Strona 30 z 34 PierwszyPierwszy ... 20 28 29 30 31 32 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 291 do 300 z 338

Wątek: Cuda zajmują mi nieco więcej czasu... foto. str. 24...

  1. #291
    Guest

    Domyślnie

    NIE - Nie, pogibałam się na dywaniku...
    TAK - Tak, poszłam jednak...

    Około 11 okrążeń
    Pogratulować mi głupoty proszę
    Jak mnie choróbsko rozłoży to sobie nie podaruje chyba...

    Kolacja:
    Pomidorek skrojony z cebulką + sól + pieprz.
    2 x wasa posmarowana serkiem hochland kanapkowym (czosnek z ziołami...) + 2 x plasterek chudziutkiej polędwiczki.
    Jabłuszko.

    Boziu, jakie to pyszne było... Szczególnie ten sereczek!
    Biorę wszystko, co czosnkowe

    Tak "na oko" więc 1000 może o jakieś 100 przekroczyłam,
    ale chyba i tak nie jest źle, więc mimo wszystko liczę dzień na +

    To wszystko jednak nie zmienia kompletnie faktu, że od jakichś dwóch dni czuję się...
    TŁUSTA. Blee...

    Dobrej nocki babeczki...;-*
    Ja się już na dziś żegnam...

  2. #292
    Guest

    Domyślnie

    Śniadanko zaliczone:

    Grahamka + Serek hochland "czosnek z ziołami" + Herbatka z cytrynką... - ok. 150 kcal.

    Miłego dnia

  3. #293
    Guest

    Domyślnie

    Aj, mi te dziewuchy gdzies uciekają wkółko...
    Niedługo sama na tym placu boje zostanę...

    Mój dzisiejszy jadłospis:
    Grahamka, serek, herbatka - 150 kcal
    Zupka "ser w ziołach" + paróweczki 40g + 2x wasa - ok. 304,5 kcal
    = 454,5 kcal

    Nie wiem, KIEDY i JAK dojem resztę, bo za pół godzinki wychodzę do cioteczki...
    Spacerkiem, bez autka i NIE na żadną wyżerkę, tak poprostu...
    Trochę się nagimnastykowałam sprzątając i myjąc okna po panach robotnikach...
    Biegać NAPEWNO nie pójdę...
    Z nudów sobie dziś poczytałam "Chirurgię weterynaryjną", bo mojemu MDP wypożyczyłam...

    A z Olsztyna, dochodzą mnie bardzo złe wieści o niepowodzeniach moich dobrych kilku znajomych... Poemat można by napisać, o TYM profesorze... Wolę nawet nazwiska nie używać... Potrafi zmieszać Cię z gównem, wyzwać od debili, wpisać 2 i... Dozobaczenia ZA ROK! Takie prawa u nas rządzą... Ja nie wiem, jakim CUDEM zdałam to już w czerwcu... Choć tuż przed egz. rzygałam ze stresu! Tak się bałam... Nie miałam czym, bo i tak nie jadłam przed samym egz... Nerwy. A do wkucia było tylko 1132 strony tej oto pięknej książeczki...



    Do tego jeszcze jedna licząca około 700, a jakby było mało wykłady szanowanego profesora... Ale to już prehistoria... Niestety, nie dla garstki moich znajomych... Choć ogólnie chyba z 40 osób wywali na nastepny rok... Nie ma warunku Ech idę, bo jak mówiłam, poemat można napisać...

  4. #294
    Awatar Markowa
    Markowa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2007
    Posty
    7

    Domyślnie

    Kochana, ja też zauważyłam, że coraz mniej nas tutaj jest - coraz rzadziej. Smutne to, ale prawdziwe .

    Mówiłam z tym bieganiem, mówiłam Nic Cię nie odwiedzie uparciuchu jeden .

    Pozdrawiam gorąco słoneczko


  5. #295
    Gagatka Guest

    Domyślnie


    Snoi, już nie długo i ja dołączę! Będę walczyć od początku do końca!

    Eh, a mówili, że studia to takie fajne są. Szkoda mi tych wszystkich ludzi, ale nie ma się co martwić, zawsze jest jakieś wyjście! Mam nadzieję, że ani mnie, ani Ciebie, ani żadnej z nas to jednak nie spotka na studiach!

    pOZDRAWIAM I TRZYMAJ SIę!

  6. #296
    Guest

    Domyślnie

    A więc od początku...

    Poczłapałam z rodzicielami do cioteczki... Po drodze moja mams doszła do wniosku, że warto by kupić jakieś ciasteczko do cioteczki... Wpełzliśmy więc do smacznej cukierni, a tam aż mnie zatykało od tych smacznych zapachów, smacznych ciast... Bo nie wiem, czy mówiłam, że bez słodyczy w postaci batonów typu mars, snickers et cetera i czekolad, to ja potrafię bez problemu żyć, ale CIASTA? Ło jeny... I to ja jeszcze wybierałam te ciasta... Więc wzieliśmy kruche (!!!) ze śliwkami i sernik (!!!)... Doszliśmy do cioteczki...
    Moja walka trwała 3 godziny! 3 godziny siedziałam i patrzyłam tylko na te znikające ze stołu ciasto, bo było tak pyszne, że wszyscy się zajadali... Ale NIE JA! Wygrałam... Uff... A wszyscy: "Zjedź kawałek, takie pyszne jest..." Bo to chyba powolutku mi się @ będzie (znów...) zbliżał, to i te zachcianki niesamowite...
    Nie dam się!

    Kolacyjkę zjadłam więc dopiero ok. 20.30, ale najważniejsze, że 3h przed snem...

    A było:
    Grahamka + serek czosnkowy + 3x tyci ogóreczki konserwowe...
    Jabłko...
    Herbatka z cytrynką...

    Aha, u cioteczki wypiłam tylko cappucino, BEZ cukru

    W sumie chyba 774,5 kcal się uzbierało...
    Ale zaokrągle do 850 kcal
    Dziś obyło się bez ćwiczeń...

    I w życiu, w poniedziałek nie będzie 61 kg, dam sobie obie rączki obciąć!
    Bo paradoksalnie, czuję jakby mnie przybywało... Mówię poważnie!
    No trudno...

    ***

    Uczę się dla siebie, staram się przyswoić jak najwięcej, muszę przyswojoną wiedzę kojarzyć, wszystko to bowiem będzie procentowało w przyszłości... Bo robię to dla własnego dobra... Nie ma mowy o jakimkolwiek wyścigu, nie bawimy się w to. Jestem JA i to ILE i JAKIEJ wiedzy wyniosę z TYCH studiów, to będzie moje "BYĆ, ALBO NIE BYĆ..." w przyszłości... Ja nigdy nie lubię się poddawać, nie odpuszczam sobie, nie umiem pewnych spraw olać, liczyć na farta, na szczeście, bo przyznam, że go nawet nie mam...
    Takie studia sobie wybrałam i muszę sobie radzić, choć nie raz nóż w kieszeni nam się otwiera, gdy widzimy jak ludzie z innych kierunków (NIE CHCĘ NIKOGO URAZIĆ! BROŃ BOŻE...) bawią się CODZIENNIE - bo i takie przypadki są, i w naszym osiedlowym sklepie można ich spotkać CODZIENNIE w kolejce na monopol, a weta, co robi? A weta wkuwa. I gdy później osoby te mówią, że mają masę egzaminów... Do których muszą uczyć się tydzień, albo z 3 dni i wystarczy... A i tak jak nie zdadzą, mają z tego przedmiotu warunek i mimo wszystko idą na następny rok... My się bawimy również świetnie, i muszę przyznać, że barkuje mi też już strasznie naszych wypadów ze wspólokatorakmi "NA OKO" to naszego klubu w akademiku... Np. uczymy się, uczymy, jest północ, a my tak na chwile do klubu, albo na "jedno piwo" i wracamy o 5 Poprostu musimy dzielić czas... Ja do biochemii zwierząc wkuwałam MIESIĄC, a ostatnie 2 tygodnie, tak, że - z ręką na sercu - od około 10 - 11 rano, do 3, 4 w nocy... I przyznam, że mnie też dosięgnęła ta niesprawiedliwość... UMIAŁAM kiedyś, ale niestety, KTOŚ na siłę udowodnił mi, że jednak NIE... I to chyba te studia dają mi siłę i samozaparcie i nieodpuszczanie SOBIE SAMEJ, bo gdy czuję że COŚ SIĘ MOŻE UDAĆ, to ja nie chcę zmarnować szansy... Są i leserzy totalni, mają farta... Bo niesprawiedliwość jest na tym świecie...


    Ludzie osiągają rzeczy wielkie, gdy myślą, że małe są ponad ich siły!

    ps. Jeszcze raz, piszę, że nie chciałam by ktokowliek poczuł się urażony moimi wypocinami o studiach... Poprsotu chciałam to jakoś zobrazować... Jeśli kogoś uraziłam, to przepraszam...

  7. #297
    Gagatka Guest

    Domyślnie


    Snoi, co Ty tak mało jesz? Jak codziennie masz ok. 800kcal to, to 61kg na pewno będzie, ale czy to nie za mało? Nie dostarczasz wszystkiego, co potrzebne organizmowi... Minimum to 1000kcal... Bierz się w garść!

    Co do tych studiów to sama prawda. I tak samo jest np. u mnie w liceum. Są osoby, które nie dość, że są tępe i głupie to przeszkadzają na lekcjach etc. a i tak w zeszłym roku zdarzyło się, że u mnie w klasie osoba miała z przedmiotu 4 na luzie, a ja musiałam dodatkowo zdawać... Już nie mówiąc o tym, że tym przedmiotem był polski i pewnie jakby nauczycielka spytała tamta dziewczynę o minione epoki to pewnie powiedziałaby, że Biblie napisał Harry Potter... ;[ Nie chce się chwalić, ale czuję sie po prostu bardziej oczytana. ^^ No, ale wracając do tematu to masz 100% rację i Cię popieram! W grę jeszcze wchodzą paskudne lizusy. ;[[[ Polska edukacja. ;]

  8. #298
    Guest

    Domyślnie

    Nie, no dziś będzie lepiej
    Wczoraj, poprostu był jeden z takich dni, że nie miałam JAK i KIEDY dojeść, a na noc, nie chciałam się tak napychać...

    Dziś już wszamałam:
    serek wiejski 100g + płatki czekoladowe 20g + odrobina naturalnego jogurtu...
    ziemniaczki + kotlecik z piersi kurczaczka + troszkę buraczków + malutkie ogóreczki konserwowe...

    Tym sposobem mam coś około 812,3 kcal, bo przecież nie mogę zważyć dokładnie ziemniaków, i kotleta, bo jakbym zaczeła ważyć, to by mnie mamuśka z domu chyba wygoniła, i mówiąc, że mam nie przesadzać i już...
    Ale kotleciki z piersi są dobre, mają dużo białka
    A co do białka, to jestem strasznie zadowolona, bo dziś jak robiliśmy zakupy, to wpakowałam to wózeczka tuńczyka w sosie własnym, bułeczkę z mnóstwem ziaren i miałam zamiar to wszamać na kolację, co dałoby około 220 kcal, ale się jeszcze zastanowię i może zatrzymam tuńczyczka na jutro, czyli kolejną sporą dawkę białka! A 100 g ma tylko około 100 kcal właśnie...
    I kupiłam jeszcze sobie otręby pszenne, jaka taniocha, 60 groszy kosztuje 100 gram! I kupiłam też zarodki pszenne! Tyle o nich słyszałam, bo są mega zdrowe i mają mnóstwo składników odżywczych i są taniutkie, dałam chyba 1,12 zl? No i płatki z otrąb pszennych też kupiłam, uwielbiam je Więc będę sobie zawsze dosypywać do jogurcików, otrąb, zarodków... Ach, uwielbiam jogurciki z płateczkami Aha, no i mnóstwo błonnika mają

    Ale nie wiem, co zjem wkońcu na kolację, może i bułeczkę tylko z serkiem moim czosnkowym, czyli ok. 150 kcal, i do tego mnóstwo herbatki z cytrynką... Bo jakaś strasznie objedzona się czuję bo tym obiadku... Blee, smaczny był, ale chyba ciut za dużo, mimo, że krzyczałam, iż nie chcę więcej...

    Do wieczorka;-*

  9. #299
    Guest

    Domyślnie

    Na kolację dojadłam ok. 200 kcal...
    Bułeczka ciemna z ogromną ilością zierenek na wierzchu,
    a na bułeczce znalazła się taka sałateczka z cebulki,
    ogóreczka, tuńczyka... Pyszna była :wink
    :

    Jutro jednak już na śniadanie zjem jogurt naturalny z otrębami pszennymi...
    O tymi:



    Opis:
    Otręby pszenne stanowią niezbędny składnik pokarmowy każdej dobrze zbilansowanej diety. Zawierają cenne witaminy ( głównie z gr. B) oraz sole mineralne ( chrom, selen, cynk). Otręby mają najwyższą zawartość błonnika, przez co korzystnie wpływają na trawienie, mogą powodować obniżenie ciśnienia oraz poziomu cholesterolu i cukru we krwi.

    Zalecane dzienne spożycie to ok. 30-45g błonnika.

    Wartość odżywcza:
    białko 16g, tłuszcz 4,6g, węglowodany 19,5g, błonnik pokarmowy 42,4g


    ***

    Jutro, choć to poniedziałek, czyli dzień co'tygodniowego ważenia,
    to na wagę raczej nie wejde...

    Mam wrażenie, że NIC się już nie zmienia, że obrastam tłuszczem...
    I zaczyna mi być powoli źle...

  10. #300
    Guest

    Domyślnie

    hej dziewczyny wcale nie mniej nas z tej strony Agnieszka... moj kolega sie wlamal i wszystko popsul... mam nadzieje ze wiecie kim jestemD hehe usunal mi tamto konto... a wszystko w zlosci bo nie zorganizowalam mu spotkania z dziewczyna) ale niewie ze mam nowe konto tutaj))

    tesknilam!!!:**

Strona 30 z 34 PierwszyPierwszy ... 20 28 29 30 31 32 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •