Wątek: dietka upadła:/

noi Inezz brawo tak ma byc !
w koncu wyczuwam optymizm w twoim poscie

a wiesz pochwale ci sie tylko ciiii bo u siebie nie napisalam bo po pierwse zapomnialam a po drugie nie chce zapeszac :P
dzisiaj rano sie zwazylam i 63 kreski i sie pytam : jakim cudem?
no ale tyle jest

czekam na relacje z twojego wazenia

No Inezz mam nadzieję że będziesz zadowolona z pracy,
wiem że lepiej jest robić coś co się lubi,
niż coś co się musi
ale mam nadzieję że Ci się spodoba choć troszkę,
a potem jak grom z jasnego nieba spadnie oferta pracy o jakiej marzyłaś

W końcu nie tylko nieszczęścia chodzą parami, szczęścia też
a skoro masz szczęście z dietką to i z pracą się uda

Czego Ci życzę w ten piątkowy (późny) poranek

Witaj Inezza Jaki optymizm bije z Twojego postu, gratuluję! Takie właśnie powinno być podejście - nie zamartwiać się, tylko cieszyć z sukcesów i walczyć dalej (byle nie za wszelką cenę) na pewno w poniedziałek będą efekty w ważeniu/mierzeniu i gratuluję jeszcze tych 7 dni bez obżerania się, widzisz jak szybko poszło? teraz powinno być już tylko z górki pozdrawiam!

oj jeszcze nie ma 7 dni, dzis jest 7 a do wieczora daleko

troche głodna jestem, ale jakoś chyba wytrzymam

czytałam Migotko i cieszę się razem z Tobą, może po prostu organizm się przystosował do diety a że potrzebuje więcej to zabiera tłuszczyk oby jak najwięcej

zresztą podobno tak jest często że waga trochę stoi potem szybko spada i znów stoi u Ciebie teraz spada

mam nadzieję że u mnie też spadnie w poniedziałek, a może jutro się zważę

niech cie nie korci poczekaj do poniedzialku

a licho wie czy ten moj organizm sie przystosowal czy nie
musi sie odstosowac bo jutro imprezka

7 to szczesliwa liczba wiec na pewno dzisiejszy dzien bedzie udany dietkowo Inezz

No ja mam wrasżenie, że tez mi się trochę waga zatrzymała... ale w ciuchy już wchodzę takie, w ktore sie nie miescilam przed dieta i bardzo mnie to cieszy I w ogole to zycze milego dzionka wszystkim

dzis nie mam siły na cwiczenia wstałam wcześnie bo moja siostrzenica obudziła się rano i płakała że ją serce boli, a że jak była mała to miała jakieś szmery w sercu to się nie bagatelizuje jej słów, przyjechało pogotowie i ją wzięło na badania, a było to bardzo wcześnie rano i jestem nieywspana i nie mam siły

co do jedzonka to na razie jest pod kontrolą

dziś będzie chyba trudny dzień, mama upiekła placek drożdżowy z jabłkami i sernik ale się nie dam i nie tknę tych pseudo-smakołyków

jakei tam pseudo?
w wykonaniu twojej mamy to na pewno zadne pseudo
ale masz racje-nie tykaj ich

ja wlasnie sie najadlam po uszu moim pseudo spaghetti hihi

oj to biedna ta twoja siotrzenica
i co wykazaly badania?

na razie nic, bo nie było lekarza który by coś powiedział
mozliwe ze nc jej nie jest, wczoraj mieliśmy żniwa(ja mieszkam na wsi) i dzieci rano pomagały sypać zboze do worków a ona podobno bardzo chętnie pomagała, bo powiedziała że chce za to 5 złotych i była taka z siebie dumna że tak pomaga i dostanie te 5 zł i moze się przemęczyła jakby nie było to jest małe dziecko

ale zostawili ją na obserwację do jutra

Migotko ja nawet nie chcę myśleć jaki ten sernik musi być smaczny ale wolę nie ruszać bo ja na kawałku nie skończę

mamie został się sok z jabłek, tych z placka, ile taki sok ma kalorii, taki zwykły wyciśnięty z jabłek, bez cukru? mam ochotę ugotowac sobie z niego kisiel, tylko nie wiem jak go policzyć

Inezza dzielnie sobie radzisz, ja nie wiem czy bym wytrzymała taki zapach świeżego ciasta... niestety nie mam pojęcia ile taki sok ma kalorii, ale pewnie niedużo, więc nie musisz się przejmować mam nadzieję, że z siostrzenicą będzie wszystko wp orządku! pozdrawiam i miłego popołudnia życzę!