-
Hej
czytam sobie od początku twój wątek i podoba mi sie stopniowa zmiana w podejściu do siebie i odchudzania. Ale mam tylko nadzieję, ze naprawdę zaczynasz jaśniej patrzeć na swiat, a nie tylko ściemniasz tu przed nami
znam to uczucie az za dobrze.
życzę powodzenia podczas dzisiejszego ważenia, i nie przejmuj sie jak nie pokaże mniej. Najważniejsze zebyś ty uwierzyła że potrafisz i zmieniła na zawsze sposob odżywiania. To wtedy waga sama poluzuje
I na koniec, na pewno znajdziesz swoją miłość, może ten ktoś kogo po cichutku kochasz cię zauważy. O ile dasz mu szansę
Trzymaj się i zycze miłego dnia
-
witaj Kitola
No cos Ty - nie ściemniam - akurat ja ze swoim wiecznym pesymizmem mam tendencję do wiecznego użalania się i wierz mi, że gdybym czuła się teraz inaczej, to ten wątek byłby płaczliwy od początku do końca
Co do wagi, to już będzie dobrze jak nie pokaże więcej
Ja naprawdę tak dobrego samopoczucia nie miałam już długo - nie dość że ruch daje mi szczęście [endorfinki ], to nie mam już zupełnie czasu na myslenie o swoich problemach i zapominam o nich.
Co do "kochania po cichutku" ...własnie jak napisałam te słowa poleciała w radiu p[iosenka Nelly Furtado - bardzo mi się podoba - ale w refrenie są słowa "flames to dust, lovers to friends, why do all good things come to an end" - leciała jak ostatnio jechaliśmy razem, potem jak o nim myslałam. Moge to brać jako zbieg okoliczności, ale również jako ha ha ha przepowiednię
reszta wieczorem bo nie zdążę do pracy
miłego dnia
-
Cieszę się że naprawdę lepiej się czujesz
oj masz rację, że ruch poprawia samopoczucie
ale nie zapominaj o zdrowej diecie, bo ona też ma ogromny wplyw na to jak sie czujemy
Życzę miłego dnia
-
serpentia jestem z Ciebie dumna!!! Wspaniale sobie radzisz i doskonale pomalutku zmieniasz podejście do samej siebie. Rewelacja!!!! Tylko tak dalej. zmieniając sposób myślenia o sobie i podejście do siebie masz za sobą już połowe drogi do nowej sylwetki, bo waga to rzezc wtórna
Trzymaj tak dalej , a zobaczysz jak szybciutko uzyskasz wymarzoną wagę i sylwetkę
Trzymam kciuki!!!
-
właśnie wróciłam z siłowni - 2 godziny ruchu, w sumie 40min bieżni , 30min orbitreka i spalone wg ekranu 750kcal, do tego ćwiczenia z żelastwem więc jeszcze więcej spaliłam huraaa...
Jestem głodna i zastanawiam się co bym mogła zjeść o tej porze.
Waga pokazała dzisiaj 77,9 kg [tydzień temu 78,8kg] czyli nie jest źle. Obmierzyłam się dookoła ale tutaj bez zmian.
Dzisiaj jak zwykle jestem szczęśliwa po wysiłku, ale też zadziwiająco zmęczona. Trenera nie było bo choruje
-
Wielki uśmiech na dzień dobry
życzę Wam miłego dnia
-
serpentia79 - ja sie musze dolaczyc do Ciebie, wczoraj jedna z forumowiczek ( Blackrose ) uswiadomila mi tak na serio ze wcale problem nie siedzi w tym zle zle waze i ze zle wygladam.. tylko z tym jakie mam podejscie do samej siebie.. moje nastawienie jest beznadziejne bo jestem pesymistka, i to przerodzilo sie w cos takiego ze nie umiem zaakceptowac sama siebie i wlasnie od dzisiaj usiluje zmienic swoje nastawienie i do swojego wygladu i do wagi i do diety ktora chce przeksztalcic jakos w zdrowy styl zycia a nie katorge i ogolnie do zycia, zrobic cos by zycie stalo sie piekniejsze. Mam nadzieje ze troche mi jakos tez przemowisz do rozsadku i razem damy rade zmienic nastawienie, tzn Ty juz chyba dalas rade
-
przeczytalam o spadku wagi i wyczynach silowniowych - WOW!
wymiatasz kochana!
no to i ja sie biore
stawiam sobie Ciebie za wzor i do roboty
a jak czlowiek nie cwiczy i je duzo, czuje sie fatalnie
wiem to po wczorajszym przejedzeniu
wiec cwiczyc i jesc zdrowo jest warto naprawde
szkoda, ze nie zawsze o tym pamietam...
-
ha ha ha to jako "wzór" tym bardziej muszę się starać
Podliczyłam wczorajsze jedzenie - wyszło mi 810 kcal czyli muszę się poprawić - myślę że 1200 to byłby ideał. Najgorsze że rano nie chce mi się jeść. Macie jakieś fajne linki do diety rozdzielnej?
Muszę przyznać że po tygodniu bez słodyczy, jasnego pieczywa i kilku innych rzeczy, czuję się zdecydowanie lżej, nie chodzę taka "przymulona" , mimo 80-tki na karku[tyłku ;p] czuję się lekko.
Będzie dobrze! Bo wszystko zaczyna się i kończy "pod kopułką" czyli w naszym mózgu.
Zaczynam powolutku inaczej na siebie patrzeć, biegam nago po domu, przeglądam się w lustrze i wydaje mi się że brzuch trochę zię "zapadł", tańczę, smaruję się różnymi dziwnym,i balsamami - mam jakiś termoaktywny żel wyszczuplająco-drenujący z Bielendy - fajnie rozgrzewa
Bardzo polecam książkę - umieściłam ją specjalnie w swoim podpisie, żeby za każdym razem nie pisać na nowo.
-
własnie wróciłam z koncertu
zgrzeszyłam piwkiem 0,5l, ale co tam, małe przyjemnosci mi się należą
dobranoc
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki