-
ej Inezzka!
jak to nie jest dobrze?!?! wiesz, jak bardzo chcialabym wazyc 58,5 kg?!?!
byloby super
a teraz jestem glodniucha.
moze wieczorkiem basen? ale to chyba apetytu nie zabije
wytrzymam do jutra! a potem do soboty, itd...
-
mnie to nie zadowala zwłaszcza, że to jak postępuję może spowodować że wrócę do wagi początkowej
ja chcę schudnąć
-
Rozumiem. Moja najnizsza waga w ciagu ostatnich lat bylo 55kg. Wygladalam juz calkiem fajnie, ale oczywiscie mnie to nie satysfakcjonowalo. Doprowadzilo to do tego, ze wrocilam do dawnych gabarytow.
Narazie jest calkiem fajnie. Mimo ze wczoraj zjadalam chyba 2kg orzechow wloskich. Uwielbiam mlode orzechy!
Czuje, ze spodenki powoli sie luzuja, co niesamowicie mnie cieszy.
a jak trzyma sie reszta??
nadchodzi weekend!!
ale ja mam nowa motywacje..
-
inezza, przyszłam dać ci kopa w dupsko!!!
co ty tak jęczysz , hę??
albo chcesz być szczupła, a nawet jeszcze szczuplejsza - i sie nie poddajesz. albo rzuć się na jedzenie, zmarnuj co już osiągnęłaś, albo bądź jeszcze grubsza.proszę bardzo.
inezzka - no, taki miałas humor "na odchudzanie " jeszcze niedawno?? co się stało??
u mnie waga tez stoi , albo krąży w okolicach 64kg, chociaż ćwiczę i jem nie więcej niż 1200kcal.nie wiem co jest, ale wiem , że się jej nie poddam. ta cholerna waga musi w końcu ruszyć.
obiecaj, że sie weźmiesz w garsc. liczę na ciebie.
-
ostre słowa ale dzięki potrzebuję takich
nie poddam się
postanowiłam zmniejszać co tydzień kalorie
najpierw tydzień na 1400
potem tydzień 1300
potem 2 tygodnie 1200
potem aż do celu 1100kcal
dziękuję milushka co ja zrobiłabym bez ciebie
-
hej mała !!
no , aż tak cię przecież nie skrzyczałam :P :P :P
trzymam , inezza, kciuki za dietetyczny weekend. wiem z własnego doświadczenia, że to teraz najwięcej pokus czeka......ja juz się boję, ale postanowiłam być dzielna, żeby z czystym sumieniem wejść na wagę w poniedziałek.
moje marzenie: 63kg (ostatnio widzę tylko 64; 64,2;63,....ehhh
wysyłam pozytywne fluidy, póki mam jeszcze dobry humor
-
milushka troszkę mnie skrzyczałaś jednak ale dziękuję ci z całego serducha za te słowa, stawiają mnie na ziemię i nie pozwalają się poddawać
proszę częściej o takie na razie jest dobrze i mam nadzieję że będzie tak cały czas, teraz jestem tydzień na 1400kcal, potem zmniejszę limit
sobota i niedzela są to najgorsze dni, ale muszę wytrwać
moje marzenie to na początku dojść do 57kg, a potem dalej aż do celu
droga długa ale muszę ją pokonać
-
Hej Inezzka mi też do szczęścia brakuje jakieś 6-7 schodków ale mi ich od dawna brakuje i jescze żadnego nie udało się zrzucić za mało silnej woli.... ale dla Ciebie gratulacje, mam nadzieję że i u mnie sie polepszy...
-
Elwi38 jesteś z Przemyśla? Ja z okolic Jarosławia
ale ty i tak jesteś szczuplejsza ode mnie
wiem doskonale że to nie takie proste bo walczę już chyba z 2 miesiące i nie idzie mi za dobrze, w lipcu i do połowy sierpnia schudłam trochę, ale od tamtej pory zaczęły się schody i jest do bani, ale się poddaję i walczę
myślę o kupienia steperka, muszę zobaczyć co oferują sklepy i za jaką kasę, czy mnie wogóle stać na to?
dziś się opycham MARCHEWKą serio i jest nieźle
dziś naprawdę idzie mi dobrze, ale do pójścia spać daleko, ale myślę że dam radę
-
hej!
mam nadzieję, ze wczoraj dałaś sobie świetnie radę. no i że nie śniła ci się marchewka.
ja skończlam dzień wczorajszy chyba w okolicach 2500tyt.kcal .
a właściwie wczoraj ok.800kcal, a po północy pół pizzy i dwa piwa z soikiem, zaraz policzę dokładnie ile tego było w kaloriach. a dziś mam dobry humor , kladlam się o 3.00, a już wyspana jestem. raz na ruski rok udaje nam się wyjść z mężęm bez dzieci - dlatego nie mam wyrzutów , że zaszalałam. a co??
a wczoraj cwiczyłam 2x30min. jeszcze.
dziś już nie zamierzam szaleć. w poniedziałek ważenie.
wysyłam ci olbrzymiego buziaka, wpadnę wieczorkiem poczytac, jaki miałas dzień
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki