Wątek: Wiem, że teraz się uda TO MóJ CZAS!!!!!

Gwiazdeczko!

jakie Ty masz ladne wyniki!!

Nie mam centymetra, wiec sie nie mierzylam i nadal nie mierze, a szkoda

przegladam sie jednak krytycznie w lusterku i widze raczej to, nad czym KONIECZNIE jeszcze musze popracowac, a sa to przede wszystkim gorne partie ud- przeogromne, pupa , biodra i miejsce, gdzie pupa przechodzi w talie.

Ale nie mozna przeciez oczekiwac niesamowitych wynikow od razu.

Od dzisiaj biore sie do roboty.

Zauwazylam, ze ostatnio caly czas cos jem. Przezuwanie mnie uspokaja. Musze dac mojemu organizmowi czas na trawienie miedzy jednym, a drugim posilkiem.

Kolejnapróbko!!! Jak mi miło słyszeć komplementy bo mój skarb jak sie pytam io co kofanie widać już coś to mówi tak kochanie oczywiście juz jestes super laska .... i sie śmieje małpiszon .... ale kofa mnie bo czuje to każdego dnia więc moge mu wybaczyć . Moja waga powoli dobija do 60 kg. jestem z siebie dumna. Mam wrażenie że mój organizm powoli przystosowuje sie do takiego racjonalnego jedzenia bo sam odrzuca już pewne żeczy. Np. miałam w razie ataku pare ciasteczek petitków, tak na ząb żeby potem nie rzucać się w razie czego na słodycze....ale zapomniałam nawet o nich i zjadłam na kolacje jabłko. Po godz. 18 mimo iż czasem czuje głód to wogóle nie mysle żeby coś wszamkać mimo iż często wieczorem podaje zaległy obiadek /jak ide na popołudniu do pracy to wracam późno/.

Na razie tyle będe później a teraz ide do Ciebie zobaczyć co zmajstrowałaś od wczoraj hihihihi

ALE ROBIE BŁĘDY ---- PRZEPRASZAM WIDZE JAK NAPISZE. NIGDY NIE MAM CZASY SLEDZIĆ TO CO NAPISAŁAM. PRZEPRASZAM JUZ NA NASTĘPNE RAZY

tak tylko wpadłam zobaczyć co u Ciebie )

Cześć gwiazdko

Przyszlam i ja do Ciebie

Zaraz sobie poczytam jak tam twoje zmagania z odchudzaniem, to lece czytać

kolezanka z pracy przyniosla przedwczoraj probke takich malych kanapeczek z roznymi wedlinkami- bomby kaloryczne ociekajace maslem

Ominelam je bez chwili zastanowienia i cienia zalu.. Tak, moj organizm, a raczej psycha unika juz pewne przekaski sama

Gwiazdeczko- piekna sprawa- juz niedlugo zejdziesz ponizej magicznej 60tki

ale spokojnie, nie na wojnie- nikt ani nic nas nie goni... moj organizm juz sie bardzo cieszy z pozbycia sie niepotrzebnego balastu. Jeszcze dluuuga droga do celu, ale efekty sa. Trzeba ylko uzbroic sie w cierpliwosc

Witam Was drogie koleżanki!!!!
Bardzo mi miło, że odwiedziłyście mnie Jarominko i mala25

Ciebie również kolejnapróbko witam bardzo gorądzo. Nie mogę sie nadziwić, że masz już piąteczka z przodu. GRATULACJE!!!!!!! mOJA WAGA CALY CZAS OSCYLUJE MIęDZY 60 A 61 KG. Jest bardzo niezdecydowana hihihihihi ale myślę że to z powodu okresu który raczej w moim przypadku powoduje powiększenie brzucha ( czyli u mnie to 5 miesoiąc ciąży hihihihi) .
Wczoraj na obiadek co prawda zjadłam malutką miseczke rosolku z odrobina makaronu... mniam mniam. A potem 1 nalesnik z powidle i 1 z serem białym i też mniam mniam. Kurcze tak brakuje mi czasu na ruch. Kiedy mam na rano do pracy i wracam ok 17 to oczywiście rodzince obiadek musze dać a potem zaczyna się codzienny koszmar. Jest to odrabianie zadań z dziećmi . Właściwie z córcią nie żadnych na razie problemów jest bardzo samodzielna ale syn ( 6 klasa) to jest tragedia ponieważ jest dyslektyk, dysgrafik i dysortografik. Musze zawsze tlumaczyc mu o co w zadaniu chodzi. Czasami to wolałabym iść jeszcze raz na studia niz codziennie to samo tlumaczyć a jak już wyszlifuje jeden temat zaczyna następny i z powrotem wraca do poprzedniego to od nowa ni nie rozumie. nie mogę tego zaniedbać ponieważ mialby bardzo poważne problemy ze szkołą. Podejżewam że gdybył nie mial tyle tych wad rozwojowych to przy takiej nauce jaka mu codziennie wciskam to mialby 5 z góry do dolu a ma ciągle oceny w granicach 2-3 a też często i 1 . Koszmar ale cóż muszę to przeżyć bo jest bardzo zdolny manualnie i robi w domu takie zeczy za nie jedna kobieta nie ma takiego męża Ciągle w domu coś naprawia HIHIHIHIHIHI Poza tym jest bardzo kochany. tyle na dziś zzobaczę co u was!!!
Buziaki

gwiazdko.28 - wiesz co tak sobie właśnei liczę i jak mam 11 kilo zrzucić to 1100 zł to chyba za mało na wymianę całej szafy ))
Muszę se to policzyć dobrze - i jak już będe wiedzieć co i jak to i mąż sie dowie )))))
Jak chce mieć laske w domu i w dodatku dobrze ubraną to musi go to słono kosztować - za te wszystkie wyrzeczenia ....................

będzie dobrze

mala25 ale mnie rozśmieszyłaś .

Ja ma dziś jakiś dół. Nie mam powodu żeby płakać a jednak mi się chce. Właściwie to sama nie wiem co mi się chce.....


Siedzę do wieczora w pracy, mam pełno roboty ale nie mam nastroju na przewalanie stosu papierów. Taka jestem zrezygnowana... Mam ochotę zmienić coś w swoim życiu... tzn. mysle o pracy. W swojej co prawda nie mam źle finansowo ale nie ukrywam że marzy mi sie inne stanowisko. Mam odpowiednie kwalifikację, praktykę i wkurza mnie jak są przyjmowani zaraz po studiach od razu na wyższe stanowisko, niedługo potem zaraz podwyżka, a ja co. Ja ich wdrażam, przyuczam a potem przychodzę do pracy i co sie okazuje.... Że szefowa awansowała takiego delikwenta i jest nade mną!!!! Aha żeby kogoś nie zdziwiło to pracuje w dużej firmie kapitałowej, która ma pod soba wiele spółek a co za tym idzie wiele szefów, prezesów i dyrektorów. Kiedyś byłam z tym u szefowej, że jak będzie mozliwość to chciałabym aby moja kandudatura była wzieta na przyszłośśc pod uwagę. I co sie dowiedziałam.... że tą działka co sie zajmuje niestety niechętnie chca wdrażać nowa osobę bo ja przez tyle lat nabrałam u nich ogromnego zaufania..... I jestem wściekłaaaaaaa. Bo szlag mnie trafia jak kieruje mna osoba, która niestety nie ma racji i sie nie zna na rachunkowości..... .
Trzyma mnie to że sie przywiązałam, mam w miarę stabilna sytuacje co przy dzieciach jest ważne zwłaszcza że mąż nie zarabia kokosów... ECHHHHHH juz sie wyżaliłam. Będe zaraz wcinać jogurcik activia... może mi przejdzie.
SORKI ZA BŁĘDY ALE WIECIE ŻE NIE MAM CZASU NA SPRAWDZANIE.. PAPAPAP

oj Gwiazdeczko,

prosze mi sie nie dolowac! szkoda czasu i energi.. nie ma na swiecie sprawiedliwosci, ajuz na pewno nie ma jej w zyciu zawodowym. Mialam to szczescie, ze po studiach znalazlam dobra prace i mam wspaniale szefostwo. firma jest mala, wiec przejrzysta. musialam sie coprawda przeprowadzic 150km i teraz prowadze weekendowy zwiazek na odleglosc, ale bylo warto.

szef odchudza sie od tygodnia razem ze mna i jest wesolo. to taka nasza mala tajemnica. jutro kolejne wazenie