witajcie
jestem już po
dzis nie było nic strasznego, bo na początku kazali nam np obcinać nitki czy coś w tym stylu, nie szyliśmy nic(jest tam nawet sporo facetów przy maszynach ) a potem było podpisywanie umów, szkolenia i wszelkiego rodzaju sprawy organizacyjne
wiec stałam tylko pół zmiany ale i tak mi o mało do tyłka nie wlazły i byłam głodna jak wilk
po powrocie do domu tak samo, zjadłam co było bo nie miałam ochoty stać przy kuchni i gotować sama dla siebie
teraz chyba 2 tygodnie będę mieć pierwszą zmianę bo są urlopy i zakład od jutra staje z produkcją, więc nie wiem co będziemy tam robić
ogólnie jestem zadowolona
Zakładki