-
Zatem... Mój jadłospisik:
Jogurcik naturalny + porcja płateczków...
Mała porcja kluseczek ziemniaczanych podsmażonych z warzywkami... + Kubeczek zupki pomidorowej, z torebeczki...
Bułka z ziarnami + plasterek wędlinki + pomidorek...
Pół wafla ryżowego...
I wsio... 1000 kcal raczej wyszedł
***
Jeszcze mi się spaćku nie chcę, więc poczerpię trochę tej dobrej energii stąd...
Hmm w piatek chyba pójde do tego fryzjerka wkońcu hihi
A na śniadanko będzie sereczek wiejski z resztką jogurtu naturalnego z ziarnami
Ooo, a teraz mamuśka zrobi mi malutką herbatkę hihi
mmm mam ochotkę na taką cieplutką
Buziaki Mordki Moje:*
-
Snoi jak Ty tak wytrzymujesz do pózna?? ja owszem poszlam spac o 1 ale to wyjatkowo a ty caly czas do pozna siedzisz) jestem ciekawa o ktorej wstajeszD
podobno jak sie duzo spi to sie szybciej starzeje czlowiekD i jest bardziej leniwyD jak dla mnie to prawda hehehe
ty cos czulas jedzac wafla ryzowego?D (tylko pół?!?!?!?!) tak malutko ja bym nie zauwazyla ze cos przekasilamD
milego dietkowania!!! buziak:*
-
Aniu... masz śliczny brzuszek!! Naprawdę!! I żadnej radykalnej dietki Ci już nie potrzeba... Na to co tam pozostało tylko ćwiczenia, żeby wyrzeźbić ładnie mięśnie i będziesz taka laska że hoho... tzn. Ty już jesteś laska
Pozdrawiam deszczowo
-
Witam babuszki
Tluscioszek: A spaćku to ja poszłam dziś, tzn. wczoraj o 2, a zasnęłam pewnie jeszcze później... A budze się max o 9 zawsze Wiesz, że ja skolei słyszałam, że sen jest sprzymierzeńcem odchudzania? hihi a propos co do tego wafla, to było tak przy okazji, bo zawsze wieczorem krzątam się po kuchni, jak szykuję mojemu zwierzowi jedzenie na noc do klatki, i to było tak po 23 tuż, i tak się krzątałam, krzątałam i wykrzątałam ochotkę na wafla hehe i miałam ochotę zjeść pozostałe 3,5 ale skończyłam na tej połowie, i jakoś mi wystarczyło, bo poprostu musiałam coś "przeżuć" i tyle Kurczę swoją drogą muszę je już dojeść, bo w szafeczce czekają już na mnie następne, cała paczusia wafli SONKO, ale tym razem paprykowe Cynamonowe są pyszne, ale chcę jak najwięcej wypróbować
Aniula7: Szczerze? To hmm... Ja jakoś specjalnie nigdy nie "płakałam" nad moim brzuchem, choć za piękny to on nie był nigdy i nie jest, choć z tych bioderek - tzn tuż pod talią - to jeszcze trzeba trochę zrzucić i swoje fałdki ma, ale dla mnie zawsze największym problemem jest pupa i udka... I nad tym jeszcze trzeba trooochę popracować, choć i tak już z udek, licząc w obwodzie każdego, to od początku lipca polecialo mi z 63 na 58, a wcześniej dobijałam jeszcze do 65 chyba... Z 55 bym chciała mieć... Bo ja gruszeczka jestem hihi
No nic babeczki, zmykam na śniadanko bo czas leci, a mi w brzuszku zaczyna burczeć
Dziś na obiadek mamuśka gotuję zupkę, więc będzie i na jutro, także mogę sobie poza obiadem troszkę podjeść innych dobrodziejstw Kocham poprostu jogurciki z płateczkami hihi
Do "usłyszenia" babeczki:*
-
Snoi ja mam ten sam problem... pupa i uda jeszcze do tego biodra, jestem niska a w biodrach jestem strasznie szeroka i tez mam figure gruszki) zreszta co bede mowic, sama widzialas jak wygladam a jutro juz wcisne nowe foty) z porownaniem do poprzednich. szcezrze to sie troche bojeD uspokoil mnie MM bo powiedzial jak sie wczoraj w lozku wyglupialismy ze czuc ze schudlam, a najgorsze ze baloniki zmalały heheheh
buziak:*
-
Witam po sporej nieobecności
Odwiedzam Was tylko na chwilkę, i pewnie znowu mnie nie będzie jakiś czas. Mam troszkę kłopotów osobistych, i dietkowanie na razie mi nie w głowie Nie będę Wam o nich opowiadać, nie chcę Wam głowy zawracać, i przy okazji, nie daj Boże, psuć humoru. Odezwę się jak wszystko wróci do normy, mam nadzieję. Jak na razie wszystko się wali, a poprawy na horyzoncie nie widać No nic pożyjemy, zobaczymy
Miłego dietkowania, i do "napisania"
Papa
-
Witam
Łojejciu, właśnie wszamałam zupkę jarzynową... Ok. 500 ml, ale fruwało w niej mnóstwo różnych warzywek, kalafiorek, brukselka, fasolka, ziemniaczki, marchewka... Pyszna była, ale czuję się jak balonik, który zaraz pęknie! Później jeszcze wypije chyba jogurcik pitny i będzie wsio na dziś, i 1000 powinien być! Byłam sobie na mieście, i kupiłam gazetkę jakąś z dietami i ćwiczeniami i zaraz sobie pooglądam... Hmm tak się zastanawiam, bo musze obmyślić jakiś plan na październik i całą resztę, jak z dietkowaniem... Nie wiem, czy jakiejś konkretnej diety nie zastosuję... Jakoś mnie w sumie SB interesuję, muszę chyba się wgłębić w nią, bo slyszę o niej same dobrodziejstwa jak narazie, no pozatym, że jest skomplikowana chyba... Ale jedno jest pewnie, że z alkoholu, nie zrezygnuję, oczywiście w rozsądnych ilościach i nie zdarza mi się to "codziennie", bo czasu później nazbyt nie ma na imprezowanie, ale jak są czyjeść urodzinki to % jest zawsze...
Na mieście, to trochę się zgrzałam, i zjadłam ciepłą zupkę, więc narazie nie jest mi zimno hehe ale za jakis czas skuszę się na zieloną herbatkę, bądź na zwykłą z cytrynką... Cukier zastąpiłam słodzikiem (wiem, wiem, że rakotwórczy i wogóle...) więc mogę pić ile chcę, bo niesłodzonej herbatki nie przełknę...
A wieczorkiem skoczę do mojej psiapsióły, dwie klateczki obok, która przyleciała na tydz. z Irlandii... Trzeba obgadać parę spraw hihi
-
a ja sobie slodze herbatke normalnie jedna lyzka cukru) calkiem zrezygnowac cukru tez nie jest dobrzeD ja np czuje to po osbie ze jestem slabsza ale oczywiscie tez nie wolno przesadzac)
ja dzisiaj dzien mam na minus bo jestem bardzo oslabiona dalam rade na orbitreku tylko 5min:// nogi odmawiaja mi posluszenstwa i dieta tez nie najlepsza...
ale jutro bedzie lepiej pozdrawiam:*
-
No i masz babo placek... Już marznę jak diabli Wiem, wiem, powtarzam się wkółko, ale ja mam poprostu skostniałe palce... Podejrzewam, że może to być coś z krażeniem obwodowym, bo już mi to dawno MDP sugerował, bo ja bardzo często, niemal zawsze, nawet jak jest cieplej, mam zimne paluszki u stópek, rączek i noska mam zimnego... Hmm...
Kurczę, wiecie, że jak było gorąco nawet, skwar na dworze, to mi się z o wiele większą przyjemnością ćwiczyło? Bo teraz, tak jak Ty Tluscioszku, czuję się jakaś osłabiona, ospała, osowiała... Szkoda gadać... Chyba nawet do psiapsióły nie pójdę, bo nie chce mi się wytykać nosa tak późno, a do tego główka boli... Pogibam się tylko na dywaniku chwilkę I zasiąde przed tv raczej...
Wszamałam 200g jogurciku pitnego z garstką płatków kukurydzianych zwykłych i garstką kuleczek czekoladowych... I już nic od 18:30 nie zjem, a mam wrażenie, że wyjadłam dziś połowę lodówki...
-
Mam dokładnie to samo, wracam ze szkoły to ubieram 3 dresy na siebie, kocyk i spać, bo tak mi zimno... I ani ten dres ani kocyk i herbatka nie pomagają... Dopiero jak wieczorkiem wskakuję na rower to jakoś tak cieplej się robi.
Nie wiem czym to jest spowodowane, ale mama mówi, że przez to, że zaraz po szkole siadam i nic nie robię. Bierny tryb życia. ^^
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki