Strona 12 z 16 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 111 do 120 z 158

Wątek: - 18 kg -- walka z wiatrakami ..

  1. #111
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziś cały dzień zawalony. Przepraszam. To była wyjątkowa okoliczność, a raczej: odstresowanie po dzisiejszej tragedii.

    Bo miałam niezbyt przyjemny obowiązek.
    Musiałam uśpić mojego kota


    Ale już wracam.. do diety.

  2. #112
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przykro mi z powodu twojej straty. Wiem, jak to jest, kiedy zwierzak (który byl więcej niż tylko zwierzakiem) odchodzi. Dwa lata temu musiałam uśpić mojego psa. Bolało.

    Ale - będzie dobrze, zobaczysz

  3. #113
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    I: Przeczytałam cały mój wątek od początku, wydrukowałam Twoje i innych wypowiedzi, stanęłam na wagę i oto moje wnioski:

    - muszę naprawdę mniej jeść
    - a jak już się nie mogę opanować, to przynajmniej zdrowiej
    - Richy Guitar działa niezależnie od tego, kiedy jest oglądany. Trzeba tylko wiedzieć, po co się go ogląda [działanie tego mechanizmu wyjaśnię na dole]
    - ważę 74 kg.. zamiast 55!
    - nie mogę dać się złamać
    - mnie naprawdę zależy
    - ładne dziewczyny zazwyczaj mają wokół siebie stado wyręczaczy i ułatwiaczy
    - no i są bardziej przebojowe
    - słodycze mi szkodzą, głównie mojemu mózgowi
    - jestem klucha i czuję się świetnie, ale.. dużo gorzej wyglądam :P
    - ziołą są nawet dobre.

    II: Dodam jeszcze, że działają jak antidotum po słodyczach.
    A konsekwencje tej pabliczki czekolady, którą zjadłam kiedyś, by móc zasnąć, ciągną się za mną do teraz - jeśli nie zjem nic słodkiego, nie zasnę do 5, za to prześpię pół dnia, albo nie będę spać w ogóle.

    Dzięki rumiankowi jestem w stanie normalnie zasnąć, choć ma wydłużony czas działania.
    Ale zawsze to lepiej, położyć się spać o 3:30 niż o 5.. Różnica tylko taka, że nic mi się po nim nie śni.

    Chyba zacznę gdzieś zapisywać te moje absurdalne wnioski..

    III: Film
    Zauważyłam od pewnego czasu, że kiedy oglądam jakiś film, który mi się podoba, oglądam go w kółko i zawsze zatrzymuję się na niektórych, ulubionych scenach. Potrafię przy tym oglądać sześciosekundową sekwencję przez pół godziny.. Dosłownie.
    Kiedy oglądam te sceny, dostaję nagłego przypływu sił i mogę przenosić góry, mimo, że sceny te przedstawiają drobne gesty, które w istocie nie mają żadnego wpływu na akcję.
    Czuje się jakbym dostrzegała coś, czego nie widzą inni, i to daje mi kopa. Widzę ich szczególność, mimo, że są nieszczególne. Zresztą, choć mało ważne, sceny te zaprzątają mój umysł do tego stopnia, że nie jestem w stanie myśleć o jedzeniu, bo mi się włącza "odtwarzacz", który po prostu nakazuje mi wysiłek fizyczny.

    I taki stan mam, dopóki nie zajmę czyms innym mojego mózgu. I nie włączę kolejny raz tego filmu.

    Poza tym, oglądając ulubione sceny wpadam w taki trochę euforyczny stan, poprawia mi się samopoczucie i od razu lepiej funkcjonuję.

    Czuję się, jakbym opisywała doświadczenie na zwierzęciu, ale cóż..

  4. #114
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Brawo! Nareszcie jakieś wnioski Warto było się rozpisywać, warto było drążyć skałę, skoro zadziałało
    Dawaj znać, jak idzie! Wierzę, że teraz, skoro pewne rzeczy sobie uświadomiłaś, będzie znacznie łatwiej. I motywacja zostanie z tobą na dłużej.

  5. #115
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jedzenie mnie zaczyna nudzić.

    Dzisiaj zjadłam jedno jabłko, pojechałam do szkoły muzycznej na pierwszą część testów (jak mi poszła - nie mam zielonego pojęcia, ale nie wiedzieć czemu wróciłam w znakomitym humorze.. ), i wróciwszy, nie byłam głodna.
    Mimo to zjadłam aż 4 naleśniki. Ale jest popołudnie,
    a zaraz pobiegnę na rower, czego nie uskuteczniałam od dość dawna, będac zmuszoną w kółko się na coś uczyć..

    Ale teraz to nadrobię, ha!

  6. #116
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    I nadrabiam, choć na razie bez efektów.
    Słodyczy nie jem dopiero od 3 albo 4 dni.. Na śniadanie i kolację jedna skibka, obiad za to porządny. Między posiłkami nie podjadam, chyba że mnie głód chwyci (chwycił dwa razy) i wtedy biorę jabłko.

    To się może wydać głupie, ale jestem naprawdę szczęśliwa, że.. nie muszę jeść kiedy nie jestem głodna.

    Powoli się odzwyczajam od namiętnego podjadania między posiłkami, krążeniu wkoło lodówki i myśleniu o jedzeniu.

    Wczorajszy dzień był pod tym względem idealny, a mój dzisiejszy bilans wynosi 1050 kcal (100 - śniadanie, 900 - pizza :/ , 50 - jabłko), ale sądzę, że to spalę, bo dzisiaj będę mieć pracowity dzień.

    Jadę na trzydniowy biwak, więc będzie dużo harówy przy rozkładaniu obozu

  7. #117
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobrze, dobrze - 4 dni to jeszcze za mało, żeby było widać efekty, musisz uzbroić się w cierpliwość. Ale za jakiś czas na pewno zauważysz zmianę!
    Właściwie powinno się jeść 4-5 posiłków dziennie, ale lżejszych. Tą metodę stosuję osobiście. Ale wiem, że nie zawsze jest na to czas/możliwość. Jeśli możliwości nie ma, jabłko czy pomarańcza między posiłkami to dobry plan
    A odkrycie, że nie musisz jeść, kiedy nie jesteś głodna, może być przełomem! Bo przecież nudę, wściekłość, negatywne emocje można rozwiązać w inny sposób, a nie zajadać.

  8. #118
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hahaa, jestem z powrotem.
    Wgbiegam na wagę, i co widzę?

    Dokładnie to samo, co przed wjazdem, tylko o pół kilograma więcej :/

    Zważywszy na to, że:
    - pierwszego dnia przeszłam w pełnym słońcu 6 kilometrów z plecakiem, drugiego - koło czterdziestu (10 godzin w trasie), a trzeciego - znowu sześć,
    - jadłam posiłki normalne, właściwie nawet mniej i bez podjadania,
    - wyglądam szczuplej na twarzy,
    czuję się tym zgorszona tym faktem.

  9. #119
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    A nie przyszło ci do głowy, że to może być kwestia zamiany tłuszczu w mięśnie? Ten pierwszy zajmuje więcej miejsca i jest lżejszy; mięśnie są kilkakrotnie "gęstsze" i ważą więcej. Jak w centymetrach?

  10. #120
    Gauss jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Centymetry bez zmian, ale sprawiam wrażenie trochę bardziej nabitej i mniej się.. eeee.. "rozpływam"

    Po tym rajdzie miałam wpadkę (właściwie to katastrofkę, ale obyło się bez przypływu tuszy, więc tak źle nie jest) bo nie miałam pojęcia, jak po 10 godzinach marszu o kilku skibkach chleba można nie schudnąć (a podkreślam, że ilość skibek wynosiła < 4 )
    ale już wracam na dietę.

    Na twarzy wyglądam jakby szczuplej.

    Z nowości:
    Do mojego wysiłku fizycznego dodaję jeszcze taniec..

    ..i jazdę na rowerze, która od dzisiaj nie będzie zrywowa (bo kiedyś potrafiłam wyjść na rower 3 x dziennie na 2,5 godziny, żeby później rzucić go w kąt na 2 tygodnie!)

Strona 12 z 16 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •