóweczki, bo one apetyczne były, a ja byłam ciut głodna. I jeszcze jedną lukrecję zjadłam A wogóle mam w domu jeszcze 10 lukrecji Dziś zjadłam tylko jedną. Wczoraj, jak wróciłam do dmou (koło 22), to jeszcze godzinkę poćwiczyłam (ach, te wyrzuty sumienia ). Ale dziś już byłąm grzeczna, idealnie wręcz. Narazie bez żadnych wpadek, nawet brakuje mi jeszcze ok 110 kcal do 1500. Z jednej strony nie chce mi się już jeść, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy soku marchewkowego się nie napiję (bo to akurat będzie 112 kcal), bo to witaminki, a przy okazji dobiłabym. Już sama nie wiem. Zaraz idę kwiatki na balkon posadzić,a potem jeszcze sobie może z godzinkę poćwiczę. A jutro ważenie, mam nadzieję, że waga nie pokaże więcej...Jutro też mam ognisko I zjem kiełbaskę, ale oczywiście w limit wliczę Idę zrobić te kwiatki, potem jeszcze wpadnę pod wieczór z bilansikiem
-
I mnie zdublowało
-
eh... lady, nie ma tragedii... jak napisalas wczoraj czy przedwczoraj, ze porazka i wogole to myslalam, ze zjadlas caly swiat, a tu w miare ok
przeciez nie mozesz zyc caly czas bez slodyczy..
i co to jest wogole za tekst,ze boisz sie wejsc na wage ??
daj spokoj, oprocz tego co mialas schudnac, to przypominam ci, ze jestes do przodu jeszcze 1,20kg, wiec nie masz sie czym przejmowac, a sama wiesz, ze cwiczac intensywnie potrzebujesz nie 1400kcal a pewnie ponad 2000 ..
ciesze sie, ze poszlas do lekarza, nie przyznalas sie nam do braku okresu , myslisz, ze to spowodowane bylo dieta??czy cwiczeniami??? hm... dziwne.. myslalam, ze okres zanika jak ktos jedzie tak na 500kcal dziennie... miejmy nadzieje, ze wszystko sie ustabilizuje ...
no dobra juz nie zamulam, ubieram sie i ide pobiegac, dzis sama ...
-
No bo okres miałam ostatni w maju, potem tylko takie dziwne plamienie Myślałam, że może jeszcze będzie. A też się dziwie, bo nie chudłam za gwałtownie, więc nie powinien mi zniknąć
-
Miałam poćwiczyć, ale jest tak gorąco, że nie dam rady i zaraz umrę Dobra, to robię dzisiejszą spowiedź:
Zjedzone:
*śniadanie:
-kawa 1
-mleko 50 ml
-slodzik 4
-jajko 2
-pomidor 230 g
-wasa 7 zbóż 1
*II śniadanie:
-jabłko 210 g
-lukrecja 14 g
-kostka czekolady 4 g
*obiad:
-rolada z indyka 116 g
-kalafior 230 g
-ogórek 100 g
-papryka konserwowa 30 g
*podwieczorek:
-truskawki 250 g
-mleko 250 ml
-kawa 1
-mleko 50 ml
-serek Figura 3% 185 g
-truskawki 125 g
-żelatyna 4 g
-słodzik 17,5
*kolacja:
-mleko 250 ml
-płatki Kaufland 70 g
-sok marchwiowo-jabłkowo-brzoskwiniowy 250 ml
Razem: 1 495,07 kcal
Spalone:
-bieganie 45 min.
-intensywna gimnastyka 120 min.
-szybki marsz 1 h 15 min.
Razem:1127,5 kcal
Czyli dziś grzecznie Idę sobie poczytać Dobranoc
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki