No i juz minelo cudne popoludnie i wieczorek Nawet nie wiem kiedy nam zlecialo... Jak zwykle przewidzialam, ze z moim Miskiem pojdziemy cos zjesc, wiec w domu zjadlam tylko sniadanko, a pozniej 3 suche nalesniki. A z Misiem poszlismy do naszej ulubionej restauracji i tym razem zamowilam sobie filet z mintaja (byl bardzo duzy) i do tego surowke z bialej kapusty (tez calkiem sporo). Mysle, ze limitu nie przekroczylam, ale juz dawno nie jadlam czegos w takiej (czyli normalnej) ilosci. Az mnie brzuch bolal z tego jedzenia.
Agniesia! Zaraz pedze do Ciebie zobaczyc jak tam efekty zawijania.
A jutro kojejny piekny dzien, a pozniej juz tylko dwu tygodniowa tesknota...
Zakładki