-
Oczywiście, kto by mi uwierzył, że nie wejdę na wagę...
Weszłam, a bo jakże by nie...
Kilka razy pokazała jak w mordę strzelił 62 kg,
kilka razy 61,5 kg,
kilika razy 61 kg...
I bądź tu mądrym...
Bardzo ciężko mi zadowolić samą siebie...
Nie jestem jakoś zadowolona...
Totalnie...
Wcinam właśnie otręby i zarodki z jogurtem i muszę przyznać,
że smaczna ta papka mi wyszła...
I już na samo śniadanie mam wszamane 14,3 g błonnika tym sposobem...
Znikam narazie...
ps. Tluscioszku, cieszę się, że jednak nas nie opuściłaś ;-*
-
Snoi to i tak nie masz złej wagi, bo ja mam rostrzał od 69 kg. do 73 kg Dlatego też honorowo obraziłam się na wagę i się nie ważę
-
BRAWO
Jak sie czyta Twoje posty to aż sie chce gubic te kilogramy ... Świetnie Zapraszam do mnie i mam nadzieje ze uda Ci sie dopelnic ten sukces
-
Snoi - bardzo optymistyczny jest Twój wątek Czytanie o sukcesach innych bardzo mobilizuje!
Moja waga też nie należy do najprecyzyjniejszych... Zawsze staram się brać pod uwagę "średni" wynik
pozdrawiam!
-
Snoi wiesz co?DD Ty strasznie marudziszD ja zawsze wchodze na wage 3 razy i wyliczam srednio ile waze, bo jakbym miala wazyc jak Ty (a tak wczesniej bylo dopoki nie kupilam wagi elektronicznej) to bym zglupiala;DD dlatego zakup tej wagi mnie uratowal od zeswirowaniaD ja dzisiaj weszlam na wage i jest 65.4kg... jem tyle ile trzeba ale waga nie schodzi, a wczoraj mialam bardzo ciezka prace fizyczna na dzialce od 11.30 do 18... ledwo doszlam do domu;DD
a jutro bedzie piekny dzien;DD 2 rocznica naszego zwiazkuD
buziak marudo:*)
-
Moj nowy post :ODCHUDZANIE Z GŁOWĄ :* / to ja Tluscioszek
-
Wiem, wiem, maruda ze mnie nieziemska, ale taki mój urok
Wczoraj zjedzone około 1000 - 1100 kcal, więc jest dobrze
Dziś za to, paskudny dzień, szary, bury i zaczynam się kłócić ze wszystkimi już w domku, i chyba przyczyną jest zbliżający się już powoli @, oraz zapewne to, iż myślami jestem już w Olsztynie, i taka poddenerwowana już chodzę i mams wymyśla jakieś poroblemy jak zawsze... No i oczywiście, zaczyna wymyślać, mi, że w choroby wpadne z takim jedzeniem, ale nie przetlumacze Jej, że to co jem, jest o wiele zdrowsze od "normalnego" jedzenia... Nie na marne się uczę i orientuję się conieco, co i jak działa w tym naszym ciałku i czego mu potrzeba, więc krzywdy sobie nie robię, bo i czuję się dobrze - wyjątkiem są plecy... - no i morfologie miałam wzorową niemal tydzień temu, więc nie umieram!
Kupiłam sobie październikową "Super linie" i zaraz do niej zasiąde...
Postanowiłam również dopić moje herbatki "Slim figura", bo zostało mi połowa pierwszego etapu, cały drugi i trzeci... I już się parzą
Mój dzisiejszy jadłospis:
Activia "jabłko z musli" + 1 x wasa graham + łyżeczka zarodków pszennych...
Nektarynka + 2 śliwki + garstka świeżych orzechów laskowych + kilka kulek winogronka + herbatka... - To u mojej cioteczki, do której aby dojść wdrapałam się na 7 piętro wieżowca, pieszo Na stoliku stało mnóstwo słodkości, które we mnie próbowano wcisnąć, no i wujek oczywiście częstował śliwkami w czekoladzie, wzięłam - bo musiałam już! - ale do torby, "na później" hihi tatko zapewne zje
Zupa "borowa" knorra + 3 x wasa graham...
Co daje mi ok. 700 kcal, jak narazie...
Na kolacyjkę będzie grahameczka z ziarnami, no i zrobię taką sałateczkę z tuńczyka (w sosie własnym, 100g = 100 kcal), cebulki, odrobiny sera żółtego i odrobiny wędlinki... Pyszna i zdrowa Oczywiście nie w całości dla mnie, podziele się z rodzicami
Więc akurat do 1000kcal dobiję, ale chyba się jeszcze wcześniej skuszę na jabłuszko, bo taki pyszne mams kupiła... Jakoś dużo mi tego dzisiaj wszystkeigo wyszło, ale sporo owocków, no i niemal zero pustych kalorii, więc już teraz dzień zaliczam na +
Aha, no i dziś zdecydowałam się pchnąć suwaczek na 61 kg, bo dziś to już niemal waga się zdecydowała, brakuje może z o,5 kg, może ciut mniej, ale zawsze to już będzie dodatkowa mobilizacja, że są efekty
***
A teraz zamieszczę moje pomiary wymiary
7.o7.o7 ---> 17.o9.o7
Talia: 78 ---> 69,5
Pod pępkiem: 97 ---> 85
Uda: 105 ---> 98,5
Udo: 64 ---> 57,5
Jeszcze trooochę pracy przedemną, ale COŚ się już ruszyło...
Więc NIE marudzę hehe
Buziaki;-*
-
26 czerwca miałam egzamin z fizjologii zwierząt... Standardowo ubrałam na niego czarne spodenki moje i szpileczki... Uwielbiam chodzić - czasami - w szpileczkach, bo wtedy czuję się wyższa i smuklejsza hihi spodnie te chyba nigdy nie należały do OBCISŁYCH, ale przylegających hehe dziś je założyłam, bez szpilek...
Masakra
Szok
Zdumienie
TOTALNIE NA MNIE WISZĄ!!!
Już nie ma mowy o ich ubraniu, bo wyglądam w nich jak w worku po ziemniakach...
Juhuhu...
I tak już zostanie, nigdy ich nie założę, bo będę się pilnować, nie dam się żadnym kilogramom już, nie ma mowy o żadnych jojo, bo zmieniłam swoje jedzenie i nie mam zamiaru powracać do dawnego... No, a pozatym to zostało mi jeszcze do zrzucenia 6 kg
hihi
Spodnie dżinsowe, któe kupiłam sobie jakoś może z mc przed zaczęciem dietkowania...
Zaczynaja mi wisieć na tyłku...
Ale bardzo je lubię
Jeszcze chwila, a zostanę kompletnie bez spodni...
Aha, no i jeszcze jedną rzecz przymierzyłam dziś... Z jakieś pół roku temu braciszek przywiózł mi z UK, taką pidżamkę śliczną, delikatny róż, błyszcząca, bluzeczka na ramiączka, koronkowa... Mmm Spodenki na początku leciutko dolegały do udek, dlatego nie nosiłam jej... Ale teraz? No już napewno zabiorę ją do Olsztyna hihi MDP niech się szykuje
Kurczę, tak miło ropoczęłam dzień
Na wadze jakoś 61,5 kg, i aż dziw, bo @ mi się raczej juz zbliża, a waga jakoś specjalnie nie rośnie... Hmm... no mam nadzieję, ze dostanę go teraz, a nie na sam wyjazd do Olsz
Efekty nie zmianiają faktu, że zostało 6 kg!!!
I troooochę do stracenia w dupce i udkach...
Śniadanko:
100 g kefirku + 100 g jogurciku pitnego + płateczki + łyżeczka otrąb pszennych + łyżeczka zarodków pszennych... = Pychota Niemal 200 kcal
-
hehe niby kolejny ciuch idzie w odstawke, ale jednak cieszy dlatego, ze jest za duzy ja kiedys chcialam wbic sie w moje dawno nie noszone jeansy, a tu szok, bo wisialy totalnie jaka uciecha byla hehe.
coz Ty sie tak wazysz namietnie? ja na razie wytrzymuje bez wagi uff, nawet mnie nie ciagnie a co do wag, ktore Ci pokazuje: ja tez tak mam, ze wchodze a tam 50,5, po minucie wejde znowu a tam 51,5 odczekuje a tam mi walnie 52 i po chwili znowu 50,5 ale najczesciej jednak sie to 50,5 pojawialo ostatnio, choc juz bylo 50 raz
-
Dziś to wczłapałam się na nią tak kontrolnie, tak przed'okresowo sprawdzić jak się moja waga miewa Ale z tym moim @ to różnie bywa, raz przyjdzie wcześniej, raz później, jakiś niezdecydowany jest... Nie zmienia to faktu, że chcę go dostać TERAZ, a nie np. za tydzień, kiedy pojadę do Olsztyna i... hihi
Jutro cisnę do dentystki na te kanałowe leczenie, i się wykurwiście boję, choć już strachu przed dentystami wyzbyłam dawno dzięki zastrzykowym znieczuleniom, tej wizyty jednak się wyjątkowo boję... Pojutrze też cisne do dentystki... Cały maraton, by już mieć święty spokój z ząbkami przed wyjazdem... Do czasu oczywiście, jak znowu te cztery ósemki się nie ruszą i nie postanowią podrosnąć hehe no sorry, ale taka mądra to ja nie jestem, żeby mi NARAZ cztery ósemki rosły... A jak ruszą, to bolą, ojjj bolą
Na obiad była zupka pomidorowa ze świeżych pomidorów, ale do niej makaronik no i paróweczki Teraz wszamałam jabłko, więc na kolację dziś zostaje grahameczka z serkiem "czosnek z ziołami" i na dzisiaj wsio... No chyba, że znowu jak będę futrzakowi szykować jedzonko na noc, to podkradne Mu trochę musli i pochrupie z garstkę mała
Ściskam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki