-
Oj, swieta prawda z tym budzetem studenckim i odchudzaniem. Mi tez idzie wiecej kasy. Bo ten ciemny chlebek, a nie buleczki za 20gr, bo woda, bo jogurcik, bo serek light, bo owoce, itd... No ale zdecydowanie warto!!!
Gosienko! No to pieknie wczoraj pojezdzilas, ja dzis bede nadrabiac te dwa dni kiedy nie jezdzilam W ogole pieknie sie trzymasz, wiec nie ma co narzekac Dobre samopoczucie to podstawa, od razu kilogramy szybciej leca BUziaki, milego dnia
-
Wczorajszy dzień można zaliczy do udanych. Cały dzień w rozjazdach - najpierw uczelnie, potem wizyta u babci, potem angielski. Wróciłam póxno i już nawet komputera nie mialam siły włączyc. Jeśli chodzi o aktywnos fizyczną wczoraj - to nawet nie miałam kiedy ale spacer był
A u babci to cięzko było kiedy wpadłam akurat głodna a tam pączusie i sernik na zimno (który uwielbiam). Ale twarda byłam - zrobiłam sobie szybciutko obiadek a potem babcia mogła proponowac wszystko a ja dzielnie odpowiadałam - ze nie dziekuję, nie mam ochoty - i to była prawda I jaka zdiwiona babcia, że nadal sie odchudzam - a co w tym dziwnego ?? przeciez to nie bedzie trwac tydzień Eh te babcie A swoją babcią to moja babcia to niezły żarłoczek - uwielbia rzeczy, których nie powinna jeśc ze względu na swój zołądek, a jednak czesto daje sie skusic
Anczyskovelzimna - w zasadzie to ja tyle zgubiłam w niecale dwa tygodnie. teraz mam ważenie dopiero po niedzieli - zobaczymy co będzie
A z tym studenckim budżetem to rzeczywiście - -owoce są drogie.Ale powoli tanieją, warzywa też. W lecie będzie lepiej
xatia - dobrze, że jak zwykle jesteś Ja dzis znowu na rowerek - już się umówiłam na popołudnie z przyjaciółką
-
hahahaha... No widzisz, Gocha, to dzis jezdzimy parami. Ja tez z przyjaciółka Mam nadzieje, ze przez to zajedziemy jeszcze dalje niz ja sama jezdze, bo w koncu razem razniej Udanego dnia, buzki.
-
bardzo możliwe, że jutro przyjaciółka tez mi potowarzyszy . Jak zostanie do niedzieli w domkua i nie pojedzie na studia to znowu jeździmy, a jak pojedzie - to ide na basen wreszcie bo jakos nie mogę się wybrac
A swoją drogą to trochę dziwne - w tamtym roku bardzo mało jeździłam na rowerze. W ogóle mnie nie ciągneło... A w tym - straaaaaaaaaaaaaszną frajde mi to sprawia : Dzis nie mogłam sie doczekac 16.00 (tak się umówiłysmy z kolezanką)
Słonko, wiaterek, przyroda - normalnie cudownie. A do tego jeszcze tłuszczyk sie spala Nie mogę poją czemu wcześniej nie sprawiało mi to takiej przyjemności.
W ogóle czuje się świetnie
Przyznaję sie jednak do przekroczenie limitu o jakies 150kcal ale skoro rower był to troche to zredukował.
Radośne buziaki dla wszsystkich
-
No to super, ze sobie pojezdzilyscie Nam niestety nie wyszlo przez deszcz! No ale trudno, w domu troche pocwiczylam, na wieczor jeszcze troszke brzuszkow i pompek porobie i tez bedzie dobrze. U mnie z dietka dzis tez w porzadeczku, chociaz mam lekka ochote na cos jeszcze.... Ale sie nie dam. Poza tym jutro sie spotykam z moim Sloneczkiem, a to zawsze dodatkowa mobilizacja, zeby sie trzymac diety. Buziale gorace.
-
xatiaDzis z kolei mi nie wyszło z rowerem przez deszcz
Postanowiłam rozpisac sobie strategie na maj. Miesiąc ten rozbijam na 4 cześci - każdego tygodnia powiekszam stoponiowo aktywnośc fizyczną. W ten sposób nie przeforsuję sie i co bardziej prawdopodobne w moim przypadku - nie zraże się Co za dużo to nie zdrowo tak od razu sobie obiecac
Nadal:
1. 1200 kcal - pilniej trzymac sie limitu bo nie raz, nie dwa zdarzyło mi sie go przekroczyc.
2.dużo płynów - min 2 litry
3. herbatki Slim Figura z herbapolu - narazie faza pierwsza: spalanie
4. jak najczęściej rezygnowa z autobusów miejskich
Plan na najblizszy tydzień 8-14 maj
1. aerobic - ok 1,5h 1x tygodniowo (PN)
2. 8minABS - 4x tygodniowo
3. cwiczenia w domu - ok30min (ciężarki, pompki, brzuszki, skakanka itp) - 2x tygodniowo (ŚR,ND)
4. basen - 1x tygodniowo (PT)
Podobno dobrze jest cwiczyc aerobowo na czczo bo zaczyna sie spalac tłuszczyk już po 15 minutach a nie jak normalnie w ciągu dnia - po 30. Zastanawiamm sie wiec, żeby wcisnąc gdzieś bieganie przed sniadaniem, Narazie np tylko 2 razy w tygodniu. Jest jedna niedogodnośc - i to spora: ja spioch jestem, a tu trzebaby troche wczesniej wstawac ... Eh - zpbaczymy jak to wyjdzie. Jutro spróbuje na Orbitreku na czczo pojeździc.
-
Jeszcze dodam - kiedy tylko bede miec czas i możliwośc to rower bedzie używany. Najprawdopodobniej w weekend bo u babci musiałbym pozyczac od siostry ciotecznej
Plan powstał, checi są. Spowiedz co z tego wyszło bedzie za tydzień. Ważenie w pn lub wt. Jutro opuszczam komputer do piątku. Trzymajcie kciuki. Powinnam sie bardziej wziąśc za cwiczenia bo brzuszek spory i nieładny a tu coraz lżej sie trzeba ubierac Nawiasem mówiąc dziś kupiłam sobie nową bluzeczke i jak oglądałam w sklepie te ciuszki to moja mobilizacja wzrosła. Zdołowały mnie trochę moje biodra - bo ja mam szerokie i sporą pupę. A w przymierzalni bezlitosnie było to widac... eh! Cóż - cierpliwosci, nie wszystko naraz, powoli - tak sobie powtarzam
-
CZesc Gosienko! Plan masz piekny. Ja bym chyba nie dala rady az tyle z tymi cwiczeniami. Dzis tez nici z rowerka, bo po pierwsze znow deszcz, a po drugie randka Ach, jak ja uwielbiam spedzac czas z tym moim kochanym Cos mi sie wydaje, ze slub wisi w powietrzu Ciekawa jestem jak Ci pojdzie z tym wszystkim, jak Tobie sie uda, to moze i ja sprobuje sie wiecej pomeczyc. No nic, zmykam, buziaki.
-
Zdam relację w piątek Przynam się do wszystkiego ale mam nadzieję, że wiecej bedzie tych punktów do pochwalenia sie
P.S. Bardzo pomagają mi Twoje odwiedziny
-
Jeszcze jestem Pojadę jutro rano jednak
Dzis dzień minął wzorowo - jak narazie na kolacje jogurt albo koktail z mleka, jogurtu naturalnego i truskawek mrozonych(szklanka).
Poza tym musze się pochwalci, ze znów byłam na rowerku - 1h 20 min. Trasa nieco dłuzsza już niż ostatnio. Nie jest najgorzej z moją kondycją - zdaje się, że nie jestem taki kapec po zimie dzieki temu aerobikowi. Niby raz w tygodniu ale za to regularnie i proszę - mniej sie męczę Normalnie po zimie człowiek słaby jest, pamietam jaki był mój pierwszy wypad na rower w tamtym roku -ojoj... Moze tez dlatego taką frajde mi to sprawia teraz bo łatwiej mi to przychodzi Nie wiem - grunt, że przejechałam troche km - a na jednym odcinku to było na prawdę cięzko:rower prawie stawał bo jechałao sie zupełnie pod wiatr, który dzis u mnie był wyjatkowo silny . I chyba sie troche opaliłam - cały czas było słonko - oj trzeba kupic krem z filtrem bo nie znosze byc prosiaczkiem na twarzy Mr.green
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki