-
To jest najlepsze jak po raz pierwszy w zyciu widzisz efekty podczas odchudzania. Ja zawsze probowalam magicznych diet i g*** to dawalo...a na tysiaczku w koncu uwierzylam w moc diety. Caluje kochana :*
-
Wierzę, wierzę, że się uda. Musi się udać Zrobiłam zakupy na świąteczną, niskokaloryczną sałatkę i nie dam się majonezom i ciasteczkom. Kiedyś udało mi się schudnąć 13 kilo, teraz uda się dojść do 52 kilogramów. Inaczej ale skutecznie
Natalia mam pytanko do Ciebie. Ta Twoja nowa waga, której chwilowo nie lubimy, pokazuje Ci zawartość wody i tłuszczyku? Jeżeli tak.. mogłabyś mi napisać ile jest u Ciebie? Mamy tyle samo wzrostu, więc może dałoby się porównać wyniki. Byłabym wdzięczna bo zawsze sobie to mierzę i zapisuję a nie wiem jak to jest u normalnych, żywych ludzi, którzy fajnie wyglądają. Mam tylko jakieś tabelki i liczby gdzieś znalezione a to niekoniecznie musi się zgadzać z tym jak jest na żywo, u normalnych ludzi a nie jakichś sportowców czy żołnierzy marynarki (hehe znalazłam gdzieś normę marynarki Stanów).
-
Nie mam takich bajerow....kupujac ta wage stwierdzilam, z emi to nie potrzebne- w koncu liczy sie jak wygladam a nie ile mam % tluszczu
Ja robie salateczke: tunczyk, marchewka, pietruszka korzen, natka, zielony ogorek i kukurydza...do tego kupilam jakis jogo-majo z winiar- ma 360 kcal/100g czyli prawie 100 mniej niz majonez light. W gruncie rzeczy to nie bede sie pilnowac ale produkty light nie zaszkodza A co ciebie
-
Nie no, masz absolutną rację, że ważne jest to jak się wygląda. Jestem po prostu ciekawska heh Spisuje sobie te pomiary, żeby porównać, zobaczyć czy coś się zmienia ale to jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek zauważyć. Zjadłam zupkę na obiad i chyba mi się chce spać. Wyszłam dziś z pracy wcześniej, żeby niby posprzątać czy zrobić coś świątecznego ale nic mi się nie chce. Chyba się położę na trochę. Tylko zejdę najpierw do skrzynki zobaczyć czy mój listonosz-kretyn nie zostawił mi awiza. Jak tak to idę na pocztę robić aferę, bo jestem w domu od 13stej. A koleś jest tak leniwy, że często nie chce mu się wchodzić na trzecie piętro. Wczoraj dwa razy stałam w kolejce na poczcie Jutro czeka mnie pierwsze świąteczne wyzwanie. Jadę na 13stą do rodziców robić jakieś sałatki i inne pierdoły. Znając moją mamę będzie się starała we mnie wpychać jedzenie. "Ty pewnie nic nie jesz" - stały tekst mojej mamy. A ja się uparłam i nie dam się świętom
-
Tez bylam taka pewna w Boze Narodzenie ale lipa z tego wyszla...lepiej sie chociaz troszke przygotuj na to, ze zjesz wiecej
...a jak dasz rade to jestes WIELKA
-
Powiem Ci Natalia, że raczej dam radę. Zwłaszcza, że nie chodzi o to, żeby nic nie jeść tylko jeść to co sobie sama przygotuje. A będzie tego trochę A co do ciast i takich rzeczy to ja nawet nie lubię. Zwłaszcza, że moja mama stwierdziła, że w tym roku nie piecze bo nie ma dla kogo bo nikt nie chce i zamówiła w cukierni jakieś makowce i serniki. Nie lubię jak cholera ciast z cukierni. Dlatego będzie łatwiej. W skrzynce nic nie ma a szkoda bo czekam na fajną bluzeczkę. Miałam nadzieje, że pojawi się jeszcze przed świętami.
-
Ja tam uwielbiam ciasta...piec i jesc Chcialabym miec tak jak ty
-
Zapomniałam zaznaczyć, że białego barszczu z kawałkiem kiełbaski białej sobie nie odpuszczę. Wliczyłam go już w dzienne kalorie
-
Ja juz zaliczylam 1100 ...zaczelam robic salatke z tunczyka i troszke podjadalam (ale bez majonezu) ale zaraz zaczynam godzinne pedalowanie na rowerku, a potem 8ABS
-
Kurde strasznie bym chciała pojeździć na rowerku. Już się jakiś czas temu nakręciłam, załatwiłam rowerek, załatwiłam transport i co? Wielka lipa. Nie wolno mi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki