-
Główka do góry i pozdrów ciura
Jak nie idziesz biegać to może tutaj coś dla siebie znajdziesz
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zamiast hantli możesz wziąć sobie np. butelki z wodą
Albo tutaj masz linki do filmików z serii 8minut na youtube.pl
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Miłego ćwiczenia i dobrej nocy
-
dziewczyny jak to ja;DD zreszta Wy tak samoD weszlam dzisiaj na wage... i co??? WAZE 65kg!!!!!!!!!!!!! mozna powiedziec ze pierwszy etap zakonczylamD <tanczy ze szczescia> ale oczywiscie jeszcze tego nie wpisze bo oficjalne wazenie sie i mierzenie mam w srodeD w pasie schudlam nastepny centymetr i w talii tezD
Snoi po co to tak sie zalamywac jest wiele cwiczen ktore mozna zrobic w domu;DD np hula hop jest dobrym cwiczonkiem;dD a na nogi stepperDD
buzka:*
-
Miłej niedzieli
-
Witam niedzielnie...
Po pierwsze i NAJWAŻNIEJSZE Ja nie wiem, JAK to się stało i JAKIE SIŁY zadziałały... To nie według mojego planu, bo jestem tydzień do przodu! Pomyślałam sobie, że nic przecież się nie stanie, jak stanę na wagę dziś, a nie jutro... No i stało się... W minionym tygodniu, ubyło 2 kg Być może jest to zasługa mojego biegania w tym tygodniu, bo przez dwa dni, to było ostro... Może i dlatego doskwierało mi te kolanko wczoraj? Ale co? Nie lubię się tak poddawać i dziś jednak też pójdę... Choćbym miała żółwim tempem potuptać troszkę, to pobiegnę, bo jednak bieganie, chyba COŚ tam daje Zakończyłam więc II etap Ale cały czas mam świadomość, że @ troszkę wyhamuje mój entuzjazm A dziś co?
serek wiejski + pomidor + bazylia + 1 wasa "graham"...
herbatka zielona...
ok. 40 gram kuskuska + kotlecik z piersi kurczaczka + wiórki buraczków + woda...
hmm? Na kolacyjke może jakiś jogurcik? + 2 wasy z serkiem tartare?... Wyjdzie w praniu. No i powerade, po biegu...
a teraz mam ochotkę na herbatkę
Aha, dziewuszki, chyba Was nie zaskoczę jak powiem, że plecki mnie dziś... NAPIEPRZAJĄ Nie wiem, co się dzieje... Jutro idę na 5 JUŻ (albo i DOPIERO?) zabieg... Ale coś czuję, że PO całej serii pokażę się jeszcze raz u mojej lekarki...
Kupiłam dziś sobie gazetkę, i zaraz chyba się w niej zanurzę, bo są tam ciekawe rzeczy popisane, min. jest dodatkowa mała jakby książeczka, z baaardzo ciekawymi ćwiczeniami, na różne partie ciała, tak jakby rozplanowane na 6 tygodni, że niby takie efektywne są - No bo chyba raczej nie efektowne? Szczególnie w moim wykonaniu... Ale może wieczorkiem na coś się skuszę i się powyginam... Tylko tak, by uważać na plecki I dziękuję Aniula7 za linki, spróbuję je jakoś przejrzeć, choć na moim kompie to moze graniczyć z cudem
A oto i ona...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Snoi słoneczko No to super, że już prawie osiągnęłaś swój cel Cieszę się razem z tobą.
Muszę Ci powiedzieć, że jeżeli po bieganiu boli cię kolanko to znaczy że masz to samo co ja - bardzo słabe stawy kolanowe. Już pisałam o tym, ale to Ci jeszcze powiem, że ja na upartego z bolącymi kolanami biegałam a potem niestety skończyło się to fizykoterapią, bo miałam duże problemy z chodzeniem. Daj sobie narazie spokój z bieganiem i nie obciążaj za bardzo kolan i kostek (nóg ogólnie), bo z jednych zabiegów możesz trafić na następne...
Słonko, miłej niedzieli !
-
Nie ma za co (za linki) na pewno niejednej osobie się przydadzą a są naprawdę bardzo fajne
************************************************** ************************
Gratuluję ukończenia 2 etapu
Powiedz mi kochana w jakim tempie gubisz te kg? Ile tygodniowo i kiedy zaczęłaś dietkę?
-
Aniula7: Kochaniutka, jest nawet liczniczek Już dziś 7 tygodni mija I startowałam od wagi 72 kg, tyle akurat wtedy było... Czyli ubyło 8 kg. Średnio mimo wszystko wychodzi, coś ok. 1 kg. z malutkim haczkiem, więc myślę, że jest to jak najbardziej racjonlane, prawda?
Markowa: Ale jak mnie to bieganie, tak kuuusi... Gorzej, niż jakieś jedzenie Ale czort z kolanem, mnie ten kręgosłup dziś strasznie boli... Ale zobaczymy jak, to będzie... Może się skuszę, a może dojdzie do głosu mój mały rozumek i się opanuję i nie pobiegnę...
-
Aniu to gratuluję podwójnie w takim tempie chudnięcie gwarantuje stałą wagę po diecie, jeżeli oczywiście nie wrócisz nigdy do tamtego stylu życia... bo tak naprawdę podejmując decyzję o diecie podejmujemy decyzję o zmianie stylu życia nie na miesiąc nie na dwa ale raczej już na zawsze bo schudnąć jest trudno a przytyć można w mgnieniu oka... Niestety...
-
Witam Moje Kochane Robaczki
Na początek, to co zawsze, czyli: 1049,9 kcal - taki wynik na liczniku
Ale...
Jak mogłyście się spodziewać, na Mój Mały Rozumek, nie można liczyć za bardzo, bo moje szare komórki chyba się wakacjują i mają w zadku rozsądek ... Poszłam tuptać. I co więcej, żyję, a kolanko zaczęło boleć, przy około 3000 metrze, więc suma sumarum przebiegłam jeszcze 500 m, co daje wynik 3500 m Szału, to ja tam pewnie nie robię, ale nawet nie wiecie, jak mnie moja Mała Duma rozpiera, że mój zapał do biegania nie skończył się na jedno'dniowym dżogingowaniu, jak to zawsze bywało Zastanawiam się jednak, kiedy odstawić bieganie - oczywiście nie wliczając poważnych dolegliwości zdrowotnych - i czy wogóle je odstawiać? Bo jeśli nie odstawię, a mój organizm się już do tego przyzwyczai, to nie będzie problemu, by zawsze wieczorkiem w Olsztynie, wyjść z akademika, na stadion, by przebiec kilka kółeczek, a tam jest tartanik, więc miodzio Aaa, no i przed bieganiem, to się troszkę powyginałam, fajne ćwiczonka są w tej gazetce I chyba wprowadzę, to w czyn codzienny takie wygibasy, i nawet są takie które nie działają bezpośrednio na plecki...
Aniula7: Słonko, cieszę się, że tym razem udało mi się przejść na "zdrową dietę", czego nie można było powiedzieć o próbach kopenchadzkiej, czy norweskiej, czy głodówek, czy ki czort... Że trzymam swoją niecierpliwość na wodzy, i satysfakcjonuje mnie każdy kg w ciagu tygodnia, a nie domagam się zrzucenia 5, już, teraz i w tej chwilii... Powolutku do celu, a jak już go osiągnę, to obiecuję trzymać się go kurczowo i nie puszczać... Choć wiem, że mimo wszystko organizm na zimę będzie chciał magazynować energię, ale ja mam na niego plan... Jak już doskonale bowiem wiecie, chcę do końca września schudnąć do 6o kg, i utrzymywać swoją później na poziomie 59 - 61 kg, jakoś tak w tych okolicach... Poprostu chcę sobie później dać jakiś margines, w którym będę zadowolona z mojej wagi, i jeśli w tych granicach będzie się ona wahać, nie będę robić z tego problemu... Hmm tak jakoś na okrętkę to napisałam, ale mam nadzieję, że zrozumiecie
A teraz kącik, "czarnego humoru" specjalnie dla Was
A oto, prezentuję, to, co nie prezentuje się reprezentatywnie i trzeba bezwzględnie nad tym popracować...:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Fotę trzasnęłam sobie któregoś dnia, PO wieczornym bieganiu...
Jakoś mi głupio...
-
Pięknie snoi, pięknie .
O jakim czarnym humorze mowa? Bo nic strasznego nie zauważyłam ... Bo brzuszek masz piękny naprawdę .
Mnie też kusi jogging, ale ostatnio po bieganiu nie umiałam pozbierać się do kupy bo od kostek promieniował mi ból na całe nogi - coś strasznego. Więc narazie jedynie spacerki... Mam nadzieję, że nie będzie źle i będę mogła w końcu wrócić do dżogingowania :P
Wielka buźka dla Ciebie uparciucho
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki