-
A czemu
-
Dwa miesiące temu miałam operowane kolano i "chwilowo" nie mam chrząstek na powierzchniach nośnych. Dopiero ja odrośnie mi coś w rodzaju nowych będę mogła delikatnie zacząć jeździć. Rehabilitanci mówią o czerwcu, może lipcu najwcześniej niestety. A wtedy i tak tylko bez obciążenia i króciutko
-
Ojej co wy macie wszystkie z tymi kolanami problemy
Ja popedalowalam godzinke ale na ABS nie starczylo checi Niby zgubilam 500 kcal ale cos mi sie nie chce wierzyc. Jutro wazenie, ło matko...boje sie
-
Witam świątecznie już prawie
Przywitałam się dzisiaj z wagą i obie powiedziałyśmy sobie, że się lubimy hehe.
Relacja z cosobotniego wielkiego ważenia i mierzenia.
waga: 58.4
ilość sadełka: 24,9%
ilość wody: 49,9%
biodra: 92
pępek: 82
talia: 72
pod biustem: 81
biust: 93
udo: 47
łydka: 35
Dzisiaj już zaczyna się jedzeniowa masakra bo nie będę jadła u siebie w domku wszystkich posiłków. Na śniadanie zjem zaraz serek wiejski z ogóreczkiem konserwowym i rzodkiewką. Do tego trzy chrupkie pieczywka żytnie. Na drugie śniadanie jogurt naturalny z ziarnami. Później jadę do rodziców poświęcić jajka, zrobić sałatkę jarzynową, której nie chcę jeść i coś tam jeszcze może posprzątać (ale tak lajtowo przez tą cholerną nogę). Obiad więc będę jadła tam. Mama już wczoraj zaczęła kombinować co by mi wcisnąć (bigosy, sosy itd.) ale zamówiłam sobie pierś kurczaka, którą sama sobie usmażę. Do kurczaczka będzie sałatka mojej mamy z ogórków i papryki, taka konserwowa ze słoiczka. A wieczorkiem zjem sobie jakieś owoce. Za godzinkę muszę iść do sklepu uzupełnić zapasy serków, jogurtów i zwłaszcza owoców.
Pozdrawiam serdecznie szczęśliwa
-
Widzę, że plan diety cały już przemyślany Ja właśnie popijam sobie poranną kawkę Tez się miałam ważyć co sobotę, ale niestety jest to utrudnione, bo jestem u rodziców na święta. Jest tutaj waga, ale lepiej ważyć się na jednej Poza tym zważyłam się przedwczoraj na tej wadze późnym wieczorem i ważyłam 69,4, a dziś rano 68,9. Zobaczymy ile będę ważyć jak wyjadę Ale wyniki do tickerka spisuję do mojej wagi
Zazdroszczę Ci, że tak ładnie chudniesz
Może ten kolejny ubytek, to mobilizacja na święta?
-
Dokładnie tak courtn3y, to mobilizacja ogromna. Wszystko mam już zaplanowane od kilku dni, co będę jadła, o której itd ale nie wiedziałam czy się uda. Dziś jak zobaczyłam kolejny ubytek wagi wiem, że będę się teraz trzymać na 200%. Nie ma czego zazdrościć Myszko bo przecież Tobie też kilogramki znikają. Musimy się trzymać a wszystko nam sie uda. Pozdrawiam serdecznie[/b]
-
Gratki Kochana
Moja waga chyba mnie nie lubi bo za bardzo na nia nakrzyczalam ....wprawdzie pokazala 56 ale dodatkowo jeszcze pol
Coz musze sie przyzwyczaic do tego, ze teraz bedzie mi najtrudniej schudnac bo w koncu jestem prawie na mecie....z drugiej strony to dziwne, bo w niedziele wazylam 56,7, potem byl kompuls, a teraz jest 56,5...moze jakis maly zastoj
Pozdrawiam :*
-
Dziękuję za gratulacje. Jest mi miło jak cholera i takiego powera złapałam, super super super Z tym zastojem to może być racja. Ale i tak fajnie, że 56 jest na początku i tego gratuluję. Daj może troszkę odpocząć swojemu ciałku bo na prawdę ma prawo być zmęczone. Tyle kilogramów poleciało w diabły. Nie denerwuj się tym, że teraz jest wolniej.Byłam na zakupach, ledwo weszłam na moje cholerne trzecie piętro. Utnę sobie tą nogę
Buziaki wielkie
-
Trudno jest sie nie denerwowac...to juz tyle czasu. Chyba rzeczywiscie wskocze na 1200 po swietach bo najnormalniej w swiecie jestem glodna...a lekarze zalecaja tysiaka nie dluzej przez miesiac
-
Spróbuj, zobaczysz jak będzie. Może przez jakiś czas 1200 a jak potem wróć do 1000 i może wtedy znowu ruszą w dół kilogramki.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki