najważniejsza to jest jednak motywacja, szybkie zdecydowanie się i zmienienie pewnych przyzwyczajeń w swoim żywieniu (nawet małymi kroczkami), a później konsekwencja;bez niej ani rusz!! Co do konkretów. Wg mnie liczenie kalorii jest bezsensowne i stresujące. Lepiej jest tak naprawdę się w siebie wsłuchać i zjeść to na co się akurat ma ochotę ale w małej ilości. Poza tym regularne jedzenie;5-6 małych posiłków dziennie. Kolacja do godz.18 jak każdy wie. No i trochę sportu nie zaszkodzi.Poranna i wieczorna mała gimnastyka na początek.Polecam czasopismo o fitness"Shape".Ja już trochę o tym odchudzaniu wiem,mimo że mam dopiero 20 lat.Udało mi się już spaść z 90 kg na 73kg.Po świętach jest niestety troszkę więcej,ale i to się niedługo zmieni.Ważyć chcę 65kg.Mi się już tyle udało więc tobie także