-
Chyba to nie pomoże. Niestety kupilabym co przeczyszczającego.. Pa Lece do domku
-
A jeszcze wlasnie chcialam sie zapytac czy w trakcie tej diety można pożwolić sobie na kawke? I czy można używać przypraw ?
-
No jesli chodzi o te przyprawy to wydaje mi sie a nawet jestem pewna ze mozna.No bo jaki to smak bez przypraw.Oczywiscie oprocz soli...
A jesli chodzi o kawke to...nie polecam.Kawa zatrzymuje wode w organizmie i nie bardzo waga chce spadac.Ale wiem ze mozna kawe bezkofeinowa pić....
-
Czesc...Jejciu dziewuszki ale ja wczoraj miałam dzien.Raz sie popłakałam bo ta waga nieszczesna pokazała to co pokazała a pozniej powtorka była.Moj szwagier kupił bułeczki z budyniem i kokosem(moje ulubione, kocham je)i doskonale wiedzieli ze nie bede jadla ale mimo to przywiezli je do mnie i zaczeli jesc.Nigdy nie pomyslalm ze zapach moze tak strasznie wkurzac.Popłakałam sie.Ale nie dla tego ze oni to jedli a ja nie tylko dlatego ze robia wszystko zeby mnie złamac.Nie wspieraja tylko dobijaja i to mnie okropnie wkurzyło.No ale to było wczoraj a dzis mamy nowy dzien.Zapowiadał sie dobrze.Siostra obiecała mi ze pojedziemy do sklepu i kupie to co tylko chce(warzywka oczywiscie).I wszystko szlo dobrze....do momentu kiedy nie przysłała mi smsa ze Per(moj szwagier)jes chory i ona musi w domu zostac....porazka.A ja myslalm ze sie choc na chwile stad wyrwe a tu ciul.No ale obiecała ze jutro to bankowo.A tak na marginesiku to ja jeszcze nigdy taka nie byłam zawzieta.Zawsze dawałam spokoj po tygodniu.Nigdy nie wytrzmałam dłuzej...cos musi byc z ta stronka
-
Masz racje.. Mnie tez strasznie ta stronka mobilizuje.. Trzymaj się! Bedzie dobrze, zlecimy z wagi jak ta lala Milego weekendu! Moze samam gdzies pojdz jak siostra nie moze..
-
He he nie ma to jak odreagowac stres....
Jednak siorka pojechała ze mna na te zakupy.Łaziłysmy dwie godzinki po sklepach i kupiłam sobie kilka fajnych rzeczy.Jednak to prawda ze sie odpoczywa wydajac kase
A teraz znowu w pracy, dzis starsznie duzo ludzi przyjechało i sie kreca jak koło od roweru.Mnostwo osob sie tez kapie i dlatego mnie troszke telepie ze ja nie moge.Okropne uczucie siedziec 200 metrow od morza a nie moc sie chwilke popluskac....musze cos zaradzic na to...
-
Boshe ale ja jestem z siebie dumna...wczoraj na grilu byłam i nic sie nie stało...nic nie jadłam.Slinka mi napływała do ust ale nic,zero...I bardzo dobrze, sie ciesze jak diabli.
Dzis rano zjadłam grzecznie pomidorka i papryczke.A o 12tej ruszam pływać bo woda taka chyba cieplejsza sie zrobiła.Oby ten moj zapał trwał dalej bo jutro ostatni dzien pierwszej fazy i od wtorku wprowadzam owoce...bajecznie...jednak warto było sie troszke pomeczyc.
-
A ja niestety skapitulowałam. Wczoraj byłam u mamusi na obiadku. Wytrzymałam do deserku.. Jak zobaczylam ciacho to sie nie opanowalam i zjadłam No nic, trzeba sie wziąc w garsc i zacząc od poczatku. Chcialam sobie kupic dzis kawe bezkofeinowa, bo strasznie dużo pije kawy i akurat w sklepie nie było No nic, wypije taka, ale reszty bede sie trzymala
-
Czesc
Co sie martwisz co sie smucisz przeciez kazdemu zdarza sie jakas wpadka.Raz chodzi o ciasto a raz(jak było w moim przypadku) orzeszki
A ja sobie obiecałam ze od dzis biegam codziennie bo przez te dwa tygodnie to ja tylko 4,5 kg zrzuciłam Bo oficjalnie dzis jest ostatni dzien pierwszej fazy(Boze jak ja to wytzrymałam to nie mam pojecia).
Ale moze bedzie lepiej.Mam 5 tygodni na schudniecie do moich wymarzonych 68 kg ale wydaje mi sie ze jak bede miała nawet te 70 to bede wniebowzieta
Jejciu oby chudnac kilo tygodniowo i bedzie oki...Najwazniejsze ze mnie nie ciagnie do słodkiego..no moze tylko do landrynek eukaliptusowych ale ne maja malusio kalorii na szczescie.Juz wiem jak jutro bedzie wygladało moje jedzonko...
Sniadanko:sałatka z krewetek i ogorka
II sniadanie:jabłko
Obiadek:brokułek
kolacjaomidorek
Normalnie az mi sie serce raduje na mysl o tym jablku...
Pozdrawiam i zycze milego dietkowania
-
Zrobiłam to....z czysta premedytacja...i w sumie nie żałuje...postanowiłam ze moge sobie na to pozwolic...naprawde czuje sie z tym dobrze tzn 5 minut po tym jak to sie stało nie wiem co bedzie pozniej.Zjadłam ciasto...nazywalo sie cornflakesowa wariacja.Siostra zrobiła.Pyszne było.No ale cos za coś...do konca dnia nic nie jem..tzn moze po południu małego pomidorka.Ale takie ciasto smakuje po dwoch tygodniach nie jedzenia słodkiego...Boze...
A teraz znowu wracam do dietkowania bo 68 musi byc
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki